Więcej

    Najbardziej polski kościół w Wilnie

    Czytaj również...

    Dwukrotnie, najpierw od razu po wojnie, a potem w latach 1987–2005, schronienie w kościele znalazł pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego namalowany wedle wskazówek św. Faustyny Kowalskiej. Dziś wisi tu jego kopia

    Parafia Ducha Świętego w Wilnie to jedna z rzymskokatolickich parafii w archidiecezji wileńskiej. Ludzie, którzy tutaj przychodzą, widzą żywy Kościół. Wszystko jest dla nich proste i zwyczajne. To Bóg przyciąga tutaj ludzi. Obecnie jest to jedyna parafia w mieście, w której liturgię sprawuje się wyłącznie w języku polskim.

    Do kościoła Ducha Świętego uczęszczałem jeszcze w dzieciństwie. Pamiętam, że wówczas wszystkie rzeźby, które teraz są białe, dawniej parafianie dbający o kościół malowali farbami olejnymi. Piękno tych rzeźb było przykryte farbą. Dopiero gdy rozpoczęła się renowacja kościoła, rzeźby odzyskały swoją dawną świetność – wspomina w rozmowie z „Kurierem Wileńskiem” ks. Tadeusz Jasiński, proboszcz parafii pw. Ducha Świętego w Wilnie.
    – Parafia Ducha Świętego w Wilnie przeżywała różne okresy. Najwięcej wiernych przychodziło tu za czasów ks. proboszcza Aleksandra Kaszkiewicza. To on zaczął zapraszać do kościoła gości z Polski, a to były jeszcze czasy socjalizmu. Goście z Polski wnosili powiew nowego życia i kościół cieszył się wtedy wielką popularnością – opowiada ks. Jasiński.

    Kościół, który przyciąga

    Ks. Tadeusz Jasiński , proboszcz parafii pw. Ducha Świętego w Wilni
    Reklama (dobiera algorytm zewnętrzny na podst. ustawień czytelnika)

    Na początku lat 90., gdy mogliśmy w końcu odetchnąć wolnością, do kościoła Ducha Świętego, niegdyś należącego do Zakonu Kaznodziejskiego, przybyli ojcowie dominikanie. Rozpoczęli prężne duszpasterstwo wśród dzieci, młodzieży i dorosłych.
    – Gdy przyszli ojcowie dominikanie, wnieśli do naszej parafii nowe formy pracy z młodzieżą. To było wielką nowością i przyciągnęło do kościoła rzesze młodzieży. Rozpoczęła swoją działalność Rodzinka Dominikańska, ojcowie nie tylko sprawowali sakramenty, lecz także organizowali dużo nieformalnych spotkań z młodzieżą. Było tak, że młodzież specjalnie przed lekcjami, gdzieś o godz. 7, przyjeżdżała, żeby razem z ojcami się pomodlić – opowiada ks. Jasiński.

    – Pamiętam, że gdy pojawiła się możliwość wprowadzenia katechizacji w szkołach, to z początku brakowało katechetów. Wtedy ks. Kaszkiewicz podjął się starania, żeby organizować kursy, ideę podtrzymywał ks. prałat Jan Kasiukiewicz. Później te kursy przekształciły się w Studium Teologiczne. Kilkaset osób ukończyło studium, otrzymując dyplom magistra, a niektórzy, jak na przykład śp. Jan Mincewicz, obronili doktorat – wymienia ks. Jasiński.

    Obecny proboszcz parafii pw. Ducha Świętego w Wilnie pamięta czasy, gdy ludzi na mszy świętej było tyle, że nie wszyscy mieścili się w domu Bożym, część wiernych stała na chodniku i słuchała z głośników mszy. Liczba wiernych zaczęła się zmniejszać, gdy w kolejnych dzielnicach zaczęto otwierać nowe kościoły.

    – Dzięki Bogu, nie możemy narzekać w naszym kościele na liczbę wiernych. Kościół Ducha Świętego rzeczywiście najbardziej przyciąga polską społeczność, to jedyna parafia w mieście, w której liturgię sprawuje się wyłącznie w języku polskim. Ale ostatnio zauważyliśmy, że do spowiedzi przystępuje coraz więcej Litwinów. Kościół ten ma siłę przyciągania – cieszy się ks. Jasiński.

