Nowe sankcje sektorowe Unii Europejskiej wobec Białorusi mogą obejmować sektor naftowy, twierdzi minister spraw zagranicznych Litwy, Gabrielius Landsbergis. Zaapelował też, aby szukać takich rozwiązań, które nie dotkną zwykłych obywateli. Podkreślił, że sprawę należy traktować strategicznie, całościowo, a nie tylko w odniesieniu do niedzielnego incydentu.
Przed nieformalnym spotkaniem ministrów UE Landsbergis podkreślił potrzebę znalezienia „sektorów i firm, które pomagają reżimowi”, ale zadbania też o to, by sankcje nie miały wpływu na zwykłych ludzi. Dodał, że strony nie dyskutowały jeszcze na ten temat.
„A więc nie pojedyncze firmy, nie osoby, ale żeby porozmawiać o sektorach, które naprawdę przynoszą największe korzyści reżimowi. Można mówić o sektorze produktów naftowych, to może być jedna z opcji, ale jeszcze o tym nie rozmawialiśmy, tylko wyrażam opinię, trochę za wcześnie jest mówić o konsensusie” — powiedział minister.
„Mocna wiadomość”
Podkreślił, że przywódcy UE wysłali „mocną wiadomość” w poniedziałek, zaraz po niedzielnym incydencie w Mińsku, kiedy to po przymusowym lądowaniu samolotu aresztowano Ramana Pratasiewicza.
„Proponuję, abyśmy przyjęli czwarty pakiet sankcji, o którym rozmawialiśmy od jakiegoś czasu, a następnie rozpoczęli debatę na temat możliwości wprowadzenia nowych sankcji, który nazywamy piątym pakietem. Między innymi uważam, że niedzielnego wydarzenia nie powinniśmy traktować jako osobny incydent, cała eskalacja trwa od zeszłego roku, od wyborów, więc powinniśmy spojrzeć na to strategicznie” — podkreślił Landsbergis.
Zapytany, czy spodziewa się akceptacji sankcji gospodarczych przez Niemcy i Francję, Landsbergis podkreślił, że ma nadzieję, że czwarty pakiet sankcji wobec Białorusi „może zostać przyjęty”, jednocześnie mówiąc, że dyskusje na temat dalszych rozwiązań „dopiero się rozpoczynają”.
Czytaj więcej: Matka Pratasiewicza prosi o pomoc. „Nie wzywam do wojny, proszę o uczciwość”
Nie dopuścić do powtórki
„W Europie dążymy do konsensusu. Tak więc na razie jest za wcześnie, nie wiemy gdzie i jak daleko to zajdzie. Ale przynajmniej na razie mam nadzieję, że wydarzenia na Białorusi związane z przymusowym lądowaniem samolotu Ryanair naprawdę pomogą w budowaniu tego konsensusu. Ponieważ kraje widzą, że istnieje realne zagrożenie i musimy być absolutnie pewni, że nie podrzuci to myśli innym dyktatorom i że to się nie powtórzy” — podkreślił Landsbergis.
Na nieformalnym spotkaniu w Lizbonie w czwartek ministrowie UE omówią reakcję społeczności na przymusowe lądowanie samolotu w Mińsku oraz aresztowanie działacza opozycji Ramana Pratasiewicza oraz jego dziewczyny. Spotkanie zapowiadało skupienie się na zamrożonych konfliktach w regionie Partnerstwa Wschodniego i innych kwestiach.
Lotnicze piractwo
W niedzielne popołudnie na lotnisku w Mińsku wylądował samolot pasażerski Ryanair lecący z Aten do Wilna. Zbliżył się do litewskiej przestrzeni powietrznej, ale został zmuszony do zwrócenia się do stolicy Białorusi. Kiedy samolot wylądował w Mińsku, pasażer Raman Pratasiewicz został zatrzymany, podobnie jak jego dziewczyna Sofia Sapiega, obywatelka Rosji i studentka Europejskiego Uniwersytetu Humanistycznego w Wilnie.
Szef polityki zagranicznej Unii Europejskiej Josep Borrell powiedział we środę AFP, że UE naciska na Łukaszenkę, aby zapłacił „wysoką cenę” za przymusowe lądowanie samolotu i aresztowanie opozycji. Według niego, sektorowe sankcje gospodarcze mogłyby obejmować ograniczenia w eksporcie nawozów, a także poszukiwać alternatyw dla importu gazu „innym rurociągiem”, co skutkowałoby utratą przez Białoruś podatku tranzytowego.
Czytaj więcej: Łukaszenka: „oni chcieli nas zabić, ile by setek tysięcy nas zginęło”
Na podst.: BNS, własne