Więcej

    Tatarzy w niepodległej Litwie. Tair Kuzniecow: „nie było wątpliwości — za niepodległość”

    Czytaj również...

    Litwa 31 lat temu wybiła się na niepodległość. Jak się później okaże, nie był to koniec trudnej drogi do wolności. Tego dnia w trakcie obrad Najwyższej Rady Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej zaproponowano głosowanie nad Aktem Przywrócenia Państwa Litewskiego.

    Fotomontaż ilustracyjny
    Tair Kuzniecow aktywnie działa na rzecz popularyzacji kultury litewskich Tatarów
    | Fot. archiwum prywatne

    Zrywał on zależność od Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich i czynił Litwę de iure krajem niepodległym.

    „Rada Najwyższa Republiki Litewskiej, reprezentująca suwerenną władzę, na mocy niniejszego Aktu wprowadza w czyn suwerenność państwa” — brzmią ostatnie słowa aktu 11 marca.

    Za uchwaleniem Aktu Przywrócenia Państwa Litewskiego głosowało 124 deputatów. Nikt nie głosował przeciwko.

    O atmosferze tamtych dni i ostatnich 31 latach wolności rozmawiamy z Tairem Kuzniecowem, przewodniczącym religijnej społeczności Tatarów w Niemieżu, a także prezesem Stowarzyszenia „Totoriškas skonis” (pol. „Tatarski smak”). Rozmawiamy o tym, jak Tatarzy traktują niepodległość Litwy i jakie emocje wokół niej rosły w tamtym decydującym momencie.


    Każda wspólnota na swój sposób

    Czy Tatarzy świętują 11 marca?

    Litewscy Tatarzy, jak i cała Litwa, czekają i świątecznie wyróżniają dzień 11 marca. Galina Miškinienė, przedstawicielka litewskich Tatarów w Radzie Społeczności Narodowych przy Departamencie Mniejszości Narodowych, wraz z innymi przedstawicielami społeczności bierze udział w uroczystościach z okazji 11 marca w Sejmie Litwy. Trzeba zaznaczyć, że każda wspólnota tatarska na Litwie świętuje ten dzień na swój sposób.

    Na przykład Niemież to miejscowość szachmatowa. To znaczy, że mieszkańcy grają w szachy i znają je od dziecka. Jest taka nagroda na tę okazję, „Seimo taurė” (pol. Puchar Sejmu). Niemieżańscy Tatarzy biorą udział w zawodach w Sejmie Republiki Litewskiej, zajmujemy wysokie miejsca.

    Jest to też okazja, aby w niepodległościowej atmosferze pokazać koloryt Litwy pod względem zamieszkujących ją narodów. Przywozimy książki, prezentujemy swoją tatarską kulturę. Wiadomo, w tym roku przez pandemię trochę inaczej będzie to wyglądało.

    Czytaj więcej: Litewscy Tatarzy: sześćset lat u siebie


    Pamięta pan sam rok 1990?

    Pamiętam wyraźnie. Wśród Tatarów panowała jednoznaczna atmosfera — popieramy niepodległość Litwy. Nie było wątpliwości, jak należy się zachować. W tamtym czasie inne sprawy były ważniejsze. Teraz można mówić o innych rzeczach, nawet Polacy mają sporne pytania z władzami Litwy. W tamtym czasie nie było wątpliwości, a na pewno nie u Tatarów.


    Perspektywy

    Na Litwie ilu jest Tatarów, według pana wyliczeń?

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    W Niemieżu gdy było ostatnie zebranie, to podliczyliśmy — około 400 Tatarów mamy. To są członkowie wspólnoty. Do tych członków nie ma dopisanych dzieci. Łącznie będzie około połowy tysiąca. Na dzisiejszy dzień niemieżańska wspólnota jest największa na Litwie. Dzięki temu, że jest ona niedaleko Wilna. Nawet część Niemieża to już niemal Wilno.

    Do Niemieża dużo ludzi przyjeżdża — więcej, niż wyjeżdża, bo stąd do Wilna jest „ręką podać”.


    A jak jest teraz?

    Teraz wychodzi różnie. O Polakach mówi się, że prorosyjscy, o Tatarach też są różne głosy. Wtedy wszyscy byli w jedności, i Polacy, i Tatarzy, i Rosjanie. Ci Rosjanie, którzy byli komunistami i nie chcieli wolnej Litwy, po prostu wyjechali do Rosji. W ogólnej ocenie niektóre sprawy idą coraz lepiej, a niektóre gorzej.


    Tatarzy mieli też swój wkład w budowę niepodległości. Nawet w tragiczną noc pod wieżą telewizyjną…

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Tak, Loreta Asanavičiūtė, Tatarka. Biedna dziewczyna. Adomas Asanavičius, jej wujek, był przewodniczącym Związku Tatarów Wileńszczyzny. Znałem go osobiście. Tatar bardzo patriotyczny, co przełożyło się na całą rodzinę. To była skała stojąca w obronie interesów Tatarów i Litwy. Spoczywa na cmentarzu tatarskim w Niemieżu. Loreta zapłaciła za wolną Litwę najwyższą cenę.