    Tu umacniają się rodziny

    – Na dzień dzisiejszy parafia Ducha Świętego nawiązuje do dobrych tradycji z przeszłości. Niegdyś w naszym kościele był oryginalny obraz Jezusa Miłosiernego, od tamtego czasu każdego dnia o godz. 15 odmawiamy Koronkę do Miłosierdzia Bożego i odprawiamy msze święte przy ołtarzu Jezusa Miłosiernego. Nie ograniczamy się do tradycyjnych, ale bardzo ważnych funkcji, jak sprawowanie Eucharystii, ale też staramy się wychodzić naprzeciw oczekiwaniom dzieci, młodzieży i ludzi starszych. Przy naszym kościele działa dużo różnych wspólnot – podkreśla proboszcz parafii pw. Ducha Świętego w Wilnie.
    Tutejsi parafianie z dumą przyznają się do swojej parafii i są do niej bardzo przywiązani. Teresa Łukaszewicz do parafii Ducha Świętego w Wilnie należy od dzieciństwa.
    – Od najmłodszych lat rodzice mnie i moje rodzeństwo w każdą niedzielę prowadzili do tego kościoła i braliśmy aktywny udział w życiu parafii. Jako młodzież zaangażowaliśmy się we wspólnotę młodzieżową Scholi Ducha Świętego, po jakimś czasie dołączył mój przyszły mąż. Kościół Ducha Świętego połączył nas i bardzo wzmocnił. Wspólnota zapoczątkowała naszą wspólną drogę ku założeniu rodziny. To już prawie dziesięć lat jak jesteśmy rodziną – mówi z dumą Teresa Łukaszewicz.
    – Pragnęliśmy pogłębiać swoją wiarę już jako rodzina i szukaliśmy wspólnoty dla rodzin. Tak się złożyło, że wkrótce w parafii Ducha Świętego rozpoczęła swoją działalność wspólnota Domowego Kościoła. Należymy do niej już pięć lat. Właśnie dzięki tej wspólnocie otrzymaliśmy łaskę pogłębienia i ożywienia naszej wiary oraz życia w radości i światłości Chrystusa – opowiada parafianka.

    Tu wiara się ożywia

    – Dzisiaj nasze dzieci też angażują się w życie parafialne. Staramy się, aby były w bliskości z Bogiem, a także spędzały dobrze czas w gronie dzieci wyznających podobne wartości. Parafia jest otwarta na dzieci i prowadzi dużo działalności skierowanych do najmłodszych. Dzieci chętnie biorą udział w życiu parafii. To nie my wybraliśmy kościół Ducha Świętego, to Duch Święty nas wybrał – podkreśla Teresa Łukaszewicz.
    Będąc studentem, do scholi w parafii Ducha Świętego dołączył Ronald Łukaszewicz, który został potem mężem pani Teresy.
    – Dowiedziałem się o scholi w parafii Ducha Świętego od znajomych, przyszedłem na próbę – i tam poznałem żonę. Zawsze mówię, że Bóg dał mi żonę w kościele. Dzisiaj dziękuję Bogu, że mnie tutaj przyprowadził. Moja wiara się ożywiła, nadała sens mojemu życiu. I teraz dzięki zaangażowaniu w życie parafii i we wspólnotę Domowego Kościoła staram się żyć w obecności Bożej. To mi daje poczucie spełnienia. Wiara pomaga mi stawać się dobrym mężem, ojcem, obywatelem. Parafia skupia wokół siebie wiele rodzin i to także jest wielkie bogactwo tego kościoła, które owocuje radością, różnorodnością, dynamiką – mówi Ronald Łukaszewicz.

    Tu ludzie się nawracają

    Parafianie ks. Tadeusza Jasińskiego: Ewa Jankowska z synem oraz Ronald i Teresa Łukaszewiczowie z dziećmi

    Ewa Jankowska do parafii Ducha Świętego należy od 20 lat, ale jak mówi, nie zawsze była gorliwą parafianką. Nie w każdą niedzielę przychodziła tutaj, czasami uczęszczała na msze u franciszkanów.
    – Nie należałam do żadnej wspólnoty. Było u mnie tak, że kościół stanowił tylko tę świąteczną część niedzieli, nie wkładam w to serca. Kościół w naszej rodzinie był traktowany jako piękny obiekt architektury, w którym tradycyjnie w niedziele i święta spędzało się czas – wyznaje parafianka.
    Wszystko się zmieniło, kiedy synowie pani Ewy, Konrad i Olgierd, którzy uczęszczają do Gimnazjum im. Władysława Syrokomli, przystępowali do pierwszej komunii świętej w kościele św. Rafała.

