Więcej

    Bł. Jerzy Matulewicz: Kościół jest jedyną moją ojczyzną

    Czytaj również...

    Parafia bł. Jerzego Matulewicza w Wilnie jest jedną z najmłodszych i najliczniejszych w stolicy
    | Fot. Marian Paluszkiewcz

    150 lat temu, 13 kwietnia, urodził się bł. bp Jerzy Matulewicz. Pod koniec życia podkreślał: „Dziś naprawdę mogę powiedzieć, że Kościół jest jedyną moją ojczyzną, a ja jedynie jego patriotą”. Zachowanie tego rodzaju postawy nie było łatwe w czasach, gdy na plan pierwszy wysuwały się tendencje nacjonalistyczne, a Polaków i Litwinów z miesiąca na miesiąc dzieliło coraz więcej.

    Urodził się w wielodzietnej litewskiej rodzinie chłopskiej we wsi Lugine koło Mariampola. Od początku musiał stawiać czoła wielu trudnościom – najpierw śmierć rodziców, potem ciężka choroba – gruźlica kości, która nie tylko wiązała się z bólem i koniecznością poruszania o kulach, ale także zmusiła go do rezygnacji ze szkoły. Po dwóch latach przerwy w nauce nagle pojawiła się nadzieja na zmianę sytuacji. Rodzinną wieś odwiedził jego brat stryjeczny, Jan Matulewicz, profesor łaciny i greki w gimnazjum oraz języka rosyjskiego w seminarium duchownym w Kielcach. Jerzy zwierzył mu się ze swoich problemów i pragnienia kapłaństwa. Jan postanowił mu pomóc. Przez dwa lata w Kielcach Jerzy nadrabiał pod jego kierunkiem zaległości, w 1891 r. wstąpił do seminarium duchownego w Kielcach. Wtedy właśnie, zmienił swoje litewskie nazwisko z Matulaitis na Matulewicz i tą polską formą posługiwał się do końca życia.

    Kapłaństwo pełne wielkich planów

    Po zamknięciu przez władze carskie seminarium w Kielcach Matulewicz znalazł się w Warszawie, gdzie otworzyły się przed nim jeszcze większe możliwości rozwoju zdolności, którymi został obdarzony.  

    „W 1893 r. do seminarium duchownego w Warszawie przybyli dwaj alumni z seminarium kieleckiego. Od pierwszej chwili znajomości czuliśmy się zachwyceni wielką inteligencją, nadzwyczajnymi zdolnościami i szlachetnością charakteru jednego z nich – Jerzego Matulewicza. Od razu zajął on między nami pierwsze miejsce. Cichy, spokojny, zrównoważony, bardzo pracowity, dla wszystkich uprzejmy i przyjazny, płonący ogniem miłości Bożej, podbił nasze serca. Wiedzieliśmy, że jest on Litwinem. Szanowaliśmy jego uczucia, a on szanował nasze. W nim kochaliśmy Litwę, a on w nas Polskę, obie nasze Ojczyzny uciskane i prześladowane” – wspominał go Henryk Przeździecki, późniejszy biskup podlaski.

    Święcenia kapłańskie przyjął 31 grudnia 1898 r. Jako młody kapłan nie przestawał się uczyć. Ukończył Akademię Petersburską jako magister teologii, a doktorat uzyskał na uniwersytecie we Fryburgu szwajcarskim. Angażował się w życie społeczne, opiekę nad robotnikami czy sierotami, dostrzegał znaczenie większego zaangażowania osób świeckich w życie Kościoła, jak również – życia zakonnego, które w carskiej Rosji było ciągle ograniczane. W 1907 roku objął katedrę socjologii w Akademii Duchownej w Petersburgu, gdzie ostatecznie podjął decyzję o zaangażowaniu się w odnowienie wymierającego po kasacie carskiej zgromadzenia marianów. Śluby zakonne złożył na ręce ostatniego żyjącego marianina, ojca Wincentego Senkusa, którego poznał jeszcze jako dziecko w swoich rodzinnych stronach. Odnowione zgromadzenie, ze względu na carskie represje, musiało na początku działać w ukryciu, ale pomimo trudności znajdowali się chętni do pójścia tą drogą. W 1911 r. Jerzy Matulewicz został generałem zakonu, którym kierował do śmierci. Później założył również dwa zgromadzenia żeńskie: Zgromadzenie Sióstr Ubogich Niepokalanego Poczęcia NMP, które szybko rozprzestrzeniło się na Litwie i w Ameryce, i Zgromadzenie Sióstr Służebnic Jezusa w Eucharystii, czyli siostry eucharystki.

    Czytaj więcej: Nowa wiosna Kościoła?

    Popiersie bł. Jerzego Matulewicza w Katedrze Wileńskiej
    | Fot. Alma Pater – CC BY-SA 3.0, commons.wikimedia.org

    Biskup podzielonej diecezji

    W sytuacji napiętych polsko-litewskich relacji i nadal niepewnych losów Wilna Matulewicz wydawał się idealnym kandydatem na biskupa wileńskiego. „Litwin, drogi dla Litwinów i dobrze widziany przez Polaków, (…) kapłan bardzo pobożny, człowiek wybitnie wykształcony i pokorny. W tych bardzo ciężkich czasach dla diecezji wileńskiej z powodu różnych walk tylko ten jeden wzorowy kapłan zdolny jest i kler skierować na drogę prawą, i wiernych tej diecezji zjednoczyć w prawdziwej miłości chrześcijańskiej” – pisał, przedstawiając jego kandydaturę Stolicy Apostolskiej, ks. Przeździecki.

