Mieszkańcy Litwy masowo wykupują tanią sól kamienną, powodując niewidziany dotychczas deficyt na ten produkt. Korzystają z tego spekulanci, sprzedając sól po kilkakrotnie wyższej cenie. Tymczasem na wileńskich bazarach do kupienia jest sól z Polski — 1 kg za 1 euro!

| Fot. Marian Paluszkiewicz
Dotychczasowy wzmożony zakup zapasów soli kamiennej, jak i innych produktów długoterminowych — octu, cukru, był spowodowany prognozowanym wzrostem cen z powodu inflacji. Tymczasem obecna panika została wywołana faktem, że w sklepach zabrakło już najtańszej soli kamiennej z Ukrainy, a rosyjska i białoruska jest wycofana z powodu bojkotu. Jak twierdzą przedstawiciele największych sieci handlowych, popyt na ten produkt wzrósł prawie 10-krotnie.
Wrócą bojkotowane towary?
Sieci handlowe starają się uzupełnić braki tej produkcji alternatywnymi zamówieniami dostaw z innych krajów, ale kłopoty z logistyką opóźniają te plany. W tej sytuacji niektóre z nich nawet zwróciły się do Państwowej Służby Żywności i Weterynarii (VMVT) o zezwolenie na sprzedaż soli nieoznakowanej litewskimi etykietkami, czyli zmagazynowanej, a wycofanej produkcji z Rosji i Białorusi.
Czytaj więcej: Kupuj towary ukraińskie, bojkotuj produkcję agresorów!
Miesiąc wyjątku
Służba VMVT, uwzględniając zaistniałą sytuację, zdecydowała, że na okres jednego miesiąca będzie zastosowany tymczasowy wyjątek handlu soli nieoznakowanej litewskimi etykietkami. Jednocześnie zaznaczyła, że każda taka prośba będzie rozpatrywana osobno. „Swoją decyzję dostosowaliśmy z rozumieniem do zaistniałej sytuacji, żeby handlowcy mogli zapewnić szybsze uzupełnienie powstałego deficytu soli. Niezależnie od zastosowanego wyjątku, obok takiego towaru będzie wymagane umieszczenie stosownej informacji w języku państwowym” — zaznaczyła Jurgita Bakasėnienė, wicedyrektorka Państwowej Służby Żywności i Weterynarii.
Spekulanci wywęszyli okazję
Brak najzwyklejszej soli (niejodowanej czy z dodatkami) wywołał niespotykaną dotychczas jej sprzedaż po zawyżonych cenach w drobnych sklepach, bazarach czy internecie. Jonas, internauta z Druskienik (o, ironio losu — miasto z solą w nazwie!), napisał, że jeszcze niedawno kilogram soli kosztował 38 ct: „A teraz w innym sklepiku, który nigdy tym deficytem nie handlował, kilo soli kosztuje 2,5 euro! A w sieci widziałem i po 5 euro”. Ale są i tańsze oferty. W ogłoszeniu na jednym z portali anonim sprzedaje „sól z zagranicy”, 25-kilowy worek za 30 euro.
Tymczasem na wileńskich bazarach do kupienia jest sól z Polski — 1 kg za 1 euro!
Czytaj więcej: Litewskie produkty przeżywają renesans
VMVT ostrzega
Tymczasem Państwowa Służba Żywności i Weterynarii przypomina drobnym sprzedawcom i przekupkom, że handel tego rodzaju towarem bez jej zezwolenia jest nielegalny. Handel w takim przypadku jest kwalifikowany jako złamanie zasad działalności gospodarczej i grożą za to finansowe kary.

| Fot. Marian Paluszkiewicz
Ukraińskiej soli nie ma, ale jest z… Pakistanu
Ernesta Dapkienė, dyrektorka działu komunikacji i wizerunku sieci handlowej Maxima, twierdzi, że sztuczny popyt robienia niewspółmiernych zapasów wzrósł czterokrotnie. „Przed trzema tygodniami, z powodu bojkotu, wycofaliśmy białoruską sól, którą z powodzeniem zastąpiła ukraińska. Ale jej producent 24 lutego wstrzymał swoją działalność. Z kolei alternatywne zakupy nie mogą zaspokoić popytu — od razu są wykupywane. W naszej ofercie jest sól z Polski, Chorwacji, Hiszpanii, Belgii, Pakistanu. Chcemy więc zaznaczyć i uspokoić klientów, że najniezbędniejsze produkty spożywcze można kupić w naszych sklepach. Może nie zawsze będzie to marka ulubionego producenta, ale towaru nie zabraknie” — poinformowała Ernesta Dapkienė.
Efekt domina
„Popyt na sól w naszych sklepach wrósł dziesięciokrotnie. Najpierw wykupiono najtańszą sól kamienną, bardziej przydatną do marynowania, a potem nastąpił »efekt domina«. Chętnie kupowano i inne rodzaje tego produktu — jodowane, z przyprawami’’ — poinformowała Vaida Budrienė, rzeczniczka prasowa sieci handlowej IKI.
Podobnie sytuację z solą ocenił Darius Ryliškis, rzecznik prasowy sieci Norfa. „Zanotowaliśmy duży wzrost popytu na produkty o długim terminie ważności, ale soli — sześciokrotny. Dotychczas 90 proc. tej oferty stanowiła sól ukraińska. Teraz szukamy, czym ją zamienić i to jest problematyczne” — mówi.
Czytaj więcej: Przed Wielkanocą sieci sklepów biją się o klienta
