W poniedziałek prezydent USA spotkał się w Kijowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Tymczasem litewscy politycy w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” mówią, że pomoc dla Ukrainy jest bardzo ważna, ale najważniejsze jest to, żeby Ukraina została członkiem NATO.
Czytaj więcej: Joe Biden w Kijowie, spotkał się z Zełenskim. W tle alarm przeciwlotniczy
— Na razie nie znamy żadnych konkretów na temat tego, co w czasie tej wizyty ustalono. Moim zdaniem jest to wizyta bardziej symboliczna — dwa razy w ciągu roku prezydent USA odwiedził Polskę, tego w historii jeszcze nie było i myślę, że już nie będzie. Symbole w czasie wojny są bardzo ważne, a ta wizyta ma nas wszystkich utwierdzić w przekonaniu, że Ameryka jest tutaj, w tym regionie, że USA nie wyrzeka się swoich obietnic i że zawsze i wszędzie będzie wspierała swoich sojuszników, czyli kraje NATO — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” sygnatariusz Aktu niepodległości, litewski dziennikarz oraz publicysta Rimvydas Valatka.
Mocny polityczny sygnał
W przededniu przyjazdu do Polski amerykański prezydent bez zapowiedzi odwiedził walczącą Ukrainę, obiecując na miejscu kolejny pakiet pomocy wojskowej.
— To, że Biden niespodziewanie odwiedził Ukrainę, to mocny polityczny sygnał, że Ukraina otrzyma pomoc. Nie pojawiło się jednak zapewnienie, że Ukraina opuści szarą strefę, że zostanie zaproszona do NATO. Oznacza to, że niezależnie od tego, jakiej i ile będzie miała broni, ile pieniędzy otrzyma na zapewnienie swego bezpieczeństwa, pozostanie w szarej strefie, na którą Rosja będzie mogła w każdej chwili napaść — mówi z Brukseli w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Audronius Ažubalis, członek sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.
Wyraźna perspektywa przyszłości dla Ukrainy
Jak podkreślił Audronius Ažubalis,bardzo ważne jest wsparcie, w tym pieniądze i broń, ale najważniejsze jest wskazanie wyraźnej perspektywy na przyszłość. Tego na razie brakuje. Według polityka, Litwa, Polska i inne kraje muszą wciąż podkreślać, że eskalacja konfliktu, której tak boi się Zachód, będzie miała miejsce do czasu, aż Ukraina opuści szarą strefę i stanie się członkiem NATO.
— To bardzo dobrze, że prezydent USA przyjechał do Ukrainy i do Polski; trzeba się z tego cieszyć. Ale czy to historyczna wizyta? Nie wiadomo, zobaczymy w przyszłości, czym ona zaowocuje. Otwarcie mówię, że przyjechać, uściskać rękę i powiedzieć „jesteśmy z wami, pomożemy, jak tylko będziemy mogli” — to tylko jedna sprawa — zaznacza Ažubalis.
Ukraina poza NATO jest pokusą dla Rosji
Nasz rozmówca podkreślił, że dla Polski to takie same wyzwanie jak dla nas i dla całej wschodniej flanki NATO — jeśli Ukraina nie znajdzie się w NATO, stanie się to pokusą dla Rosji w przyszłości.
— Obecnie jestem w Brukseli, na Zgromadzeniu Parlamentarnym NATO, gdzie właśnie rozmawiamy o Ukrainie, USA oraz szczycie NATO w Wilnie. Podczas rozmów widać, że jest grupa państw (w skład tej grupy wchodzi Polska i Litwa), która rozumie całą sytuację geopolityczną, że bez Ukrainy w NATO bezpieczeństwa być nie może. Ale są tu też przedstawiciele państw, którzy siedzą i nadal myślą, że są daleko i że problem można rozwiązać dostarczając jedynie broń i pieniądze dla kraju napadniętego przez agresora. Natomiast gdy tylko zaczynamy mówić o członkostwie Ukrainy w NATO albo chociaż o jej zaproszeniu, to dają wyraz obawom, że może się to przyczynić do eskalacji konfliktu. Należy postawić pytanie, czy już teraz sytuacja nie jest eskalowana? — pyta retorycznie Audronius Ažubalis, członek sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.
