Najwyższy Sąd Administracyjny Litwy postawił kropkę w sprawie remontu w Kaplicy Ostrobramskiej, który został określony przez służby ochrony zabytków jako akt wandalizmu.
Sąd jednak uznał, że wyremontowana część kaplicy nie podlega specjalnym warunkom ochrony zabytków, ponieważ nie ma cech szczególnie wartościowych. Nie należy więc do obiektów szczególnie chronionych.
W 2010 roku w sanktuarium dokonano kolejnego (po r. 1932) remontu. Jako pierwszy o tym kontrowersyjnym wydarzeniu napisał „Kurier Wileński”. Zaalarmowaliśmy wówczas służby ochrony zabytków, które z kolei określiły prace remontowe jako akt barbarzyństwa.
„Departament Ochrony Zabytków wreszcie zareagował na zapytanie »Kuriera Wileńskiego« na temat prowadzonych od ponad miesiąca prac remontowych w Kaplicy Ostrobramskiej” — napisał „Kurier” 26 lutego 2010 r.
„Zgodnie z ustawą w tym obiekcie kultury mogą być prowadzone wyłącznie prace konserwatorskie. Tym niemniej wykonując prace w korytarzu i na schodach prowadzących do kaplicy były niszczone wartościowe elementy: zdemontowano zabytkowe drewniane drzwi, uszkodzono autentyczne ceramiczne płytki z 1932 roku, przysłaniając je nowym pokryciem, zdemontowano stare poręcze, zamiast których zamontowano nowoczesne przy tym łamiąc w niektórych miejscach zabytkowe mury, zamiast starych schodów położono nowe ze sztucznego granitu, część starych schodów została zdemontowana, ściany zostały pomalowane bez wykonania specjalnych badań” — wyliczał w swoim liście do „Kuriera” Departament Ochrony Zabytków.
Departament uznał wówczas, że w wyniku remontu ucierpiała również sakralna wartość kaplicy, ponieważ stare wydeptane kolanami i nogami wiernych schody miały ogromne znaczenie dla pielgrzymstwa.
„To jest niesamowity skandal. W kaplicy dokonano zwykłego euroremontu. Proszę sobie wyobrazić, gdyby coś podobnego zrobiono w Częstochowskim sanktuarium, Licheniu lub Lourdes. Kaplica przecież ma nie tylko duże sakralne znaczne, ale również historyczne” — powiedziała w 2010 roku dla „Kuriera” dyrektor Departamentu Ochrony Zabytków przy Ministerstwie Kultury Litwy Diana Varnaitė.
Według naszych nieoficjalnych informacji zamierzano wówczas zbudować dodatkowe wejście do kaplicy i — co najgorsze — rozbudować samą kaplicę kosztem skarbca, w którym przechowuje się cenne wota ofiarowane Matce Ostrobramskiej. Prawdopodobnie cztery metry w głąb kaplicy miał być przeniesiony sam obraz. Na skutek tego nie byłby widoczny dla modlących się na ulicy.
Informację o kontrowersyjnym remoncie w kaplicy podchwyciły inne litewskie i polskie media. Oburzyła się również opinia publiczna.
Polska Wikipedia podaje: „Zdemontowano zabytkowe drzwi, uszkodzono płytki ceramiczne poprzez położenie na nich nowej podłogi, zmieniono poręcze, a schody sprzed ponad 100 lat zastąpiono nowymi z imitacji granitu”. Gazeta.pl od 24.03.2010 pisze: „Duża strata pod względem konserwatorskim…”
Departament Ochrony Zabytków podległy Ministerstwu Kultury RL wstrzymał prace remontowe, odwołał atestacje konserwatorskie wykonawców, autorów, administratorów i ekspertów od ochrony dziedzictwa, zaskarżył wykonawców w prokuraturze. Ze swojej strony autorzy projektu prac remontowych złożyli odwołania do Wileńskiego Administracyjnego Sądu Okręgowego. Państwowa Komisja Dziedzictwa Kulturowego (KDK), podlegająca Sejmowi RL, wystosowała listy do ówczesnego ministra kultury Remigijusa Vilkaitisa i metropolity wileńskiego kardynała Audrysa Juozasa Bačkysa z apelem o objęcie odpowiednią opieką zabytku sakralnego. Po dwóch latach sądowych perypetii i medialnego wyciszenia wokół w dużej mierze wykonanego remontu schodów do tłumnie uczęszczanej przez pielgrzymów i wiernych kaplicy 16 marca 2012 roku Najwyższy Sąd Administracyjny odwołał postanowienie komisji atestacyjnej o cofnięciu uprawnień konserwatorskich szefowi firmy konserwatorskiej „Archinova” Antanasowi Gvildysowi oraz architektowi Ilji Makarowowi — autorom projektu renowacji schodów do Kaplicy Ostrobramskiej i ekspertowi rzeczonego projektu Virgilijusowi Spudasowi.
