We wrześniu 2010 r. odwiedził Pan Katyń razem z młodzieżą, w ramach wyjazdu edukacyjnego Instytutu Pamięci Narodowej. Był to niewątpliwie szczególny moment na taką wizytę. Jakie przeżycia wam towarzyszyły?
Analizując swoje życie, dochodzę do wniosku, że nie ma przypadków. Jednym z dowodów potwierdzających tę tezę jest moja wizyta w Katyniu w 2010 r., tuż po katastrofie smoleńskiej. Rana „piętna Katynia” na tętniącym sercu narodu polskiego jest do dzisiaj niezabliźniona. Proszę sobie zatem wyobrazić, jak kwietniowe wydarzenia tamtego roku spotęgowały nasze odczucie tragizmu tego miejsca, a jednocześnie odpowiedzialności za dalsze losy Polski, okupionej ofiarą życia wielu rodaków. Poczułem się niczym świadkowie ekshumacji w 1943 r. Ich misją wkrótce stało się przekazanie światu wiedzy, którą nabyli podczas tamtych chwil.
Biorąc pod uwagę emocje, które rysowały się na twarzach młodzieży podczas pobytu w Katyniu oraz nurt naszych dyskusji po wizycie, uważam, że każdy z nas stał się orędownikiem sprawy polskiej i poczuł się odpowiedzialny za niesienie tej historii dalej. Misją Instytutu Pamięci Narodowej jest ugruntowywanie młodych pokoleń w duchu świadomego patriotyzmu. Wyjazdy do miejsc upamiętniających martyrologię narodu polskiego są więc kwintesencją podróży po dziejach Polski i Polaków walczących o wolność.
Czytaj więcej: Trybunał: „Katyń to zbrodnia wojenna”
Prawda o Katyniu zawsze wstrząsała, ale w zupełnie inny sposób. Mija 80 lat od czasu, gdy świat po raz pierwszy usłyszał o zbrodni katyńskiej. 11 kwietnia 1943 r. niemiecka agencja Transocean poinformowała o „odkryciu masowego grobu ze zwłokami 3 tys. oficerów polskich” w Katyniu, a dwa dni później informacje te ogłoszono oficjalnie na konferencji w Berlinie. Dlaczego tak wiele środowisk, nie tylko związanych ze sprawcami zbrodni, nie chciało o tym słuchać?
Rozpatrując jakiekolwiek zjawisko, zawsze należy się odnieść do rzeczywistości, w której miało miejsce. Trwała II wojna światowa. Prawda o zbrodni katyńskiej była nie tylko nie na rękę władzom sowieckim, lecz także problemem dla aliantów. Zarówno Brytyjczykom, jak i Amerykanom, zdającym sobie sprawę ze skutków ujawnienia prawdy o sowieckiej zbrodni na polskich oficerach, zależało na maksymalnym wyciszeniu sprawy. Winston Churchill wychodził z założenia, że bez Związku Sowieckiego nie wygra wojny z III Rzeszą i mimo że otrzymywał raporty o sowieckiej odpowiedzialności za zbrodnie – ignorował je.
Z kolei jeżeli chodzi stronę amerykańską – sytuacja była analogiczna. Tamtejszy rząd dysponował obszernym kompletem dokumentów dotyczących Katynia i raportów sporządzonych przez swój wywiad, np. meldunkami ppłk. Henry’ego J. Szymanskiego, który wysłał na ręce gen. George’a Stronga, szefa wywiadu armii amerykańskiej, raport i dokumentację poświęcone masakrze w Katyniu, dowodzącymi sowieckiej odpowiedzialności za mord na Polakach.
W maju 1944 r. z prezydentem Rooseveltem spotkał się George Howard Earle, który po przedstawieniu kompletu dokumentów i fotografii z ekshumacji z Katynia otrzymał wymowną odpowiedź, że to niemiecka propaganda. 22 marca 1945 r. skierował do prezydenta osobisty list, w którym stwierdził, że opublikuje artykuł o Katyniu, potwierdzający, że to Sowieci są odpowiedzialni za mord. Po dwóch dniach otrzymał odpowiedź, w której prezydent zakazał mu publikowania jakichkolwiek informacji i opinii na temat któregokolwiek z sojuszników, a wkrótce potem rozkaz przeniesienia się na Samoa, gdzie przebywał do śmierci Roosevelta. Reasumując – wszystkim zależało wówczas na wygraniu wojny i załatwianiu własnych interesów.
Kiedy Katyń przestał być tematem trudnym dla Zachodu?
Po 1945 r. świat był zmęczony wojną i ugruntowany w myśleniu, że priorytetem jest dążenie do pokoju za wszelką cenę, nawet cenę prawdy. Dopiero wybuch zimnej wojny zaszczepił w państwach Zachodu myśl o powrocie do kwestii zbrodni katyńskiej. Godna uwagi była szczególnie inicjatywa byłego ambasadora USA w Polsce, Arthura Blissa Lane’a, który w 1949 r., razem z dziennikarzem Juliusem Epsteinem, doprowadził do utworzenia obywatelskiego Komitetu ds. Zbadania Mordu Katyńskiego. Dwa lata wcześniej Bliss Lane był świadkiem fałszowania wyborów w Polsce przez komunistów. Po powrocie do USA zrezygnował z pracy w dyplomacji i brał aktywny udział w działaniach organizacji antykomunistycznych. Większość członków komitetu stanowili Amerykanie niemający polskiego pochodzenia, co nadawało mu większej wiarygodności i odporności na prosowiecką propagandę.