    Interesy

    Jakie są interesy Tatarów?

    Bardzo podobne co i Litwy. Mamy swoją kulturę i trzeba ją zachować. Trzeba wyjaśniać, żeby nas lepiej rozumiano.

    Pewne nieporozumienia wyszły teraz gdy był spis ludności. Niektóre narodowości były dziwnie podzielone. Azerowie, Żydzi i Tatarzy mieli po kilka podkategorii. Tatarzy byli podzieleni na Tatarów krymskich i na jakichś jeszcze. Żydów podzielili na cztery różne narodowości, podobnie było z Azerami.

    Zapytaliśmy, jak mamy się rozróżnić i czym poświadczyć. Wszyscy razem zwróciliśmy się do Departamentu Statystyki, posłuchali nas. Od tego czasu nie byliśmy porozbijani na podkategorie.

    Taki rozdział więcej wprowadzał błędu, nie wiem czemu miał służyć. Teraz słyszałem, że tylko 60 tys. tę ankietę wypełniło. To już pieniądze na wiatr.

    Czytaj więcej: Spis to nie tylko ankieta — jest coś jeszcze

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Czyli ankieta była złym pomysłem?

    Duża część, jak moja mama i inni, nie mają internetu, a jak mają, to też nie zawsze potrafią. Od razu można powiedzieć, że więcej jak połowa nie miała nie mogła tego zrobić i nie potrafiła tego zrobić. Zatem liczę, że te pieniądze co rząd wydzielił dla Departamentu Statystyki zostały wyrzucone na wiatr. To nie koniec sprawy, niech myślą co robić dalej. Nikt nie zgodzi się z wypaczonymi danymi.

    Czytaj więcej: 5 dni do końca ankiety spisu powszechnego. EFHR przypomina, aby nie odkładać


    Myśmy jej wierni synowie i córki

    Wasza kultura nadaje Litwie kolorytu. Czy sama Litwa jest dla Tatarów ważna?

    Kultura litewskich Tatarów przekłada się na różnorodność ogólnej kultury Litwy, jest nieodłączną jej częścią. Nasze tradycje mogą upiększać i dopełniać krajową kulturę, uatrakcyjniać ją. Kto nie zna tatarskiego stupłatowca czy kołdunów?

    Bierzemy teraz udział w konferencji, bardzo ciekawej, o jedzeniu i sztuce kulinarnej Tatarów. Pełna nazwa to „Możliwości wykorzystania litewskich surowców roślinnych i zwierzęcych w produkcji produktów spożywczych, które mogą być opatrzone wskaźnikami zdrowotnymi i żywieniowymi”. Otrzymaliśmy odpowiednie certyfikaty, takie rzeczy są też dla nas ważne.

    Mamy także organizację „Totoriškas skonis”, można zobaczyć naszą działalność na naszej stronie internetowej. Tatarska tradycja kulinarna doczekała się wyróżnienia od litewskich instytucji kulturalnych.

    W ten swoisty sposób promujemy Litwę. Tu nasza ojczyzna, a myśmy jej wierni synowie i córki.

    Czytaj więcej: Tatarzy jako nieodłączny element Litwy


    Tradycję gotowania pod otwartym niebem w tym roku wpisano na listę niematerialnego dziedzictwa Litwy. Dodatkowo, Sejm uchwalił 2021 rok Rokiem Tatarów Litewskich. Znaczy to, że rośnie zrozumienie instytucji litewskich dla kultury i potrzeb Tatarów?

    No widzisz jak — rośnie zrozumienie, ale wciąż są problemy. Faktycznie, mamy w tym roku Rok Tatarów Litewskich. Niestety smutno żartuję, że to rok tylko niektórych Tatarów. Departament Mniejszości Narodowych rozdzielił środki z wyraźnymi sympatiami i antypatiami do innych. Na przykład jedyny murowany meczet na Litwie, meczet w Kownie, który był postawiony ku upamiętnieniu 500-lecia śmierci księcia Witolda, nie dostał nic. Rozpisali projekt na 90-lecie istnienia, solidny projekt — nie dostali nic.


    Rok Tatarów — nie dla wszystkich

    Czemu jedni dostali więcej, niż inni?

    Wychodzi, że to był rachunek tego, kto ma większe wpływy w departamencie i kto komu bliższy sercu. Na pewno nie chodziło tu o mniejszości narodowe. Jak to się mówi, „kocha, nie kocha”, zgaduj. My swoje wiemy — ten rok, można już teraz otwarcie powiedzieć, nie dla wszystkich Tatarów jest Rokiem Tatarów.

    W okręgu wileńskim mieszka ponad 80 proc. wszystkich Tatarów litewskich, a dostali oni najmniejsze państwowe wsparcie.

    Czytaj więcej: Rząd Litwy wobec mniejszości narodowych


    Próbowaliście kontaktować się z departamentem?

