– Zamek Królewski na Wawelu stoi tkaninami – mówi dr Bogumiła Wiśniewska, kuratorka wystawy „Abakanowicz. Bez reguł. Arrasy i abakany na Wawelu”. – Arrasy zamówione przez króla Zygmunta Augusta stanowią najmocniejszy, najbardziej wyrazisty trzon naszej kolekcji. Postanowiliśmy zestawić te historyczne tkaniny z dziełami jednej z najsłynniejszych polskich artystek, Magdaleny Abakanowicz.
Dawne z teraźniejszym
Zmarła w 2017 r. Magdalena Abakanowicz, której międzynarodowa kariera została zainaugurowana przed 60 laty zdobyciem złotego medalu na Biennale w São Paulo, była jedną z najwybitniejszych polskich artystek XX w. Cenioną na całym świecie za nowatorskie podejście do rzeźby i instalacji przestrzennych.
Należała do grupy artystów, którzy uwolnili tkaninę od ściany, czyniąc z niej samodzielną, zaaranżowaną w przestrzeni rzeźbę. Zasłynęła przede wszystkim ze swoich monumentalnych tkanin-rzeźb, zwanych od jej nazwiska abakanami. Zrewolucjonizowały one sztukę współczesną i nadały tkaninie rangę samodzielnego dzieła artystycznego. Artystka celowo unikała jednoznacznej klasyfikacji swoich dzieł. Nie chciała, by postrzegano je wyłącznie jako rzeźby czy tkaniny. Jej prace funkcjonowały „pomiędzy”, w dialogu z przestrzenią, światłem i spojrzeniem widza.
Tym razem prace Abakanowicz, w tym m.in. słynne: „Red-Brown”, „Lady I” i „Lady II”, „Queen” czy „Abakan with Ropes”, zostały zestawione z wawelskimi werdiurami przedstawiającymi pejzaże, rośliny, zwierzęta. Są wśród nich: „Wilk pożerający zająca”, „Lis pożerający ptaka i królika”, „Żuraw z wężem w dziobie” oraz monumentalna tapiseria figuralna „Bóg błogosławi rodzinę Noego”. Sercem wystawy jest Sala Senatorska, specjalnie przygotowana na potrzeby nietypowej ekspozycji.
– Sala została opróżniona ze wszystkich innych dzieł sztuki, wyciemniona i oświetlona tak, by stworzyć przestrzeń niemal sakralną, kontemplacyjną, która sprzyja osobistemu doświadczeniu sztuki – tłumaczy kurator Wiśniewska. – Celem było uwypuklenie tego, co najważniejsze, czyli strukturalności tkanin, które są różne, choć zarówno arrasy, jak i abakany są rodzajem sztuki tkackiej. W jednej z najważniejszych wawelskich sal udało się stworzyć wyjątkowa przestrzeń, w której dawne spotyka się z teraźniejszym. Arrasy skłaniają do podziwiania niemal fotograficznie utkanej rzeczywistości, podczas gdy abakany, potężne, przytłaczające, ogromne, a z drugiej strony delikatne i otulające, zachęcają do ukrycia się i podglądania z wnętrza tego, co wokół nas. Dwie różne formy dające dwa różne sposoby przyglądania się sobie.
Podobieństwa i odmienności
Wystawienie przestrzennych abakanów wykonanych z sizalu w bezpośrednim sąsiedztwie XVI-wiecznych arrasów tkanych w brukselskich warsztatach z wełny, jedwabiu oraz złotych i srebrnych nici, które były szczytem ówczesnego artystycznego kunsztu, stwarza nowe pole interpretacji dla obu typów dzieł. Odsłania ich zaskakujące podobieństwa oraz odmienność funkcji, formy i znaczeń.
– Okazuje się, że te same formy techniki artystycznej, jakimi posługiwali się artyści renesansowi i współcześni nam twórcy, mogą opowiadać zupełnie różne historie na ten sam temat. I arrasy, i abakany opowiadają o otaczającej nas rzeczywistości. O stosunku człowieka do świata, o jego wiedzy o nim, poziomie badań naukowych, ale i o uczuciach człowieka. Są pewną historią o światopoglądzie i duchowości jednostki. Arrasy opowiadały o tym, co widzialne i niewidzialne, gdzie ludzie byli i czym się pasjonowali. Abakany są opowieścią o emocjonalności, duchowości, roli, jaką człowiek odgrywa w otaczającym go świecie, o kosmosie, ulotności energii, maleńkości człowieka względem wszechświata – mówi nasza przewodniczka.
Dialog abakanów z arrasami dowodzi, że niezależnie od czasów tkanina może być nośnikiem głębokich treści estetycznych, duchowych i społecznych. Dzielą je epoka, język i funkcja, ale łączą materia, faktura, zmysłowość tkaniny. W tej konfrontacji nie chodzi o kontrast, lecz o rezonans, o subtelne przesunięcia znaczeń, które pozwalają zobaczyć obie tradycje na nowo.

| Fot. Jeremi Dobrzański, Zamek Królewski na Wawelu
Spójna opowieść
Kluczem do zrozumienia wystawy jest kontekst. Arrasy Zygmunta Augusta były manifestacją władzy i prestiżu dynastii Jagiellonów. Stanowią największy, unikatowy komplet zamówiony przez jednego władcę w XVI-wiecznej Europie i są jedynym tak kompletnym oryginalnym elementem wyposażenia Wawelu z czasów Jagiellonów. Utkano je na konkretny wymiar, wedle zamówienia królewskich emisariuszy. Noszą na sobie królewskie monogramy, a ich drogocenne nici są po prostu olśniewające.
Abakany Magdaleny Abakanowicz całkowicie kwestionują ten tradycyjny porządek. „Schodzą” ze ściany, zaburzają uporządkowaną przestrzeń. Poprzez swoją skalę, kolory, teksturę przynoszą widzowi indywidualne przeżycie, refleksję nad ludzką kondycją i jej kruchością. Artystka zerwała z tradycyjnym pojmowaniem tkaniny stanowiącym odwzorowanie motywów na płaskiej powierzchni, tworząc formy symboliczne, często inspirowane biologią i naturą.
– Spotkanie sztuki współczesnej i dawnej to tak naprawdę jedna spójna opowieść o świecie i człowieku. Sztuka jest jedna. Dokładanie sztuki współczesnej do zbiorów na Wawelu to dokładanie dodatkowej linii narracji, która uzmysławia nam, że tematy i wyzwania, przed którymi stali artyści renesansu są bardzo bliskie temu jak my postrzegamy świat. Mamy inne narzędzia do jego interpretacji, bolączki i problemy, ale to nadal konfrontacja jednostki z potęgą wszechświata i poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, kim jesteśmy i jaka jest nasza rola w świecie – kończy Bogumiła Wiśniewska.
Wystawa „Abakanowicz. Bez reguł. Arrasy i abakany na Wawelu” czynna będzie do 6 stycznia 2026 r. Zespół kuratorski tworzą: dr Bogumiła Wiśniewska, Natalia Koziara-Ochęduszko oraz Andrzej Szczepaniak. Ekspozycja współorganizowana jest przez Galerię Starmach oraz Fundację Marty Magdaleny Abakanowicz-Kosmowskiej i Jana Kosmowskiego.
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” Nr 46 (131) 15-21/11/2025