Przełomem w dążeniu do prawdy o zbrodni katyńskiej okazał się wybuch wojny koreańskiej, a wraz z tym kolejne pogorszenie relacji między USA a ZSRS. We wrześniu 1950 r. został odtajniony i opublikowany raport amerykańskiego pułkownika Johna Van Vlieta, który wraz z grupą brytyjskich i amerykańskich jeńców został przywieziony przez Niemców w 1943 r. do Katynia. Wspomniany dokument wywarł wieki wpływ na amerykańskich kongresmenów, którzy uznali, że sprawa mordu w Katyniu musi zostać jeszcze raz zbadana.
W kwietniu 1990 r. Michaił Gorbaczow przekazał stronie polskiej listy przewozowe NKWD z obozów w Kozielsku i Ostaszkowie oraz spis jeńców ze Starobielska, oficjalnie przyznając, że za zbrodnią katyńską stały służby sowieckie. Dziś Rosja znów neguje tę prawdę. Co mówi to o obecnej Rosji, zwłaszcza w kontekście agresji na Ukrainę?
Przywołajmy chronologiczny porządek tamtych wydarzeń. 13 kwietnia 1990 r. w komunikacie nadanym przez rosyjską agencję TASS przyznano, że odpowiedzialność za mord ponosiło NKWD. Dwa lata później Borys Jelcyn, prezydent Federacji Rosyjskiej, przeprosił Polaków za zbrodnię sowiecką w Katyniu. Kolejnym przełomem był upadek Związku Sowieckiego, kiedy to na polecenie prezydenta Federacji Rosyjskiej, Borysa Jelcyna, 4 października 1992 r. przekazano Polsce uwierzytelnione kopie dokumentów dotyczących zbrodni katyńskiej oraz jej tuszowania. 25 sierpnia 1993 r. w czasie wizyty w Polsce Borys Jelcyn złożył kwiaty pod Krzyżem Katyńskim na cmentarzu Wojskowym na Powązkach i poprosił w imieniu swojego narodu o wybaczenie. Zbrodnia w Katyniu obrazuje sowiecki sposób myślenia i działania na przełomie lat 1939–1990, czyli od momentu wkroczenia Armii Czerwonej do Polski aż do przyznania się przez Sowietów do winy.
Warto podkreślić, że obecnie negatorzy zbrodni katyńskiej dążą do zmiany oficjalnego stanowiska władz rosyjskich i powrotu do uprawianej przez pół wieku propagandy Związku Sowieckiego, który utrzymywał, że to Niemcy mordowali polskich oficerów. To jeden z wielu rozdziałów historii rosyjskiej propagandy, który pozwala na lepsze zrozumienie procesów zachodzących obecnie w Rosji, w kontekście m.in. wojny na Ukrainie, a więc zbrodni m.in. w Buczy, Irpieniu czy Hostomlu.
Czytaj więcej: Katyń — prawda zagraża także dzisiejszej Rosji
Czy dziś możliwe jest ukrycie zbrodni wojennych?
Wydawać by się mogło, że przy obecnym poziomie technologicznym i ilości mediów służących do szybkiego przekazywania informacji ukrycie zbrodni wojennej jest mało prawdopodobne. Nie potrafię jednak stwierdzić, jak potoczą się analizy obecnych zbrodni np. na Ukrainie. Należę do pokolenia historyków opierających swoje badania naukowe na materialnych źródłach historycznych. Myślę, że wkrótce badanie najnowszej historii oparte będzie na weryfikacji systemów łączności, ukrytych tam wiadomościach, meldunkach czy po prostu wiadomościach prywatnych pisanych na komunikatorach internetowych. Interdyscyplinarne podejście do tej kwestii, a więc połączenie sił m.in. informatyków i historyków, będzie koniecznością.
Mimo upływu lat wciąż nie znamy wielu faktów wiązanych ze zbrodnia katyńską. Nie ustalono pełnej listy ofiar, jak i wszystkich miejsc pochówku. Jak w obecnej sytuacji geopolitycznej można prowadzić dalsze badania nad tą zbrodnią?
W świetle obecnej sytuacji jest to kwestia niesłychanie trudna. W Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Instytucie Pamięci Narodowej w Warszawie od 30 listopada 2004 r. toczy się śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej (sygn. S 38/04/Zk). Jego celem jest wszechstronne wyjaśnienie okoliczności sprawy, w tym imienne ustalenie wszystkich obywateli polskich – ofiar zbrodni katyńskiej, ustalenie nieznanych dotąd miejsc ich kaźni i pochówku, sporządzenie pełnej listy osób, którym w niniejszym postępowaniu przysługują prawa pokrzywdzonych, ustalenie wszystkich osób biorących udział zarówno w podjęciu, jak i w wykonaniu decyzji z 5 marca 1940 r., określenie zakresu odpowiedzialności każdej z nich i, o ile to będzie możliwe, pociągnięcie do odpowiedzialności żyjących sprawców. Realizacja tych zamierzeń jest uwarunkowana możliwością zebrania pełnego materiału dowodowego, pozwalającego na poczynienie stosownych ustaleń.