    Sprawa i tak jest dość jasna. Jedyne tatarskie muzeum na Litwie — prowadzi je Stowarzyszenie Tatarów Rejonu Orańskiego (lit. Varėnos rajono Lietuvos totorių bendruomenė) za swój wkład — na swój projekt nie dostało ani jednego grosza. Z kolei w Kownie ktoś robi muzeum wirtualne, dostał prawie 4,5 tysiąca euro.

    Prawdziwe muzeum, gdzie już są eksponaty, gdzie już jest historia, gdzie dużo włożono pracy i mnóstwo turystów poznało bogactwo kulturowe Litwy dzięki niemu, nie dostaje nic.

    No a internetowe muzeum gdzie będą tylko zdjęcia — z przyczyn wszystkim rozumianych — dostaje duże sumy. Docierają do mnie głosy rodaków i to jest smutne — ten rok nie dla wszystkich jest Tatarów.

    Muzeum w Subortowiczach (lit. Subartonys) kultury tatarskiej i rzemiosła
    | Fot. archiwum prywatne

    Od kogo te środki są zależne?

    Od Departamentu Mniejszości Narodowych. Powstaje wewnętrzna komisja. Znamy te wszystkie komisje. Wiadomo, jak się chce skręcić w lewo, to się robi taką komisję, żeby poszła w lewo. Chcesz w prawo, robisz taką komisję, żeby poszła w prawo. To jak w chorągwi (oddziale — przyp. red.), formujesz taką komisję, jaką chcesz prowadzić politykę. To bardzo ciężki temat, bardzo bolesny.


    Żywy kontakt zawsze był

    Czy w tamtym okresie, na przedsionku niepodległości, litewscy politycy próbowali złapać z Tatarami kontakt?

    Nie trzeba było łapać, ten kontakt był ciągle realny, wszyscy byli w jedności. Pamiętam dobrze ten rok. Wszyscy razem, i Polacy, i Litwini, i Tatarzy.

    W swoim czasie pracowałem w Lietuvos geologija i dużo tam pracowało sybiraków. Jak to mówimy — zsylnych. Przyjęli mnie jako młodzieńca bardzo dobrze. Pracowałem jako majster. Stamtąd dużo znajomych trafiło do różnych instytucji, do Sejmu. Kontakty zachowały się. I w okresie wybijającej się na niepodległość Litwy też kontakty te były.

    Czytaj więcej: „To była trauma”. Wywiad z Mają Narbutt, dziennikarką, która przeżyła 13 stycznia


    Mówicie po Tatarsku?

    Niestety straciliśmy ojczystą mowę jeszcze na początku XVII wieku. Całe szczęście, są teraz wszelkie możliwości uczyć się języka samodzielnie przez internet. Również próbuję przyuczyć się do tatarskiej mowy, ale póki co idzie ciężko.

    Tak, jak jest i z polskim. Skończyłem 4 klasy z polskim językiem i przez lata dobrze mówiłem po polsku, a teraz już się zapomina. Jak jadę do Polski, to po dwóch lub więcej dniach adaptacji mówią mi, że bardzo ładnie mówię po polsku. Po prostu ciągle trzeba w tym języku obcować, żeby nie zapomnieć.


    Młodzież uczy się tatarskiego?

    Tak, jest szkoła, uczą się i tatarskiego, i religii. Na Uniwersytecie Wileńskim jest Katedra Języka Tureckiego, a to podobne języki. Mamy kontakty z Tatarstanem i Tatarami na świecie, to ważne w odbudowie kultury języka.


    Bardzo dziękuję za rozmowę. Salam alejkum.

    Alejkum assalam.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    80. rocznica operacji „Ostra Brama” na wileńskiej Rossie

    W kościele wykonano hymny obu krajów Dzień 6 lipca rozpoczął się od mszy św. w kościele pw. św. Teresy. Tam miał miejsce też wątek ekumeniczny, gdzie błogosławieństwo wiernym przekazali kapelani Wojska Polskiego, kapłan prawosławny oraz pastor luterański. Wiernym asystowała orkiestra...

    Spotkanie marszałek Senatu RP Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z Polakami na Litwie

    W piątek 5 lipca w Domu Kultury Polskiej w Wilnie odbyło się spotkanie marszałek Senatu RP ze społecznością Polaków na Litwie. „Nie rozumiem, dlaczego poszło na media rosyjskie. Dzisiaj na to pytanie nie odpowiem. Zadam to pytanie pani przewodniczącej...

    Polska w Mistrzostwach Europy: zadebiutuje meczem z Holandią

    Polska dołączyła w 2012 roku Jest to ważne o tyle, że przed 2012 r. mistrzostwa te były dla Polski nieosiągalne. Teraz jednak bierze udział w każdej edycji. Wcześniej, po wielu niekoniecznie udanych eliminacjach do mistrzostw, w 2012 r. drużyna pod...

    Delegacja z Polski w redakcji „Kuriera Wileńskiego”

    Delegacji przewodniczyli minister Andrzej Dera, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, przewodniczący Rady Fundacji oraz Anna Sochańska, dyrektor Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą przy MSZ Polski. Przedstawienie środowiska Gości przyjął prezes wydawnictwa Zygmunt Klonowski, redaktor naczelny „Kuriera Wileńskiego”...