    – Tam spotkałam ks. proboszcza Tadeusza Jasińskiego, którego kazania pokazały mi jasno i zdecydowanie, że wiara moja i mojej rodziny znajduje się w martwym punkcie. Ucieszyłam się, kiedy ks. proboszcz Tadeusz Jasiński został przeniesiony do naszej parafii Ducha Świętego – opowiada Ewa.

    Pewnego razu, po mszy świętej, ks. Tadeusz spytał Konrada i Olgierda, czy nie są tymi braćmi piłkarzami, którzy w kościele św. Rafała mieli pierwszą komunię. Na chłopcach zrobiło to wrażenie, że ksiądz ich pamięta, a już kiedy ks. Ronald Kuźmicki zaprosił ich na spotkania ministrantów, odmówić nie mogli. Chłopcy zaczęli posługiwać do mszy świętej – dla całej rodziny nie było już mowy o opuszczaniu niedzielnej Eucharystii.

    Tu można uwielbiać Boga

    Ewa Jankowska z synem ministrantem

    Ewa Jankowska wymienia część przedsięwzięć, które odbyły się w parafii, a które miały i mają nieoceniony wpływ na duchowość parafian: modlitwy uzdrawiające ks. Jana Reczka, rekolekcje braci michalitów, podczas których większość parafian przyjęła szkaplerz św. Michała Archanioła, rekolekcje z o. Johnem Baptistem Bashoborą, rekolekcje fatimskie, po których do kościoła zostało wprowadzone piękne nabożeństwo do Matki Bożej Fatimskiej, w pierwsze soboty miesiąca.
    – Chcę zaznaczyć, że parafia Ducha Świętego cieszy się szczególnymi względami Pana Boga. Parafianami opiekują się tacy święci, jak: św. Jan Paweł II, św. Faustyna, bł. Michał Sopoćko, św. Charbel, ich relikwie znajdują się w naszym Kościele – mówi Ewa.
    Myli się jednak ten, kto myśli, że to nudny, zwykły kościół. Wspólnotę w parafii Ducha Świętego znajdzie każda grupa wiekowa. Prowadzone są zajęcia dla dzieci, s. Daniela prowadzi spotkania młodzieżowe. Działa kilka chórów, w zależności od wieku. Dla tych, którzy pragną zagłębić się w studiowanie Pisma Świętego, ks. Andrzej Byliński prowadzi spotkania koła biblijnego.

    – Osobiście biorę udział w spotkaniach biblijnych. Przyznaję, że w domu rzadko udaje mi się poświęcić tyle czasu, ile na tych spotkaniach – żeby nie tylko przeczytać Słowo Boże, lecz także przemyśleć, przemedytować, podzielić się z innymi i wysłuchać innych, a potem wyjść ze spotkania, będąc o wiele bogatszym człowiekiem. I proszę mi wierzyć, wiele razy omawiany urywek z Biblii znalazł zastosowanie w życiu, w konkretnej sytuacji. Ponadto w każdy pierwszy wtorek miesiąca po mszy Świętej o godz. 18 zaczynają się wspaniałe wieczory uwielbienia. Grupa młodzieży pięknym śpiewem uwielbia naszego Pana. Czy jest lepszy pomysł na spędzenie wieczoru – uśmiecha się Ewa Jankowska.

