– Jubileusz to piękny dzień, który cieszy, ale jeszcze bardziej cieszę się, gdy patrzę na to młode pokolenie, które udało nam się wychować w polskiej kulturze. Mogę być spokojny, bo mamy komu przekazać naszą działalność — mówi dla „Kuriera Wileńskiego” Ryszard Stankiewicz, prezes Związku Polaków na Łotwie.
Obchody rozpoczęły się od otwarcia w Domu Polskim w Dyneburgu wystawy pt. „Wytrwać na przekór historii”. W ramach wystawy, którą stworzył Tomasz Otocki, upamiętniono nie tylko 100 lat istnienia ZPŁ, ale także polskich parlamentarzystów na Łotwie, którzy swoją działalnością przyczynili się do poprawy wzajemnych relacji. Wśród bohaterów wystawy można znaleźć takie osoby, jak polscy parlamentarzyści w łotewskich gremiach rządowych: Bronisław Nagujewski, Juliusz Salcewicz, Witold Janowski, Jan Wierzbicki, Jarosław Wilpiszewski, Władysław Łapiński, Ita Kozakiewicz, Janis Jurkans, Tadeusz Ketler, Wanda Kiezik i Ryszard Łabanowski. Wystawa opracowana jest w wersji polskiej i łotewskiej. Jej celem jest promocja polskich zasług dla niepodległości Łotwy, w Rydze i w głównych miastach stanowiących największe skupiska Polaków w tym kraju — w Dyneburgu, Rzeżycy, Krasławiu i Jakubowie.
„Związek Polaków na Łotwie to najstarsza organizacja polonijna w regionie. To też pierwsza polityczna organizacja Polaków na Łotwie. Wcześniej, już od XIX w., w różnych miastach istniały organizacje społeczne” — podkreślił podczas uroczystości autor wystawy.
Czytaj więcej: Polacy na Łotwie w czasie pandemii
— Cieszy mnie, że niektórzy bohaterowie tej wystawy są dzisiaj z nami i nadal wspierają działalność ZPŁ — podkreśla Ryszard Stankiewicz. Jak zapowiedział prezes ZPŁ, bardzo bogata pod względem informacyjnym wystawa będzie prezentowana w polskich szkołach na Łotwie.
Kolejnym elementem święta było oddanie hołdu walczącym o wolność w miejscu szczególnie symbolicznym nie tylko dla Polaków na Łowie, ale również dla polsko-łotewskich relacji. Uczestnicy uroczystości złożyli wieńce pod dyneburskim Krzyżem na Słobódce, gdzie w okresie międzywojennym był polski cmentarz wojskowy, na którym pochowano 237 polskich żołnierzy poległych w walkach o Łatgalię w 1920 r. W okresie sowieckim cmentarz został zrównany z ziemią, a wymieszany z kośćmi poległych legionistów piasek wykorzystano do budowy drogi Dyneburg — Krasław. Dopiero w 1992 r. na miejscu cmentarza postawiono 13-metrowy betonowy krzyż, który przypomina o ofierze krwi polskich żołnierzy poległych w walce o wolność i niepodległość Łotwy.
W uroczystości wzięli udział przedstawiciele łotewskich władz, którzy wielokrotnie dziękowali miejscowym Polakom, że zawsze byli razem z Łotyszami, wspierali ich, angażowali się po stronie dobra.
W obchodach wziął udział Mikołaj Falkowski, prezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”, która realizuje szereg projektów na rzecz Polaków na Łotwie, w tym również obchody 100-lecia. Polskę reprezentował Mariusz Podgórski, kierownik Wydziału Konsularnego i Polonii, zaś Departament Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą Rządu RP reprezentował dyrektor, Jan Badowski. Na uroczystościach miał być obecny minister Jan Dziedziczak, którego rodzina pochodzi z tych terenów, ale musiał pozostać w Polsce ze względu na ciężką chorobę matki.
W świętowaniu Polaków na Łotwie swój udział mieli także Polacy z Wileńszczyzny. Jednym z centralnych punktów obchodów był koncert Eweliny Saszenko i Rafał Jackiewicz Quartet, podczas którego widownia mogła usłyszeć pieśni, jak: „O mój rozmarynie”, „Czerwone maki” i „Kwiaty polskie” w nowoczesnych aranżacjach.
Czytaj więcej: Koncert na 103-lecie odzyskania Niepodległości Polski
W drugim dniu obchodów, w niedzielę, poświęcono szczególną uwagę temu, co ma wyjątkowe znaczenie dla Polaków poza granicami Polski — grobom żołnierzy, wspólnej modlitwie i polskiej szkole. Rano goście z Polski wraz z harcerzami z Dyneburga odwiedzili kwaterę polskich żołnierzy w Ławkiesach, która również została odnowiona po okresie sowieckim za pośrednictwem Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”. Potem wszyscy udali się na mszę św., a następnie do Gimnazjum im. Józefa Piłsudskiego w Dyneburgu, gdzie uroczyście swoje wyprawki otrzymały pierwszaki.
„Możemy się rozwijać dzięki współpracy z władzami Łotwy i Polski, które wspierają naszą działalność. Mamy obecnie 59 pierwszaków, czyli trzy pierwsze klasy, mamy bardzo dobre warunki i perspektywy na przyszłość” — powiedziała Halina Smulko, dyrektorka szkoły.
Jak podkreśliła dyrektorka, sytuacja szkoły znacznie poprawiła się od 2016 r., gdy zaczęła ją intensywnie wspierać Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie”. Dziś szkoła ma doskonałe warunki w dwóch budynkach, dla klas młodszych i starszych, w tym roku planowane jest nowe boisko.
Warto zauważyć, że sytuacja polskiej oświaty na Łotwie jest zupełnie inna niż na Litwie. W czasach sowieckich była ona niemal całkowicie wyniszczona, a obudowano ją dopiero w niepodległej Łotwie. Szkoła w Dyneburgu zaczynała od ok. 90 uczniów, a obecnie do szkoły uczęszcza ponad 460 dzieci. Łącznie w polskich szkołach na Łotwie uczy się ok. 1 500 dzieci.
Jak zapowiedział prezes ZPŁ, Ryszard Stankiewicz, obchody 100-lecia organizacji nie zakończyły się, będą trwały przez cały rok.
Czytaj więcej: Halina Smulko: „Bycie Polakiem na Łotwie jest powodem do dumy”