Litewski rząd postanowił wprowadzić w życie zakaz osobom posiadającym świadectwa przedsiębiorczości, czyli tzw. „patenty“ sprzedaży produktów spożywczych sprowadzonych spoza granic kraju, w tym z Polski, dla drobnych handlarzy na targach.
– Ten zakaz, o którym mówi rząd, jest wynikiem pracy grupy roboczej, w skład której, oprócz nas i rządu, wchodzą również przedstawiciele dużych sieci handlowych – powiedziała „Kurierowi“ Zita Sorokienė, wiceprzewodnicząca Stowarzyszenia Drobnych Przedsiębiorców i Handlowców Litwy.
Zakaz jest kolejną próbą władz kraju uporządkowania działalności drobnych przedsiębiorców i handlarzy, którzy prowadzą działalność gospodarczą przy pomocy patentów. Ostatnie podejście rządu, podczas którego próbowano sprzedawców na targach zmusić do korzystania z kas fiskalnych i tym samym do prowadzenia szczegółowej ewidencji rachunkowej, spotkało się ze zdecydowanym sprzeciwem ze strony drobnych handlarzy. Zorganizowali oni szereg protestów przeciwko wprowadzeniu kas fiskalnych i ostatecznie zmusili rząd zrezygnować ze swych zamiarów. Tymczasem dane statystyczne, o których mówią urzędnicy z Ministerstwa Rolnictwa, wykazują, że z powodu braku przejrzystości w handlu na targach budżet naszego kraju traci rocznie około 65-70 mln litów dochodu. Z kolei straty budżetu z tytułu handlu wieprzowiną w tak zwanej „szarej strefie” gospodarki są szacowane na co najmniej 340-400 mln litów. Wprowadzając zakaz odsprzedaży rząd zamierza bardziej uporządkować handel produktami spożywczymi koncentrując go m. innymi w rękach większych spółek oraz hurtowni, których działalność będzie można łatwiej sprawdzać i kontrolować.
– Początkowo od przedstawicieli sieci handlowych usłyszeliśmy propozycję, by zakaz sprowadzania i sprzedaży produktów spożywczych spoza granic kraju miał dotyczyć wszystkich osób ze świadectwem przedsiębiorczości. Od razu powiedzieliśmy, że zaskarżymy do Europy, wówczas dali nam spokój – kontynuowała Sorokienė. Zdaniem Sorokienė, decyzja rządu, która zabrania drobnym przedsiębiorcom odsprzedaży produktów spożywczych przywiezionych na Litwę handlarzom na targach jest dobrym kompromisem pomiędzy rządem, właścicielami sieci hipermarketów i przedstawicielami drobnego i małego biznesu.