Tymczasem Andrius Palionis, szef sejmowej komisji spraw zagranicznych w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” powiedział, że obecny prezydent USA jest jednym z tych, którzy najlepiej znają regiony Ukrainy.
— Obecny prezydent USA wraz ze śp. Johnem McCainem podróżował do Ukrainy chyba z siedem razy. Rozumie on doskonale, co się tam dzieje. Jest żołnierzem zimnej wojny. Nie trzeba mu tłumaczyć, kto to Putin, KGB. To, że taki polityk — a takich w Waszyngtonie już prawie nie ma, ponieważ przychodzi nowe pokolenie, które niezbyt dobrze zna tę historię — odwiedza Polskę i Ukrainę, spotyka się z liderami naszego regionu, to bardzo dużo, to znaczy, że jeszcze przez kolejne dwa lata (ponieważ w USA prezydent jest najważniejszym politykiem, jest to państwo prezydenckie) Stany Zjednoczone nas będą bronić i zapewnią jeszcze większe bezpieczeństwo. Wierzymy też, że drzwi do NATO Ukrainie zostaną otwarte — mówi Andrius Palionis.
Czytaj więcej: Ukraina w NATO oznacza stabilność i pokój
„Rosja zapłaci cenę za swoje zbrodnie”
We wtorkowym wystąpieniu, które przywódca USA wygłosił do narodu polskiego w Arkadach Kubickiego (ogrody Zamku Królewskiego) w Warszawie zapewnił, że Stany Zjednoczone będą ze wszystkich swoich sił wpierać NATO.
„Niech nikt nie ma wątpliwości (…) Niech każdy członek NATO wie i Rosja również niech wie, że atak na jednego z członków NATO, to jest atak przeciwko wszystkim, to jest święta przysięga, święta przysięga obronienia każdej piędzi ziemi krajów NATO” — podkreślił amerykański przywódca.
Prezydent Biden podkreślił, że „Rosja zapłaci cenę za swoje zbrodnie; nigdy nie napadnie na Polskę ani na inny kraj”.
„Wzmacniamy sankcje, które nałożyliśmy na Rosję. (…) Będziemy starali się o to, żeby wszyscy, którzy dopuścili się zbrodni wojennych, ponieśli karę, żeby poddani byli wyrokowi sprawiedliwości” — zapowiedział prezydent USA.
Podczas przemówienia w Warszawie prezydent USA mówił o wsparciu przez kraje Zachodu zaatakowanej przez Rosję Ukrainy.
Demokracje świata na straży wolności
Joe Biden podkreślał, że Polacy wiedzą, czym jest solidarność. Mówił, że mimo rozbiorów i najazdów, zniszczenia Warszawy i rządów komunistycznych, Polska „trzymała się” tak, jak trzyma się obecnie opozycja na Białorusi i mieszkańcy Mołdawii. Podkreślił, że ci ostatni żyją w wolności i są w drodze do członkostwa w Unii Europejskiej.
„Rok po wojnie Putin nie wątpi już w siły naszej koalicji, ale nadal wątpi w nasze przekonania, naszą siłę przebicia, nasze stałe wsparcie dla Ukrainy, jedność Ukrainy. Nie powinno być żadnych wątpliwości, nasze wsparcie dla Ukrainy nie będzie zachwiane, NATO nie będzie podzielone, nie będziemy zmęczeni. Ohydna żądza prezydenta Putina, żądza ziemi, władzy — zawiedzie. A miłość Ukraińców do swojego kraju zwycięży. Demokracje świata będą stały na straży wolności — dziś, jutro i na zawsze” — oświadczył w Warszawie prezydent USA Joe Biden.
Czytaj więcej: Polska wzorowym uczniem NATO