Tylko część środków trafi do uczestnika
Jak podkreśla Daiva Gerulytė, kierowniczka Wydziału Annuit (Rat) Emerytalnych w SoDrze, nie wszystkie środki zostaną zwrócone uczestnikowi funduszu. Około 40 proc. tych pieniędzy to wkład państwa, który zostanie przekazany do SoDry i zamieniony na tzw. punkty rozliczeniowe.
„Wiele osób jest zaskoczonych, gdy dowiadują się, że wycofanie się z funduszu nie oznacza, że otrzymają wszystkie pieniądze (…). Około 40 proc. (całkowitej kwoty — red) zostanie przekazane do SoDry i przekształcone w punkty rozliczeniowe emerytury, a około 60 proc. mieszkańcy będą mogli odebrać” — powiedziała Daiva Gerulytė.
Średni poziom wypłat będzie się jednak różnił w zależności od indywidualnej historii składek i zachowania uczestnika — osoby, które wcześniej wstrzymały wpłaty, otrzymają mniej.
Pieniądze wypłacane co kwartał
Zgodnie z informacjami SoDry, niezależnie od momentu złożenia wniosku o wyjście z funduszu, wypłata nastąpi dopiero na początku kolejnego kwartału.
„To, co osoba widzi dzisiaj lub kiedy składa wniosek (…), na przykład 16 lutego przyszłego roku, zobaczy inną kwotę niż tą, którą otrzyma po zakończeniu kwartału, ponieważ, jak wiadomo, firmy zarządzające funduszami wypłacają pieniądze co kwartał, co oznacza, że jeśli wniosek złożono w jednym kwartale, to na początku następnego kwartału, w ciągu 10 dni roboczych, otrzyma się wypłatę” — wyjaśniła przedstawicielka SoDry.
Wartość środków zależy również od sytuacji na rynku — kursy funduszy zmieniają się codziennie, więc rzeczywista kwota może różnić się od tej oczekiwanej.
„Człowiek nie wie dokładnie, ile otrzyma, ponieważ (…) nikt nie jest w stanie z góry przewidzieć, jaki będzie zwrot z inwestycji, ponieważ rynek finansowy zmienia się każdego dnia” — powiedziała BNS Daiva Gerulytė.
Mniej chętnych do wycofania się
Według badań „Baltijos tyrimai” we wrześniu 60 proc. uczestników funduszy chciało wycofać część środków. W listopadzie odsetek ten spadł do 54 proc.
„Być może wskazuje to, że ludzie dowiadują się, iż nie będą mogli odzyskać wszystkich zgromadzonych środków. Być może zaczynają zastanawiać się, czy warto rezygnować, skoro w razie potrzeby będą mogli wypłacić 25 proc. środków” — zauważyła Daiva Gerulytė.
Od przyszłego roku minimalny próg obowiązkowej annuity renty ma wzrosnąć z 10,8 tys. euro do 16,7 tys. euro — jeśli propozycję zatwierdzi Sejm. To znaczy, że mieszkaniec po przejściu na emeryturę, jeśli zbierze więcej niż zakłada limit, będzie musiał wykupić annuitę za nadwyżkę, czyli dodatek emerytalny.
„Pracując z annuitami, widzimy, że ludzie nadal się wahają, nadal czekają, rzadziej wykupują (…). Oczywiście niektórzy z nich czekają, że w przyszłym roku minimalna kwota obowiązkowej annuity może znacznie wzrosnąć” — powiedziała Daiva Gerulytė.
Podkreśliła również, że podniesienie minimalnego progu sprawi, iż mniej osób będzie musiało nabywać annuitę. Jednocześnie ich cena wzrośnie ze względu na wydłużającą się średnią długość życia, co oznacza, że przy tej samej zgromadzonej kwocie przyszłe świadczenia annuit będą niższe.
Obecnie osoby, które zgromadziły w funduszu drugiego filaru co najmniej 10,8 tys. euro i chcą rozpocząć wypłaty, muszą nabyć annuitę. Przy przekroczeniu progu 64,8 tys. euro nadwyżkę można otrzymać jednorazowo.
Po zmianach od 2026 r. będzie można wypłacić całość lub część zgromadzonych środków z funduszu emerytalnego drugiego filaru bądź zawiesić wpłaty.
Na koniec sierpnia 2025 r. w funduszach emerytalnych drugiego filaru oszczędzało około 1,403 mln mieszkańców. Łączna wartość zgromadzonych przez nich aktywów wynosiła około 9,79 mld euro.

