Priorytet dla litewskiego, z ochroną ojczystego
Rząd Ingi Ruginienė zapowiada rozszerzenie nauczania języka litewskiego i literatury w szkołach mniejszości narodowych. Dokument precyzuje, że zmiany nie będą wiązać się z ograniczeniem liczby lekcji języka ojczystego uczniów należących do tych mniejszości. Planowana reforma ma zostać zrealizowana w trakcie obecnej kadencji, a więc do jesieni 2028 r.
Kierownictwo Ministerstwa Oświaty, Nauki i Sportu (ŠMSM) już prowadzi prace nad zwiększeniem liczby lekcji języka litewskiego w klasach początkowych. W związku z tym ministerstwo zwróciło się o opinię do Ministerstwa Ochrony Zdrowia, ponieważ obecne przepisy – w tym dotyczące maksymalnego pułapu liczby lekcji – określają zatwierdzane przez resort tzw. „normy higieny”.
Teraz uczniowie klas pierwszych mogą mieć maksymalnie pięć lekcji dziennie, w klasach 2-4 – sześć, a w klasach 5-10 oraz gimnazjalnych do siedmiu lekcji dziennie. Czyli na klasy pierwsze maksymalnie przypada 25 lekcji, na 2-4 (początkowe) 30, a na resztę 35. Jednak ministerstwo proponuje zmienić limit dla klas początkowych.
Resort proponuje zwiększenie tygodniowego limitu lekcji dla klas początkowych z obecnych 30 do 31-32. Ma to umożliwić wprowadzenie dodatkowych lekcji języka litewskiego bez konieczności ograniczania innych przedmiotów, w tym języka ojczystego. Oznacza to, że uczeń w wieku 8-10 lat mógłby tygodniowo mieć o 1-2 więcej lekcji ogółem.
Stanowisko polskich szkół jest znane
Wcześniej nauczyciele polskich szkół w Wilnie w rozmowie z „KW” podkreślali, że problemem nie jest liczba godzin lekcyjnych, a brak podręczników i przede wszystkim metodologii.
— Bez opracowanej metodologii i dobrych podręczników możemy przeznaczyć i 10 godzin na naukę języka państwowego, ale efekt będzie niewspółmierny do kosztów. Trzeba więc przygotować dydaktykę i podręczniki. Bez tego podniesienie poziomu znajomości litewskiego nie będzie — tak jeszcze we wrześniu w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” mówiła dyrektorka Gimnazjum im. J.I. Kraszewskiego w Wilnie, które w tym roku obchodzi 80-lecie działalności. Szkoła podejmowała własne kroki dla poprawienia metodyki nauczania języka, gdyż, można domniemać, resort oświaty w tym zakresie milczy.
W jednym worku z „mniejszościami narodowymi”
Tymczasem sytuację pogarsza wrzucanie polskich szkół do worka z innymi „mniejszościami narodowymi”. O tym problemie naszą redakcję alarmowała Iwona Czerniawska, dyrektorka Liceum im. Adama Mickiewicza w Wilnie.
— Przez lata mówiąc o zdawalności (egzaminów) szkół mniejszości narodowych, rozwiązywaliśmy cudze problemy. Nasze szkoły z językiem litewskim dobrze sobie radzą. Nie będę wypowiadała się za szkoły dwu- i trójjęzyczne — podkreśliła w rozmowie z „Kurierem Wileńskim”.
Jest więc przedstawiany nieprawdziwy obraz polskich szkół. Statystyki dotyczące szkół mniejszości narodowych są brane jako całość, z których wynika, że duża część uczniów, a nawet absolwentów, nie jest w stanie sprawnie komunikować się w języku państwowym, co oczywiście jest problemem integracji z całością społeczeństwa. Jednak najczęściej problem ten nie dotyczy polskich szkół, które mają dobry poziom zdawalności, co nieraz było udowadniane.

