„O ile kiedyś motorem rynku wynajmu byli studenci z prowincji kraju, o tyle teraz ceny nakręcają uchodźcy. I co dziwne — nie tylko z Ukrainy, ale i z… Białorusi” — mówi nam Marina Rustemowa, menedżer wileńskiej agencji nieruchomościowej Namwila.
| Fot. Marian Paluszkiewicz
„W ostatnich miesiącach znacząco wzrosły ceny na rynku pierwotnym, jak też wtórnym, rynku mieszkaniowym w Wilnie, jak też w całym kraju. Po rozpoczęciu inwazji wojennej Rosji na Ukrainę, ruch na rynku nieruchomości ustał z oczywistych powodów. W chwili obecnej zainteresowanie kupnem-sprzedażą jest stopniowo odnawiane” — zaznacza Marina Rustemowa.
Jak mówi, są wahania cen w zwyżkową stronę, ale ofert podaży jest coraz więcej.
„Chociaż należy podkreślić, że w związku z drastycznym wzrostem cen materiałów i prac budowlanych, cena nowobudowanych mieszkań znacząco wzrosła. Nic też dziwnego, że rynek wtórny, czyli tzw. stare mieszkania, nie odpuszcza swoich pozycji. Raz, że zazwyczaj ma dobrą lokalizację, a dwa — że najczęściej wymaga tylko kosmetycznej odnowy. Tak więc trzeba jednoznacznie stwierdzić, że cena tych mieszkań najprawdopodobniej nie spadnie” — mówi Marina Rustemowa.
Na wileńskim rynku mieszkaniowym jest gwałtowny wzrost aktywność popytu wynajmu.
Czytaj więcej: W Wilnie najbardziej atrakcyjny rynek nieruchomości
Mieszkań potrzebują uciekający Białorusini
O ile kiedyś motorem tego rynku byli studenci z prowincji kraju, o tyle teraz ceny nakręcają uchodźcy. I co dziwne — nie tylko z Ukrainy, ale i z… Białorusi.
„Zrozumiała jest ucieczka ludzi z atakowanej przez Rosję Ukrainy, ale zainteresowanie Białorusinów nieruchomościami na Litwie początkowo budziły pytania. Gdyby to były firmy, które uciekają przed możliwą eskalacją natarcia reżimu na prywatny biznes — to byłoby zrozumiałe. Ale fakt, że bogaci obywatele tego kraju szukają u nas schronienia, może oznaczać, że nie czują się tam bezpieczni teraz i boją się o swoje jutro” — mówi Marina Rustemowa.
W ostatnich miesiącach wzrosły więc znacząco ceny nie tylko na wtórnym rynku mieszkaniowym, ale też wynajmu. Ale w związku ze wzrostem cen materiałów i robót budowlanych, ceny mieszkań nowych i starych, najprawdopodobniej nie tylko nie spadną, ale pójdą w górę.
„Bo kto nie chce zarobić na takiej koniukturze” — pyta retorycznie Marina Rustemova.
Czytaj więcej: Rynek nieruchomości nie drzemie: wynajem lokalu kosztuje drożej
Rynek pierwotny — definicja
Pojęcie „rynek pierwotny” na rynku nieruchomości oznacza nowe, nieużywane mieszkania, domy czy lokale usługowe. Nowe nieruchomości powstają na skutek przeprowadzenia przedsięwzięcia deweloperskiego. Jedną ze stron transakcji jest zawsze inwestor (deweloper lub spółdzielnia). Decydując się na zakup nieruchomości z rynku pierwotnego, mamy wybór pomiędzy szerokim wachlarzem terminów oddania inwestycji do użytku. Zależy to od tego, w jakiej fazie budowy inwestycji zdecydujemy się na zakup mieszkania czy domu.
Jeśli czas nas nie goni, możemy kupić mieszkanie na etapie „dziury w ziemi” na które długo poczekamy, lub takie, które znajduje się w inwestycji zakończonej, z już wydanym pozwoleniem na użytkowanie budynku. Bardzo często nowe mieszkanie z rynku pierwotnego jest w tzw. stanie deweloperskim. Jeśli zdecydujemy się na taki zakup, zyskamy możliwość własnego wykończenia wnętrz.
Mieszkania — rynek wtórny
Rynek wtórny określany jest często jako rynek nieruchomości używanych czy rynek mieszkań „z drugiej ręki”.
Lokale na rynku wtórnym są w większości przypadków wykończone i urządzone. Pamiętajmy jednak, że jeśli zależy nam, by dostosować mieszkanie i wnętrze do własnych potrzeb, często musimy liczyć się z koniecznością przeprowadzenia remontu. Nieruchomości z rynku wtórnego, przeznaczone do remontu, mogą generować wysokie koszty.
Często więc do ceny zakupu takiego mieszkania musimy doliczyć koszty jego remontu, a te mogą nas niejednokrotnie zaskoczyć. W przypadku mieszkania z rynku wtórnego spotkamy się także z różnym stopniem zużycia budynku, co wpływa na koszty utrzymania nieruchomości, a także na miesięczne wydatki na mieszkanie.
Czytaj więcej: Wysokie rachunki za gaz i prąd przyśpieszyły remonty mieszkań i domów