Mer Wilna Remigijus Šimašius proponuje, aby Rząd Litwy wprowadził „paszport odporności”. Posiadacz takiego paszportu miałby więcej swobód w kraju. Do tego celu zaleca użycie już istniejącej aplikacji, „Korona Stop”. Sceptycznie na temat takiego pomysłu wcześniej wypowiadała się premier Šimonytė.
Według mera, swobody dla pasiadacza paszportu objęłyby sektor kultury, wydarzenia publiczne, zakwaterowania (np. hotele), gastronomiczne, handlowe, sportu, a także mogliby kontaktować się ze sobą bliżej, niż bez takiego paszportu.
Czytaj więcej: Rusza nowa aplikacja — „Korona Stop LT”
Również za negatywny test
Proponuje, aby przywileje były nadawane nie tylko zaszczepionym bądź ozdrowieńcom, ale także tym, którzy mieli wykonany test, którego wynik okazał się negatywny.
Šimašius rozważa — po wykonaniu szybkiego testu, informacja mogłaby wędrować do elektronicznego systemu zdrowia. Miałaby określony termin ważności i stamtąd mogłaby być przekazana do aplikacji „Korona Stop” w postaci kodu QR.
„Najprostsza i najbardziej poręczna, użytkowa jest ta sama aplikacja «Korona Stop». Część osób ma ją zainstalowaną, część nie ma. Prawdę mówiąc, czy byłaby ze zdjęciem, czy bez, nie gra to wielkiej roli, ponieważ jak będzie kod QR, w każdym przypadku będzie indywidualny. Mógłby zeskanować przy wejściu do teatru czy przy innym posterunku kontroli. Czy przychodząc sprawdzić pracownika, który pracuje, czy ma «paszport odporności»” — na konferencji prasowej mówił mer Šimašius.
Jak twierdzi, taką ofertę przekazał już do premier Ingridy Šimonytė.
Mer nie widział też przeciwwskazań co do danych osobowych. Stwierdził, że „są tematy, ale wszystkie są rozwiązywane”.
Jak twierdzi, jego propozycję podtrzymują przedstawiciele Partii Wolności w rządzie — minister sprawiedliwości Ewelina Dobrowolska oraz minister gospodarki i innowacji Aušrinė Armonaitė. Żadna z nich jeszcze nie potwierdziły publicznie, czy taki pomysł faktycznie popierają.
Czytaj więcej: Bańka informacyjna przeciwko szczepieniom
Wcześniej Komisja Europejska
Komisja Europejska we środę zaprezentowała pomysł „zielonych zaświadczeń cyfrowych” — pozwoliłyby bez przeszkód podróżować po Europie osobom zaszczepionym, posiadającym odporność bądź negatywny test.
„Zielone zaświadczenia cyfrowe to ogólnounijne rozwiązanie, które zapewni obywatelom Unii zharmonizowane narzędzie cyfrowe wspierające swobodny przepływ w UE. To dobry sygnał, który pomoże wesprzeć odbudowę. Naszym głównym celem jest zapewnienie łatwego w użyciu, niedyskryminacyjnego i bezpiecznego narzędzia, gwarantującego pełne poszanowanie zasad ochrony danych. Nadal pracujemy też nad wypracowaniem z innymi partnerami spójnego podejścia w skali międzynarodowej” — tłumaczyła wiceprzewodnicząca do spraw wartości i przejrzystości Věra Jourová.
Eurokomisarz Virginijus Sinkevičius twierdzi, że dokument mógłby wejść w użytek już w czerwcu.
Sceptyczna premier
Możliwości poluzowań bardzo ostrożnie ocenia premier Ingrida Šimonytė. Niejednokrotnie powtarzała, że taki paszport miałby sens i nie byłby dyskryminujący tylko wtedy, jeśli zaszczepiona byłaby duża część populacji, a ilość szczepionek byłaby większa.
„Teraz, bez wątpienia, jest dużo osób, które wybrałyby szczepienie się i szczepiłyby się, jeśli byłoby wystarczająco szczepionek. Póki co państwo nie może tego zapewnić i nie powinno tym samym obiecywać zbyt wielkich przywilejów” — podczas konferencji prasowej mówiła wcześniej premier.
Czytaj więcej: Šimonytė: Bez zapewnionych szczepień na paszport szczepionkowy za wcześnie
Na podst.: BNS, własne