Więcej

    Krwawy konflikt w Syrii zagraża krajom bałtyckim?

    Czytaj również...

     Kanclerz Niemiec Angela Merkel z Władimirem Putinem na szczycie G20 w Turcji Fot. EPA-ELTA
    Kanclerz Niemiec Angela Merkel z Władimirem Putinem na szczycie G20 w Turcji Fot. EPA-ELTA

    Minął już czwarty rok, jak toczy się wojna domowa w Syrii. Jest to największa katastrofa humanitarna od czasów II Wojny Światowej. Zniszczony kraj, krwawe walki, masy uchodźców szturmujące Europę.

    Terroryści już atakują poza granicami Syrii, gdzie jest zniszczonych lub uszkodzonych ponad jedna trzecia domów. Prawie 10 mln z 22 mln mieszkańców tego kraju potrzebuje jedzenia i innej pomocy.
    Według szacunków Organizacji Narodów Zjednoczonych, ten konflikt pochłonął już ponad 250 tysięcy ofiar. Swoje domy musiało opuścić 9 milionów osób, a niemal 4 miliony uciekło z kraju do Libanu, Jordanii, Turcji i Europy. Świat obiecywał, że zrobi wszystko, by pomoc dotarła do jak największej liczby osób. Ale nic nie wskazuje na to, by wojna mogła szybko się skończyć.
    Tymczasem dzisiaj dramat Syryjczyków schodzi na dalszy plan i jest tłem dla wiadomości o ekspansji Państwa Islamskiego.

    Rozwój sytuacji w Syrii na dzień dzisiejszy jest nieprzewidywalny. Po masakrze w Paryżu terroryści otwarcie mówią o kolejnych atakach. Na ich celowniku są teraz Londyn, Rzym, Berlin.
    Liderzy najbardziej wpływowych państw świata jednoczą się w walce z terroryzmem. A taka sytuacja jest bardzo korzystna dla Kremla.
    Wszyscy poważni obserwatorzy na świecie zauważyli to, co stało się na szczycie G20 w Turcji.
    Po wygłoszeniu swoich przemówień, Barack Obama i Władimir Putin usiedli sobie w ustronnym miejscu na szczerą rozmowę. Jaki będzie efekt tych pertraktacji na razie nie wiadomo.

    Ponad cztery lata trwa wojna domowa w Syrii Fot. EPA-ELTA
    Ponad cztery lata trwa wojna domowa w Syrii Fot. EPA-ELTA

    Politycy litewscy sugerują, że przede wszystkim USA i kraje Europy Zachodniej mogą diametralnie zmienić swój stosunek wobec zagrożenia ze strony Rosji, która jest niebezpieczna dla krajów bałtyckich, w tym również Litwy.
    Sytuacja na Ukrainie też prawdopodobnie nie będzie już priorytetem jak dotychczas.
    Ostatnie wydarzenia świadczą dobitnie, że Amerykanie „wycofują się” z Ukrainy, uznając tym samym ten region za rosyjską strefę wpływów. Tym bardziej że odwołana została Evelyn Farkas, która jako przedstawicielka Pentagonu miała obserwować wydarzenia na wschodzie Ukrainy. To jest na rękę Putinowi.
    — Nie ma nic za darmo i jakiś układ został z pewnością zawarty. Czy efektem została „przehandlowanie” Litwy? Z całą pewnością – nie – mówi „Kurierowi” Rimvydas Valatka, redaktor naczelny tygodnika „Veidas”.
    Jego zdaniem, cała Europa powinna zademonstrować jedność wobec agresywnej polityki Rosji.

    — Wątpię, aby liderzy państw europejskich oraz prezydent USA Obama kosztem Ukrainy oraz bezpieczeństwa w krajach bałtyckich zajęli się rozwiązaniem sytuacji w Syrii. Takie układy niewątpliwie stanowiłyby poważne zagrożenie nie tylko dla Litwy i Ukrainy, ale też dla całej Europy oraz całego ustroju demokratycznego. Jestem pewny, że liderzy państw, którzy prowadzą dyskusje z Putinem, nie wierzą, że przy zaangażowaniu Rosji można doprowadzić do zakończenia konfliktu w Syrii — twierdzi Valatka.

    W litewskich mediach coraz częściej pojawiają się wypowiedzi polityków, że Kreml może zażądać od Francji i USA, żeby w zamian za współpracę w Syrii zmniejszyła się rola NATO w regionie krajów bałtyckich.

    Nie ulega jednak wątpliwości, że Rosję nie zadowala to, że NATO jest traktowane przez państwa bałtyckie jako główny gwarant ich bezpieczeństwa. Odwrócenie uwagi od sytuacji geopolitycznej w regionie, który jest pod stałą presją Rosji w stronę Syrii, byłoby bardzo niekorzystne dla Litwy.
    Jeżeli Francuzi, którzy ogłosili otwarcie wojnę Państwu Islamskiemu, zażądają, aby NATO udzieliło pomocy, to zgodnie z punktami 4. i 5. Umowy Waszyngtońskiej Litwa zostanie zobowiązana udzielić pomocy Francji. Oznacza to, że w krajach bałtyckich może dziesięciokrotnie zmniejszyć się liczba wojska oraz zabraknąć myśliwców do patrolowania przestrzeni powietrznej. Tym samym poważnie zagrożone zostaną wszystkie kraje bałtyckie.

    — Jestem pewien, że jednostki wojskowe NATO, które znajdują się w regionie państw bałtyckich nie zostaną przeniesione do Syrii. Hollande jest słabym prezydentem, tak samo, jak i Obama. Teraz po masakrze w Paryżu zależy im na efektownych działaniach, tym bardziej w przededniu wyborów prezydenckich we Francji. Wiadomo, że terroryzm nie da się pokonać za pomocą ataków powietrznych. To, że zlikwiduje się w krótkim czasie kilka baz radykalnych islamistów, nie oznacza wygranej. Ta walka wymaga sporo czasu i wytrwałości, szczegółowego tropienia wroga i jego likwidacji. Potrzebne do tego są czas, ogromne resursy ludzkie i finansowe – uważa Rimvydas Valatka.
    ***
    W marcu 2011 roku — od pokojowych demonstracji wszczętych przeciwko rządom prezydenta Baszszara Al-Assada — rozpoczął się syryjski konflikt, który w krótkim okresie przerodził się w wojnę domową.
    Print

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Spacery w otoczeniu zwierząt, warsztaty edukacyjne, niespodzianki — kowieńskie zoo obchodzi urodziny

    Możliwość zbliżyć się do świata zwierząt — Z tej okazji odbędzie się szereg imprez, które zbliżą ludzi do świata zwierząt. Zapraszamy wszystkich miłośników fauny, rodziny z dziećmi. Będą odbywały się...

    Wilno zostało uhonorowane kolejnym międzynarodowym wyróżnieniem

    Wydawane w Wielkiej Brytanii pismo ogłosiło ogółem 17 najlepszych zrównoważonych kierunków na świecie. O tego rodzaju wyróżnienie ubiegały się setki miast i miejscowości. Wartości ekologiczne — W czasach, gdy zrównoważony rozwój...

    Kolejny protest rolników pod Sejmem. „Chcemy, żeby podatki były sprawiedliwe”

    — Protestujemy przeciwko niekorzystnym dla rolników zmianom w reformie podatkowej. Przedstawiciele organizacji rolniczych będą obecni w sejmowej sali posiedzeń, podczas gdy Sejm będzie głosował zmiany podatkowe — powiedział Audrius...