Tej wiosny w litewskiej przestrzeni kulturalnej będzie sporo Andrzeja Wajdy oraz polskiej sztuki. LRT+ rozpoczęła retrospektywę polskich filmów. Muzeum Sztuki Współczesnej MO przygotowało specjalną wystawę, której jednym z bohaterów jest polski klasyk światowego kina.
Retrospektywa rozpoczęła się w piątek 5 marca emisją filmu Andrzeja Wajdy „Brzezina”, który powstał na podstawie prozy Jarosława Iwaszkiewicza.
– Pomysł na retrospektywę narodził się dzięki temu, że współpracujemy z Telewizją Polską oraz innymi polskim dystrybutorami filmowymi. Postanowiliśmy przybliżyć litewskiemu widzowi nowe polskie kino. W ramach cyklu pokażemy cztery filmy Andrzeja Wajdy oraz siedem filmów polskich reżyserów, obrazów powstałych w XXI w. – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Rolandas Maskoliūnas, koordynator projektu.
Ponadczasowa wartość artystyczna
Poza „Brzeziną” w ramach projektu zostaną pokazane inne filmy Andrzeja Wajdy: „Pan Tadeusz”, „Wielki Tydzień” oraz „Katyń”. Wśród reprezentantów XXI w. na małym ekranie będzie można zobaczyć także następujące filmy: „Duże zwierzę” Jerzego Stuhra, „Plac Zbawiciela” Krzysztofa Krauzego, „Zaćmę” Ryszarda Bugajskiego oraz dwa filmy Jana Jakuba Kolskiego – „Jasminum” i „Wenecję”. Retrospektywę zakończy „Zimna wojna” laureata Oscara Pawła Pawlikowskiego, która w 2018 r., po raz pierwszy od 1990 r., trafiła do konkursu głównego festiwalu filmowego w Cannes jako film polski.
– Podstawowym kryterium przy doborze filmów była ich wartość artystyczna, czyli ocena krytyków, pokazy na festiwalach. Bardzo chcieliśmy pokazać litewskiemu widzowi twórczość Kolskiego, która jest niezwykle oryginalna – podkreśla Maskoliūnas.
Odeta Venckavičienė z Instytutu Polskiego w Wilnie bardzo się ucieszyła, kiedy dowiedziała się o decyzji LRT. – Oczywiście, oceniam takie wybory jak najbardziej pozytywnie. Instytut z LRT współpracuje od lat. Zawsze pomagamy im w promocji. LRT jest partnerem medialnym naszych projektów filmowych. To, że cała wiosna na LRT+ będzie poświęcona polskim filmom, to jest coś niesamowitego – zapewnia koordynatorka projektów filmowych w IP, dodając, że tym razem to była samodzielna decyzja litewskiej telewizji publicznej, która zadecydowała o takim wyborze filmów. Zdaniem Venckavičienė ostatnio sprawy z polskim kinem na Litwie zmieniają się in plus, a polskie tytuły coraz częściej goszczą na dużych i małych ekranach.
Rolandas Maskoliūnas, chociaż jest z wykształcenia biochemikiem, to z filmem i telewizją jest związany od prawie 30 lat. W 1992 r. wystartował z programem w LRT „Videokaukas”, w ramach którego pokazywano filmy science fiction. Od tamtego czasu interesuje się też filmem polskim.
– Moje zainteresowanie polską kulturą również zaczęło się od kręgów miłośników fantastyki. Mam sporo znajomych i przyjaciół w Polsce, miłośników science fiction – w Warszawie, Olsztynie, Gdańsku. Dzięki nim zacząłem interesować się polską kulturą i polskim kinem. Trudno mi wskazać jakiegoś ulubionego polskiego reżysera. Bardzo lubię filmy Juliusza Machulskiego. Jego „Seksmisja”, pokazana jeszcze w czasach ZSRS, to było coś. Bardzo interesujące są filmy Piotra Szulkina, takie jak „Wojna światów” czy „Król Ubu”. To jest alegoryczna twórczość filmowa – dzieli się przemyśleniami Maskoliūnas.
Powrót do Wilna
Retrospektywa filmów Andrzeja Wajdy jest częścią większej wystawy organizowanej wspólnie z Muzeum Sztuki Współczesnej MO „Trudny wiek. Szapocznikow – Wajda – Wróblewski”, która powstała przy współpracy z Muzeum Śląskim w Katowicach. Oprócz dzieł polskiego reżysera zostaną pokazane prace rzeźbiarki Aliny Szapocznikow i malarza Andrzeja Wróblewskiego.
– Kuratorem wystawy jest legendarna polska historyczka sztuki Anda Rottenberg. Ona przeprowadziła gruntowne badania pokazujące paralele między eksponowaną na wystawie sztuką trzech polskich artystów. Dzięki niej MO udało się wypożyczyć prace Szapocznikow oraz Wróblewskiego sponad 20 muzeów i prywatnych kolekcji – tłumaczy „Kurierowi Wileńskiemu” Indrė Lelevičiūtė, rzeczniczka prasowa wileńskiego muzeum. W stworzeniu wystawy pomogli Instytut Adama Mickiewicza oraz dr Maciej Radziwiłł.
Trzej eksponowani twórcy mają bardzo podobne życiorysy. – Tematem podstawowym wystawy są doświadczenia młodości i jej wpływu na twórczość trzech artystów urodzonych w podobnych latach, którzy wcześnie stracili rodziców. Okropności II wojny światowej o niewyobrażalnej skali zostawiły ślad w twórczości tych artystów. Anda Rottenberg pokazała, że te same symbole i metafory przewijają się we wszystkich trzech dziedzinach: malarstwie, kinie i rzeźbie – podkreśla Lelevičiūtė.
Dodaje, że obecna wystawa ma też znaczenie historyczne, ponieważ jest symbolicznym powrotem Andrzeja Wróblewskiego do rodzimego miasta. – Prowadzona po wojnie przez Sowietów repatriacja na zawsze przeniosła go z Wilna do Polski. Malarz przez 18 lat mieszkał w Wilnie. Niestety, ten okres jest prawie niezbadany. W ogóle bardzo mało wiemy o tym wilnianinie i jego twórczości. Więź Wróblewskiego z Wilnem i jego wpływ na polską sztukę II połowy XX w. była podstawową przyczyną do zorganizowania wystawy w muzeum MO – wyjaśniła Lelevičiūtė.
Czytaj więcej: Bernard Ładysz: Wiele bym dał, by wrócić do Wilna
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 11(30) 13-19/03/2021