Więcej

    Chcemy, by nasze wsparcie było rzeczywistą pomocą, a nie tylko jej pozorowaniem

    Czytaj również...

     

    P_20190904_142306b
    „Wileńszczyzna jest dla mnie szczególna dlatego, że tu Polacy dbają o ojczysty język i kulturę, nie licząc na jakieś profity, ale dlatego, że są dla nich wartością” – mówi senator Maria Koc  Fot. Ilona Lewandowska

    Rozmowa z Marią Koc, wicemarszałek Senatu RP.


    Mijają cztery lata IX kadencji Senatu RP. Jak przez ten czas zmieniła się działalność senatu na rzecz Polonii i Polaków za granicą?

    Bardzo dużo zmieniło się, nie tylko, jeśli chodzi o opiekę senatu nad Polonią i Polakami za granicą, ale również o opiekę państwa polskiego nad naszymi rodakami, którzy są rozproszeni po całym świecie, bo jak wiemy, poza granicami Polski żyje 20 mln Polaków. Stanowimy wielki, 60-milionowy naród. Myślę, że dzisiaj zarówno Polacy mieszkający w kraju, jak i poza granicami, mają tego świadomość tego, że Polacy to nie tylko ci, którzy mieszkają w kraju nad Wisłą, ale wszyscy, którzy przyznają się do polskości. Oczywiście, warto mówić przede wszystkim o konkretach. Należy na pewno wymienić tu ważne ustawy, które były nowelizowane, jak choćby ustawa o repatriacji. Była ona nowelizowana trzykrotnie po to, by proces był udoskonalany i dziś można powiedzieć, że ustawa jest skuteczna, bo ta repatriacja się odbywa.
    Kolejna to ustawa o Karcie Polaka, również nowelizowana, o którą mogą się starać rodacy na całym świecie. Znacząco zwiększone zostały również środki na sprawowanie pieczy nad Polonią i Polakami za granicą. Przez całe lata było to 75 mln zł. Teraz jest to już 100 mln, a w przyszłym roku będzie to prawdopodobnie jeszcze większa kwota.
    Ogromne znaczenie ma również bardzo duża aktywność marszałka Stanisława Karczewskiego, jak również poszczególnych senatorów w budowaniu więzi z Polakami za granicą czy znacząca działalność Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą. Nasi przedstawiciele docierają do naszych rodaków, mieszkających nawet bardzo daleko, np. senator Artur Warzocha odwiedził Polaków mieszkających w okolicach Władywostoku. Mieszkający tam Polacy, którzy są przywiązani do polskości i dumni z niej w niełatwych warunkach, powiedzieli, że od 90 lat nikogo u nich nie było.
    Dzięki takim wyjazdom jest to rzeczywiste budowanie relacji, a nie pozorowanie, że udzielamy pomocy. Jest to możliwe również dlatego, że do senatu powróciły konkretne narzędzia, jak dysponowanie środków na tę pomoc. Bez pieniędzy ta pomoc była jedynie symboliczna. Symbolika również jest ważna, bo nawiązujemy w ten sposób do okresu międzywojennego, ale chcemy, by to wsparcie było konkretne i realne.

    CZYTAJ WIĘCEJ: ,,Wileńszczyzna’’ tańczy, śpiewa, podróżuje…

    W ciągu ostatnich czterech lat znacznie ociepliły się również relacje polsko-litewskie. Czy uważa Pani, że mogą one wpłynąć na poprawę sytuacji polskiej mniejszości na Litwie?

    Myślę, że możemy mówić o pozytywnych zmianach. Dostrzegamy ogromną aktywność mieszkających na Litwie Polaków, którzy odnoszą wielkie sukcesy, co potwierdzają np. wyniki wyborów samorządowych. Na czele wielu samorządów stoją Polacy, a głosują na nich również Litwini czy przedstawiciele innych mniejszości, zatem widać, że potrafią walczyć o interesy tych samorządów. Niewątpliwie wielkim sukcesem jest również to, że dziś Polacy stoją na czele dwóch bardzo ważnych ministerstw. Dostrzegamy to w Polsce i tym się chwalimy, gdyż jest to dowód, że polska społeczność na Litwie jest niezwykle żywa, ambitna, że może być stawiana za wzór. Myślę, że obecność Polaków w rządzie wpłynie na pozytywne zmiany w obszarach, w których panuje zastój. Wiemy, że od 2010 r. zawieszona jest ustawa o mniejszościach narodowych. Pewne obszary życia wymagają więc pochylenia się nad nimi. Mam nadzieję, że teraz będzie to jeszcze łatwiejsze. Mam nadzieję, że to, co najgorsze, już minęło, że Litwini – widząc, że Polacy są lojalnymi obywatelami, są wielką wartością w państwie litewskim, niezależnie od tego, kto będzie rządził krajem – będą skłonni do zagwarantowania im praw wynikających z międzynarodowego prawa i zasady wzajemności, bo prawa mniejszości litewskiej w Polsce są zagwarantowane.

