— W tym tomie Polacy z Litwy zajmują o wiele więcej miejsca. Cieszę się, że reprezentowana jest nie tylko Wileńszczyzna, ale wiele uwagi poświęcamy Polakom z Kowna — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” inicjator i redaktor serii.
„Słownik prezentuje sylwetki kapłanów, nauczycieli, naukowców i innych przedstawicieli elit polskich, którzy po 1945 r. pozostali na terenie ZSRS. Podjęli misję przeciwstawiania się sowietyzacji, ocalenia języka, kultury, przechowania wiary. Nie zabiegali o honory, nie liczyli na ordery czy wyrazy uznania. Niech zatem biogram każdego z nich przyczyni się do zachowania jego ofiary i pracy w pamięci narodu” — czytamy w opisie książki.
Czytaj więcej: Wileńszczyzna wniesie wkład w „Słownik inteligencji polskiej w ZSRS”
Książka ważna dla „Kuriera Wileńskiego”
Prezentacja pierwszego tomu słownika, która odbyła się w 2021 r., wzbudziła niemałe zainteresowanie czytelników z Wileńszczyzny. Drugi tom powinien być jeszcze bardziej atrakcyjny, ponieważ tym razem to właśnie Polacy z Litwy stanowią najliczniejszą grupę wśród bohaterów książki. Można w niej będzie znaleźć informacje m.in. o Janinie Strużanowskiej, której portret znalazł się na okładce książki, Gabrielu Janie Mincewiczu czy Stefanii Romerównie.
Wśród autorów słownika znaleźli się, poza redaktorem, m.in.: o. Marek Dettlaff OFM Conv, Józef Szostakowski, Jan Sienkiewicz oraz dziennikarki „Kuriera Wileńskiego” — Justyna Giedrojć i Ilona Lewandowska.
Publikacja jest związana z redakcją „Kuriera Wileńskiego” nie tylko przez autorów, ale także przez bohaterów książki. Wśród biogramów zaprezentowanych w książce można znaleźć takie postaci jak długoletni, doskonale znani wileńskim czytelnikom dziennikarze Halina Jotkiałło i Jerzy Surwiło czy współpracowniczki dziennika, jeszcze z czasów „Czerwonego Sztandaru”, jak redaktorka „Kolumny literackiej”, poetka Maria Łotocka czy kierowniczka działu kultury i literatury, autorka książek, Jadwiga Kudirko.
Czytaj więcej: Odszedł wileński strażnik pamięci — Jerzy Surwiło
Uwaga zwrócona na Kowno
Cechą, która wyróżnia drugi tom słownika, jest niewątpliwie duża liczba biogramów osób pochodzących z Kowieńszczyzny. Kilka z nich przygotował Tomasz Otocki, redaktor „Przeglądu Bałtyckiego”, który opracował również wiele haseł dotyczących Łotwy.
— Od lat interesuję się historią Polaków w Kownie, znam ją chyba lepiej niż współczesność Polaków z Wileńszczyzny. Adam Hlebowicz, kiedy zaprosił mnie do współpracy przy tworzeniu Słownika, początkowo zaproponował opracowanie biogramu Heleny Urniaż. To postać, której w Kownie nikomu nie trzeba przedstawiać, jednak w Wilnie czy Warszawie byłaby już mniej rozpoznawalna. Pomyślałem wówczas, że na Kowieńszczyźnie, gdzie władze komunistyczne po II wojnie światowej całkowicie zlikwidowały jakąkolwiek polską działalność (było nawet gorzej niż w Rydze, bo tam do 1949 r. istniała jeszcze polska szkoła), jest jeszcze sporo postaci, które warto upamiętnić. Dopisałem więc do listy haseł: Wandę Żotkiewicz, Walerię Walukiewicz, Reginę Kontowt-Gauczową, Ewalda Pacowskiego i Henryka Wojnowskiego, którego biogram ukaże się dopiero w trzecim tomie — wyjaśnia „Kurierowi Wileńskiemu” Otocki.
Jak zauważa autor, znalezienie informacji biograficznych nie było wcale łatwe.
— Okazało się, że nawet podstawowe dane nie jest wcale łatwo uzyskać. W przydatku Walerii Walukiewicz mogłem skorzystać z Archiwum Historii Mówionej Ośrodka KARTA. Znalazłem tam nagrany z nią wywiad, w którym opowiadała o życiu Polaków na Litwie, ale już np. o Wandzie Żotkiewicz niemal żadnych informacji biograficznych nie było, jedynie wspomnienia, że razem z Walerią Walukiewicz chodziła po polskich domach, robiła spisy Polaków, pisała do Moskwy, by otworzyć polską szkołę — opowiada Otocki.
Jak wyjaśnia, stworzenie biogramu byłoby niemożliwe bez pomocy Polaków z Kowna i krewnych Żotkiewicz.
— Środowisko Polaków w Kownie na pewno zasługuje na większą uwagę. O ile mamy publikacje o Polakach na tych terenach w okresie międzywojennym, o tyle ich losy powojenne są bardzo mało znane. Zostali pozostawieni sami sobie, bez możliwości jakiekolwiek działalności oświatowej, sowieci zlikwidowali Towarzystwo Kulturalno-Oświatowe „Pochodnia”, byli więc najbardziej pokrzywdzeni. Tymczasem byli, słychać było na ulicach polski język. Działali przedstawiciele inteligencji jak Helena Urniaż, ale także ludzie z klasy robotniczej. Musieli mieć w sobie wiele odwagi i samozaparcia, bo działalność na rzecz polskości w Kownie była o wiele trudniejsza i bardziej niebezpieczna niż na Wileńszczyźnie — zauważa współautor słownika.
Słownik nadal się rozrasta
Drugi tom nie wyczerpuje oczywiście długiej listy zasłużonych dla polskości na Wschodzie osób.
— Planujemy jeszcze dwa tomy. Część haseł do tomu trzeciego jest już gotowa, wszystkie zostaną napisane do końca czerwca. W tych trzech tomach zdecydowaliśmy się na umieszczenie jedynie osób, które już nie żyją. W tomie czwartym będziemy chcieli umieścić biogramy osób żyjących. Historia Polaków na Wschodzie trwa, co ukazuje choćby przykład autora kilku haseł z pierwszego tomu Słownika, Andrzeja Poczobuta z Grodna, który już drugi rok przebywa w więzieniu reżimu Łukaszenki — zauważa Adam Hlebowicz, redaktor Słownika.
Z drugim tomem książki będzie można zapoznać się w Wilnie już 25 stycznia, w klasztorze franciszkańskim, miejscu nieprzypadkowym, bo związanym z życiem i działalnością kolejnego bohatera książki — o. Kamila Wełymańskiego. IPN planuje również zaprezentowanie jej w Słonecznikach. Na spotkanie warto przybyć także po to, by mieć wpływ na treść kolejnego tomu. Tak, jak podczas prezentacji pierwszego tomu, w czasie spotkania będzie można zaproponować kolejne postacie, które warto upamiętnić w publikacji.
Prezentacja książki i spotkanie z autorami odbędzie się 25 stycznia o g. 18:00 przy ul. Trockiej 9 w Wilnie.
Organizatorzy: Instytut Pamięci Narodowej oraz Centrum Kultury i Duchowości działające w klasztorze franciszkańskim w Wilnie.
Planowane jest również zaprezentowanie słownika w Solecznikach.