    Świadectwo wiary

    Pani Ewa była jednym z tych szczęśliwców, którzy uczestniczyli w pielgrzymce do Libanu, skąd zostały przywiezione relikwie św. Charbela. Pielgrzymi mieli wtedy możliwość obserwowania dumnych libańskich chrześcijan. Tamtejsi chrześcijanie bardzo się starają w sposób widoczny deklarować swoją wiarę. Noszenie krzyży – nie krzyżyków, bo to nie były małe krzyżyki, do których jesteśmy przyzwyczajeni – wystawianie figurek Jezusa, Matki Bożej, św. Charbela w swoich ogródkach – to wszystko dla chrześcijańskich Libańczyków było normalne i ważne.
    – Oczywiście muzułmanie zachowywali się podobnie i również bardzo mocno deklarowali swoją wiarę: przez modlitwy z głośników, ubiory kobiet. Może dlatego spotkaliśmy się tam z tak gorliwą wiarą chrześcijańską. My jesteśmy przyzwyczajeni, że nasze miasto jest miastem kościołów, tych w Wilnie jest naprawdę dużo. Ale czy jesteśmy świadomi naszej wiary? Czy nie zamieniła się ona w cykl rytuałów, a kościoły – w zabytki architektury? Dla niektórych to tylko przystań, miejsce, do którego przychodzą, gdy jest im ciężko. A kiedy robi się lżej, to wstają i biegną dalej. Dokąd? Chciałoby się częściej zadawać sobie to pytanie – snuje refleksję Ewa.

    Parafia to także łaska

    Ewa Jankowska jest prawnikiem. Jak mówi, dobrze wie, co dzieje się w rodzinach, w których zwyciężył egoizm, gdzie brak miłości doprowadził ludzi do ruiny duchowej. Konsekwencje tego są bardzo bolesne. Cierpią wszyscy, rodzice i dzieci.

    – Często zapominamy o piątym przykazaniu kościelnym: troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła. A kto buduje wspólnotę? My. Słyszę niekiedy, że nie ma na to czasu, że są zajęcia, obowiązki, praca i dzieci. Oczywiście, spełnianie obowiązków jest bardzo ważne, ale przypomnę słowa św. Augustyna: „Jeżeli Bóg w życiu jest na pierwszym miejscu, wszystko znajdzie się na właściwym miejscu”. Z Panem Bogiem życie łatwiej poddaje się uporządkowaniu – twierdzi Ewa.

    – Mam nadzieję, że niedługo czas kwarantanny się skończy i będziemy mieli możliwość wznowić nasze spotkania w parafii Ducha Świętego. Uczestniczyć we mszy świętej już możemy. Ale mamy teraz większą świadomość, że może przyjść czas, iż nie będziemy mogli; że uczestnictwo we Mszy Świętej jest łaską, której nie możemy zgubić – podkreśla parafianka Ewa Jankowska.


    Fot. Marian Paluszkiewicz


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 22(62) 30//05-05/06/2020

    Reklama (dobiera algorytm zewnętrzny na podst. ustawień czytelnika)

    Afisze

    Więcej od autora

    Gaz pieprzowy dla samoobrony dostępny dla osób od 14. roku życia?

    Dzieci nie mają możliwości samodzielnie się obronić — Dzieci będąc w miejscach publicznych nie mają żadnej możliwości samodzielnie się obronić przed napastnikiem. Każdego tygodnia słyszymy, że dziecko ucierpiało w jakiś sposób od przestępcy. Czasy są bardzo niebezpieczne. Jeżeli dziecko wraca...

    Dostęp do propagandowej telewizji rosyjskiej zostanie jeszcze bardziej ograniczony

    Zakaz na kilku poziomach — Kanały propagandowe są zakazane na kilku poziomach: europejskim, gdy stosowane są sankcje przyjęte przez UE i krajowym, gdy decyzje są podejmowane przez państwo. Podjęliśmy wcześniej szereg decyzji i zablokowaliśmy strony internetowe, które rozpowszechniają kanały...

    Reforma systemu opieki psychiatrycznej

    Reforma systemu zdrowia psychicznego ma zostać wdrożona do 2030 r., przeznaczono na ten cel 42 mln euro. „Krajowy program poprawy kompetencji w zakresie zdrowia psychicznego i pierwszego wsparcia emocjonalnego, składający się z różnych modułów dla różnych grup społecznych (w tym...

    MTK wydał nakaz aresztowania Władimira Putina

    Tymczasem przywódca Chin Xi Jinping w poniedziałek rozpoczął wizytę w Rosji, gdzie jako pierwszy zagraniczny przywódca spotkał się z Władimirem Putinem, odkąd Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz jego aresztowania za brodnie wojenne na Ukrainie. Putin w 123 państwach może zostać...