    Z punktu widzenia Senatu RP, jakie są w tej chwili najważniejsze sprawy, w których mniejszość polska na Litwie może liczyć na wsparcie?

    Na pewno jest to edukacja. Wsparcie w tej dziedzinie przekazywane jest w bardzo wielu obszarach, również bezpośrednio poprzez stypendia czy Bony Pierwszaka. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że z tych 100 mln w budżecie senatu aż 16 milionów trafia na Litwę. Dzięki nim wspieramy organizacje społeczne, kulturalne, otaczamy opieką dziedzictwo narodowe, groby naszych bohaterów. Bardzo znaczące jest również wsparcie polskich mediów na Litwie. Myślę, że wszystkie te obszary są na tyle ważne, by je kontynuować, ale ważne jest również wsłuchiwanie się w głos miejscowych Polaków, by wszystko, co robimy, jak najbardziej odpowiadało realnym potrzebom. W tym kierunku na pewno trzeba działać. Ważna jest również wymiana młodzieży. Oczywiście, umożliwienie młodym Polakom z Litwy wyjazdów do Polski, ale również przywożenie młodzieży z Polski na Litwę. Bardzo ważne jest, by młode pokolenie miało szanse na poznanie naszych wspólnych korzeni, wspólnego dziedzictwa kulturowego. Nie mam wątpliwości, że dużo jest jeszcze do zrobienia, ale idziemy w dobrym kierunku.

    CZYTAJ WIĘCEJ: „Łączy nas Wilno”, czyli II Światowy Zjazd Wilniuków

    Odwiedza Pani Wilno w szczególnym czasie, gdy odbywa się Światowy Zjazd Wilniuków…

    Tak, bardzo się z tego cieszę, że będę na otwarciu zjazdu. Zawsze spotkania z Polakami z Wileńszczyzny są dla mnie bardzo ważne, podchodzę do tego emocjonalnie również dlatego, że mój ojciec urodził się niedaleko Nowogródka. Mam głęboko wszczepioną świadomość obecności Polaków, polskiej kultury na dawnych Kresach Rzeczpospolitej. Wileńszczyzna jest dla mnie szczególna również dlatego, że tu Polacy dbają o ojczysty język i kulturę, nie licząc na jakieś profity, ale dlatego, że są dla nich wartością. Znajomość polskiego czy Karta Polaka nie są atrakcyjne ze względu np. na możliwość wyjazdu, bo poziom życia na Litwie i w Polsce są zbliżone. Można więc powiedzieć, że w trosce o własną tradycję kieruje nimi po prostu miłość do ojczyzny, co dla mnie jest niezwykłą wartością.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Prof. Stanisław Swianiewicz – patriota, naukowiec, świadek historii – doczekał się pełnej biografii

    Ilona Lewandowska: W marcu odebrał Pan Nagrodę „Przeglądu Wschodniego” w kategorii dzieła krajowe za książkę „Intelektualny włóczęga. Biografia Stanisława Swianiewicza”. Jakie znaczenie ma dla Pana to wyróżnienie?  Wojciech Łysek: Ogromne. O Nagrodzie „Przeglądu Wschodniego” słyszałem zawsze jako o prestiżowej. Dlatego...

    Biskup niezłomny

    Ilona Lewandowska: Jako jednego z patronów roku 2024 ustanowiono także abp. Antoniego Baraniaka, któremu poświęcił Ksiądz swoją książkę „Defensor Ecclesiae. Arcybiskup Antoni Baraniak (1904–1977). Salezjańskie koleje życia i posługi metropolity poznańskiego”. Co zdecydowało o wyborze takiego tytułu książki i...

    Chciałbym iść drogą Sprawiedliwych

    Ilona Lewandowska: W tegorocznych obchodach Dnia Pamięci Ratujących Litewskich Żydów zauważalnym akcentem była seria zrealizowanych przez Pana filmów „Sprawiedliwi wśród Narodów Świata” (lit. Pasaulio teisuoliai). Pokazywano je w szkołach, muzeach, także podczas konferencji zorganizowanej przez Centrum Badania Ludobójstwa i...

    Kulinarna opera wielkanocna, czyli jak świętowano w dworach dawnej Litwy

    „O kulturze życia codziennego w minionych wiekach nie wiemy wiele, bo to, co codzienne, rzadko bywa przedmiotem barwnych opisów. Wydaje się, że Wielkanoc, święto obchodzone co roku bardzo uroczyście, powinna być dobrze odzwierciedlona we wspomnieniach czy innych źródłach. Tak...