    Dla samego Matulewicza biskupstwo wileńskie okazało się największą życiową próbą. Objął je w 1918 r., w czasie, gdy polsko-litewski antagonizm nieustannie przybierał na sile. „Takiego szowinizmu nigdzie mi się nie zdarzyło widzieć, nawet w Polsce. Tę niezdrową narodową wrażliwość i szowinizm w znacznej mierze zrodziło prześladowanie ze strony władz rosyjskich, lecz mimo wszystko, jest on niezdrowy” – pisał o zastanej przez siebie sytuacji.

    Za jego rządów diecezja Wilno przechodziła osiem razy z rąk do rąk. Po zajęciu Wileńszczyzny przez Żeligowskiego i przyłączeniu jej do Polski część diecezji wileńskiej, licząca 54 parafie, pozostała w Republice Litewskiej. Wobec wileńskiego biskupa ogromne oczekiwania mieli zarówno Polacy, jak i Litwini. Matulewicz nie mógł i nie zamierzał ich spełniać. Dla Polaków – był zbyt przyjazny Litwinom, dla Litwinów pozostawał zbyt wyrozumiały dla Polaków. Starał się bronić niezależności Kościoła od polityki i nacjonalizmów. W 1925 r. rząd polski zamierzał zwrócić się do papieża o przeniesienie bpa Matulewicza do Częstochowy. Nie było takiej potrzeby, gdyż biskup sam postanowił zrezygnować z kierowania diecezją, by osiąść w Rzymie i założyć tam dom generalny Zgromadzenia Księży Marianów wraz z ośrodkiem studiów. Na jego drugą już prośbę Ojciec Święty zwolnił go z obowiązków w diecezji 14 lipca 1925 r.

    Naczelnik państwa Józef Piłsudski i bp Jerzy Matulewicz w towarzystwie członków zagranicznych misji wojskowych w Polsce
    | Fot. audiovis.nac.gov.pl

    Błogosławiony i patron Litwy

    Jerzy Matulewicz umarł nagle po nieudanej operacji, 27 stycznia 1927 r. Jedne z ostatnich słów, jakie skierował do stojącego obok marianina, brzmiały: „Bądźcie zjednoczeni i pracujcie ofiarnie”.

    Beatyfikowany został przez św. Jana Pawła II w 1987 r. podczas uroczystości z okazji 600-lecia Chrztu Litwy. Jego grób i sanktuarium znajdują się w kościele w Mariampolu. Jest jednym z patronów Litwy. O jego obecności w Wilnie przypomina dziś popiersie w wileńskiej katedrze oraz parafia bł. Jerzego Matulewicza – jedna z młodszych i najliczniejszych w stolicy. Powołał ją w 1988 r. metropolita wileński Julijonas Steponavičius. Wybór patrona był swego rodzaju odpowiedzią na dokonaną przez Jana Pawła II beatyfikację. Starania o budowę kościoła rozpoczęto u progu niepodległości Litwy. W 1996 r. stanął jako pierwszy współczesny kościół po odzyskaniu niepodległości.

    Czytaj więcej: Najbardziej polski kościół w Wilnie


    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wileńskie groby nie ujawniają łatwo swoich tajemnic 

    Poszukiwania przywódcy wileńskich reformatów rozpoczęło Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy (lit. Lietuvos gyventojų genocido ir rezistencijos tyrimo centras - LGGiRTC).  Inicjatywa wyszła od litewskich reformatów – Propozycja rozpoczęcia poszukiwań wyszła od środowiska litewskiego Kościoła reformowanego, dla którego niewątpliwie...

    Połączenie tradycji i współczesności. Noc Świętojańska w Rudominie

    Najkrótsza noc w roku jest hucznie obchodzona w Rudominie od wielu lat i stała się najważniejszym z wydarzeń organizowanych przez Centrum Kultury w Rudominie. W tym roku ponownie organizatorzy mówią o rekordowej widowni. Kolejny rekord w Rudominie i zaproszenie do...

    Film o sile pamięci przekazywanej z pokolenia na pokolenie

    Film powstawał w ubiegłym roku m.in. na Litwie. Realizatorzy odwiedzili okolice wsi Mamowo, Inklaryszki, Połuknie i oczywiście cmentarz na Rossie. W produkcję zaangażowali się również Polacy z Wileńszczyzny. O miejscach związanych z powstaniem styczniowym i jego bohaterami opowiadali: Irena...

    Zginęła cała wioska… Pamięć przywrócona [Z GALERIĄ]

    Ilona Lewandowska: Kim byli mieszkańcy Pirciupi w czasie wojny?  Rytas Narvydas: Zwykli, spokojni ludzie, zajmujący się rolnictwem, pszczelarstwem. Jeśli chodzi o skład narodowościowy, byli to przede wszystkim Litwini, choć wieś w okresie międzywojennym znajdowała się w granicach Polski. Dlaczego zginęli?...