Świat od roku pogrążony jest w pandemii – z czasem do grona dotkniętych państw dołączały coraz to kolejne, nawet te sceptycznie nastawione do powagi zagrożenia. Gdy jasnym się stało, że zaraza nie minie wraz ze wschodem słońca, naukowcy skupili swoje wysiłki na opracowaniu szczepionki. Litwa szczepienia już rozpoczęła – ale żeby przyspieszyć proces, zakupiła też szczepionki od innej firmy. W Unii Europejskiej dozwolone są tylko dwa preparaty, ale to nie są jedyne dostępne na rynku szczepionki.
Korporacje farmaceutyczne przerzuciły wszelkie dostępne zasoby na wyścig szczepionek – w czasie tak poważnej recesji pierwsza skuteczna szczepionka byłaby produktem, na którą popyt byłby niemalże nieograniczony, a to oznacza ogromne dochody.
Szczepionki, jak to bywa z produktami wielkiego znaczenia strategicznego, z czasem ewoluowały – z konkurencji naukowej do walki politycznej. Państwo, którego firma pochwali się lepszą szczepionką, zyska nie tylko dochód, ale i prestiż.
Organizacja pracy na miarę XXI wieku
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że szczepionki zostały opracowane szybko. W tym wyścigu jednak zmobilizowano wszystkie ręce na pokład oraz wykorzystano stare technologie do opracowania nowych szczepionek – wiedzę z poprzednich wybuchów epidemii koronawirusa (mniej poważnych, 2003 i 2012 roku).
Niektóre koncepcje z kolei wykorzystały całkiem inny rodzaj wirusa, którego komórki po modyfikacji wciąż są rozpoznawane przez organizm jako zagrożenie, ale nie zarażają dalej.
W Unii Europejskiej autoryzowano dwie szczepionki, obie amerykańskie. Choć obywatele unii już słyszeli o szczepionkach Moderny oraz BioNTech i Pfizera, to nie są to jedyne dostępne na rynku wakcyny.
Wachlarz dostępnych szczepionek jest już pokaźny, choć nie wszystkie mogą pochwalić się jednakową skutecznością.
Badania nad szczepionką
Szczepionka, aby można było ją nazwać bezpieczną, musi przejść trzy fazy badań, a czwartą przechodzi po dopuszczeniu do użytku.
Faza przedkliniczna
Formułuje się odpowiednie dawki szczepionek, zalecania, sprawdza ich działanie u zwierząt, także tych modyfikowanych genetycznie. Jeśli w tej fazie nie zaobserwowano żadnych niebezpiecznych działań szczepionki, przechodzi się do pierwszej fazy badania, na ludziach.
Etap I
Szczepionka jest podawana niedużej grupie kontrolnej zdrowych ochotników, część grupy otrzymuje placebo. Obserwowane są skutki uboczne u całej grupy oraz sprawdza ilość wytworzonych antyciał. Bada się bezpieczeństwo szczepionki.
Etap II
Rozpocząć drugą fazę badań można tylko na podstawie wywołanej reakcji obronnej organizmu oraz uwzględniając toksyczność w fazie pierwszej. Jeśli reakcja obronna wystąpiła, a toksyczność nie wyszła poza typowe skutki uboczne (lekka gorączka, ból w miejscu ukłucia), można przejść do drugiej fazy.
W tej fazie szczepionka jest podawana większej grupie zdrowych osobników – ma to pokazać działanie wakcyny w bardziej zróżnicowanym środowisku.
Etap III
Obserwuje się toksyczność preparatu na większej ilości badanych. Jej skuteczność musi być udowodniona w naturalnych warunkach, nie tylko tych kontrolowanych. Jest to najtrudniejszy etap badań, kluczowy. Zgromadzone dane i ich prawdziwość są weryfikowane przez niezależne instytucje, które podejmują na ich podstawie decyzję o dopuszczeniu (bądź nie) do użytku.
Etap IV
Jest to okres zbierania informacji o szczepionce po dopuszczeniu do użytku – szczególną uwagę zwraca się na odporność długoterminową.
Najpopularniejsze szczepionki
Choć szczepionek jest już multum – tych skutecznych i mniej – tak pod względem rozpoznawalności dominują cztery. Można odnieść wrażenie, że ich popularność rozkłada się niczym wpływy w czasie zimnej wojny. Są szczepionki świata zachodniego, są szczepionki świata wschodniego i ostatecznie azjatyckie. W zależności od firmy różnią się też rodzaje szczepionki na koronawirusa.
Sputnik V
Pierwsza szczepionka na koronawirusa, którą rozpoczęto szczepienia. Nazwa produkcyjna to Gram-COVID-Vac. Stworzona przez państwowe Centrum Epidemiologii i Mikrobiologii im. Nikołaja Gamelei w Moskwie szybko przyciągnęła na siebie ciekawość całego świata. Nazwa komercyjna – Sputnik V. Ma nawiązywać do wyścigu kosmicznego, który ZSRS wygrał wysyłając pierwszego sztucznego satelitę w 1957 roku, Sputnika I.
Jest to szczepionka wektorowa, czyli taka, która przenosi tylko gen wirusa za pomocą pewnego rodzaju nośnika. Oparta na dwóch rodzajach adenowirusa, zawiera gen białka koronawirusa, co ma wywołać reakcję obronną organizmu.
Szczepienia w Rosji rozpoczęto jeszcze przed przejściem do trzeciego etapu badań, a wyniki badań etapu pierwszego i drugiego to znikały, to okazywały się nieścisłe – wywołało to oburzenie na arenie międzynarodowej. Taki krok odebrano jako ominięcie koniecznych mechanizmów bezpieczeństwa celem wzbogacenia się i symbolicznego zwycięstwa w wyścigu po szczepionkę na koronawirusa.