Sąd wyższej instancji zwrócił uwagę, że remontowi zostały poddane fragmenty zabytkowego zespołu pokarmelickiego kościoła św. Teresy i Kaplicy Przenajświętszej Maryi Panny, Matki Bożej Miłosiernej w Ostrej Bramie, opisane jako „przylegające schody i pomieszczenia pomocnicze” nie podlegające więc specjalnym warunkom ochrony, nie należą do obiektów szczególnie chronionych, nie mają cech szczególnie wartościowych. Autorzy projektu prac porządkowych i ekspert w świetle prawa nie popełnili więc wykroczeń wobec zabytku. Mecenas Dainius Krukonis, adwokat konserwatorów będący jednocześnie prawnikiem Wileńskiej Kurii, za zgodą której dokonano remontu kaplicy, twierdzi, że szefowa Państwowej Komisji Dziedzictwa Kulturowego i inne osoby oskarżyły architektów bezpodstawnie, wynosząc bezpodstawne oskarżenia na forum publiczne, zaszkodziły ich reputacji zawodowej, renomie firmy. Natomiast Departament Ochrony Zabytków (DOZ) został przez mecenasa oskarżony o to, że ustami swoich administratorów wypowiedział się nie obiektywnym językiem prawnym bądź fachowym merytorycznym ,a językiem subiektywnych ocen, osobistych gustów i preferencji.
Również były kierownik Wileńskiej Terytorialnej Jednostki DOZ Rimantas Bitinas zarzucił poszczególnym osobom administracji państwowej z wysokich szczebli, a nawet posłom na Sejm RL spowodowanie szkalującego zawodowców międzynarodowego skandalu, rozpętanie burzy w przysłowiowej szklance wody, wywołanie do dziś trwającego w społeczeństwie zwątpienia, nieufności wobec rzeczywistej potrzeby, jakości i profesjonalizmu wykonanych prac.
Szef konserwatorskiej firmy „Archinova” Antanas Gvildys uznał, że on i jego firma ucierpieli zarówno finansowo (po utracie uprawnień konserwatorów zabytków przez dwóch architektów, w tym kierownika, drastycznie zmniejszyły się zamówienia, zwolniono ludzi), jak i moralnie (zostały znieważone dobra niematerialne osób).
Architekci tego zespołu w poprzednich latach otrzymali kilkanaście wyróżnień, dyplomów jako najlepsi restauratorzy. Wzorcowo wykonali wiele remontowych, konserwatorskich i adaptacyjnych prac w takich zabytkach, jak późnogotycki kościół św. Anny, renesansowy kościół św. Michała z klasztorem po wileńskich bernardynkach, późnobarokowy pobenedyktyński kościół św. Katarzyny, zespół pałacowy Petrasa Vileišisa na wileńskim Antokolu.
Antanas Gvildys twierdzi, że z równym zawodowym zaangażowaniem były prowadzone prace i w wileńskim sanktuarium zespołu pokarmelickiego kościoła św. Teresy, klasztoru i kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej. Przed pracami projektowymi były wykonane prace badawczo-rejestracyjne, zrobiono mnóstwo fiksacji najróżniejszych odkrywek, czyli dokumentacji starszych, ukrytych warstw elementów konstrukcyjnych i dekoracyjnych. Dokonano badania polichromii. Specjalista od malowideł ściennych architekt Idalia Bečienė pozytywnie zaopiniowała wykonane przez zespół polskich konserwatorów w latach 1931-32 pod kierownictwem Jana Borowskiego rozwiązania kolorystyczne, które miano zastosować przy odnawianiu ścian remontowanych pomieszczeń.
Według dyrektora firmy „Archinova”, rozwiązania remontu porządkującego schody i przedsionki zostały wybrane kierując się względami bezpieczeństwa — stare wytarte przez kilkadziesiąt lat podeszwami setek tysięcy wiernych schody stanowiły jego zdaniem zagrożenie dla współczesnych pielgrzymów. Zwłaszcza po deszczu czy śniegu wklęsłe na środku gradusy, w zespole ze starymi poręczami, na wpół wgłębione w tynki ściany powodowały ślizgania się i upadki wiernych.
Szef „Archinova” ma również usprawiedliwienie na nowe szklane drzwi. Jak twierdzi, zostały zamontowane ze względów na wymogi przeciwpożarowe. Według autorów projektu wybór nowych podłogowych marmurowych płytek, nałożonych na zużyte terakotowe, masowej produkcji płytki firmy „Marywil” został dokonany kierując się względami historycznymi, stylowymi i estetycznymi. Architekci uważają, że posadzka wejścia do kaplicy została zgrana z oryginalną zabytkową posadzką na przejściu głównej nawy kościoła św. Teresy (kolorystycznie) i z podłogą Kaplicy Ostrobramskiej projektowaną i zamówioną przez Jana Borowskiego podczas renowacji w latach 30-tych XX wieku.
Departament Ochrony Zabytków poproszony przez „Kurier” o komentarz orzeczenia sądu ustami rzecznika prasowego odpowiedział: „Nie możemy komentować decyzji sądu. Możemy ją tylko wykonać”.