Stosunkowo wygodna w przechowywaniu – wymaga -18 stopni Celsjusza w przypadku dawki zamrożonej bądź -8 stopni w przypadku droższego w produkcji liofilizatu. Wymaga 15-minutowego odstania w letniej temperaturze przed podaniem.
Sinovac
Chińska szczepionka pod nazwą komercyjną CoronaVac. Preparat z kraju, który na zagrożenie wirusem odpowiedział nie tylko największą w historii kwarantanną, ale przy okazji totalną blokadą informacyjną i kampanią dezinformacyjną, tak jak podczas epidemii SARS w 2003 roku.
Twórca szczepionki, Sinovac, nie jest graczem nowym. Założona w 2001 roku firma specjalizuje się w produkcji szczepionek – na co wskazuje jej nazwa (człon „sino-” oznacza „chińskie”, „-vac” podchodzi od „vacca”, co po łacinie oznacza krowę, ponieważ pierwsze szczepionki pochodziły od krowy).
Przedsiębiorstwo dotychczas opracowało m.in. szczepionki na zapalenie wątroby typu B i kilka rodzajów grypy. Pracuje jednocześnie nad szczepionką na wściekliznę
Niedawno, bo 12 stycznia, Brazylia ogłosiła, że na podstawie 12 508 badanych ocenia efektywność szczepionki na 50,4 proc. Daje to nikłe nadzieje na autoryzację szczepionki w Unii Europejskiej i innych regionach.
Jest to szczepionka z dezaktywowanego koronawirusa. Choć niegroźny, ma wywołać w organizmie reakcję obronną na potencjalnie niebezpieczny patogen.
Plusem szczepionki jest łatwy sposób przechowywania. Nie musi być zamrażana, może być trzymana w zwykłej lodówce i zachowuje właściwości do 3 lat.
Moderna
Szczepionka amerykańskiej firmy jest drugim obok Pfizera i BioNTech preparatem dopuszczonym przez Komisję Europejską do użytku na terenie Unii Europejskiej.
Jest to szczepionka mRNA – zawiera część danych genetycznych koronawirusa, które organizm rozpoznaje jako patogen i przystępuje do produkcji antyciał. Szczepionki mRNA na początku wywołały niepokój u laików – pojawiały się sugestie, że mogą naruszyć genetykę pacjentów. Należy jednak pamiętać o podstawach biologii ze szkoły – informacyjny rodzaj kwasu rybonukleinowego (mRNA) wirusa nie może w żaden sposób wpłynąć na kod genetyczny komórek.
Dla wyrobienia odporności należy podać dwie dawki szczepionki, skuteczność w badaniach klinicznych to 94 proc. Nie prowadzono badań dot. odporności po pierwszej dawce.
Warunki przechowania są podobne, co w innych szczepionkach – niska temperatura (-25 st. Celsjusza), ewentualnie krótkoterminowe przechowywanie w temperaturze 2-8 st. Celsjusza. Ampułkami z preparatem nie wolno wstrząsać, można jedynie delikatnie przechylić tuż przed iniekcją.
Pfizer i BioNTech
Owoc współpracy dwóch firm – amerykańskiego koncernu Pfizer oraz niemieckiej firmy biotechnologicznej BioNTech. Preparat ten był dopuszczony do użytku na terenie Unii Europejskiej jako pierwszy. Jako pierwszy też zaprezentował obiecujące wyniki badań klinicznych. Nazwa komercyjna to Comirnaty – jednak większość ją kojarzy po nazwie przedsiębiorstw.
Ta szczepionka również jest oparta na mRNA koronawirusa. Badania przeprowadzone na ponad 40 tys. pacjentów pozwalają wskazać skuteczność na poziomie 95 proc.
Comirnaty zasłynęła z wyjątkowo kapryśnej struktury – dla bezpiecznego przechowywania wymagana jest temperatura aż 70 st. Celsjusza poniżej zera. Wymusza to na krajach chętnych na szczepienie tym preparatem szybkie przygotowanie magazynów podtrzymujących ultraniską temperaturę.
Transport jest jeszcze bardziej problematyczny, bo prócz wyjątkowo niskiej temperatury, należy uważać, aby szczepionką nie wstrząsać – tak, jak w przypadku preparatu Moderny.
Litwa daje radę
Na Litwie zaszczepiono już ponad 50 tys. osób. Za osobę zaszczepioną uznaje się kogoś, kto przyjął dwie dawki szczepionki. W pierwszej kolejności szczepieni są medycy i pracownicy pomocniczy. Do końca pierwszego kwartału 2021 roku rząd ma zamiar zaszczepić wszystkich pracowników wysokiego ryzyka.
Po przejściu tego kamienia milowego można będzie przejść do szczepienia innych grup ryzyka, a ostatecznie wszystkich chętnych.
Dla osiągnięcia skutecznej odporności stadnej należy zaszczepić co najmniej 70 proc. populacji – na to wskazują poprzednie strategie szczepień, które osiągnęły sukces (np. na czarną ospę i polio).
W tym miejscu trzeba też uwzględnić fakt, że część społeczeństwa, i to wcale niemała, nie może przyjąć szczepionki ze względu na przeciwwskazania medyczne – ich bezpieczeństwo będzie zależne od zaszczepionych rodaków.
Litwa zamówiła kolejne transze obu szczepionek dostępnych na rynku europejskim – Pfizera i BioNTech oraz Moderny.
Na podst.: BNS, CDC, ECDC, EAL, KE, LRS, LRV, The New England Journal of Medicine, NHS UK, deutschland.de, Nature, The Lancet, WHO, sputnikvaccine.com