Do tej pory z Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej uzyskano uwierzytelnione kopie łącznie 148 tomów akt śledztwa Głównej Prokuratury Wojskowej Federacji Rosyjskiej nr 159 w sprawie Zbrodni Katyńskiej. Brakuje tam jednak dokumentów zawierających personalia 3870 obywateli polskich – więźniów osadzonych w więzieniach na tzw. Zachodniej Białorusi (dokumenty te określa się potocznie mianem Białoruskiej Listy Katyńskiej). Niestety, prokuratura Federacji Rosyjskiej nie przekazała kopii pozostałych 35 tomów akt śledztwa oraz postanowienia z 21 września 2004 r. o umorzeniu śledztwa rosyjskiego, stwierdzając, że wniosek oddziałowej komisji nie może zostać wykonany „ze względu na jego niezgodność z ustawodawstwem Federacji Rosyjskiej”. Nie udało się także uzyskać z prokuratury Republiki Białorusi kopii materiałów ze śledztwa prowadzonego w sprawie masowych grobów w Kuropatach, w okolicy Mińska.
Z odpowiedzi strony białoruskiej wynika, że w toku prowadzonego postępowania w sprawie „ujawnienia pochowanych w uroczysku Kuropaty na terenie obwodu mińskiego ludzi” nie ustalono narodowości i obywatelstwa ekshumowanych szczątków. Niemało materiałów pozyskano również z Prokuratury Generalnej Ukrainy – 22 tomy materiałów z akt postępowania w sprawie „masowych pochówków obywateli w Dnieprowskim Leśnictwie w miejscowości Bykownia pod Kijowem” oraz z akt postępowania w sprawie „rozstrzelania w latach 1940–1941 przez organy NKWD ZSRS polskich oficerów i innych obywateli polskich”. Uzyskano także uwierzytelnioną kserokopię tzw. Ukraińskiej Listy Katyńskiej.
Na potrzeby śledztwa pozyskano też wtórniki dokumentacji dotyczącej zbrodni katyńskiej, liczącej 366 teczek, z Instytutu Polskiego i Muzeum im. Generała Sikorskiego oraz Studium Polski Podziemnej w Londynie. Z Archiwum Narodowego w Waszyngtonie otrzymaliśmy zaś liczące ok. 15 tys. stron uwierzytelnione kserokopie dokumentacji Specjalnej Komisji Śledczej Kongresu USA, powołanej do zbadania okoliczności zbrodni katyńskiej (tzw. komisji Maddena). Niestety, obecnie współpraca ze stroną rosyjską i białoruską jest bardzo utrudniona. Pamiętajmy jednak, że totalitaryzmy upadają, archiwa się otwierają, a wówczas poznamy całą prawdę o miejscach i sprawcach kaźni oraz przywołamy wszystkie ofiary zbrodni po imieniu.
Czytaj więcej: Polski Teatr „Studio” w Wilnie pamięci ofiar Katynia i tragedii smoleńskiej
Wróćmy do Pana wizyty w Katyniu w 2010 r. – obecnie tego rodzaju wyjazdy stały się niemożliwe. Jak w takim razie przekazywać młodemu pokoleniu prawdę o tej zbrodni?
Rozpoczęcie agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę 24 lutego 2022 r. udowodniło, że totalitaryzmy to nie tylko historia, ale niestety teraźniejszość dla wielu milionów osób. Tym ważniejsze jest ugruntowywanie młodego pokolenia w nurcie ciekawości historycznej i geopolitycznej, uczeniu się miłości do ojczyzny opartej na doświadczeniach wojennych naszych przodków. W 2020 r., w 80. rocznicę zbrodni katyńskiej, Instytut Pamięci Narodowej zainaugurował międzynarodowy festiwal filmowy o symbolicznej nazwie „Echa Katynia”, którego tematyka obejmuje szeroko rozumiane zagadnienie totalitaryzmu.
Do udziału w festiwalu zapraszamy twórców różnych gatunków filmowych z całego świata. W swojej ofercie edukacyjnej posiadamy także wiele materiałów odnoszących się do tej zbrodni, tj. infografiki, wystawy, teki edukacyjne, prowadzimy też stronę internetową poświęconą tej części naszej historii – katyn.ipn.gov.pl. Zachęcamy także do śledzenia inicjatyw Biura Nowych Technologii Instytutu Pamięci Narodowej, które wychodzi naprzeciw potrzebom młodego pokolenia w kwestii edukacji w nowoczesny sposób. W swojej ofercie mamy m.in. „Grę szyfrów”, która osadzona jest w rzeczywistości wojny polsko-bolszewickiej. Naszym obowiązkiem jest, by pamięć o tej straszliwej sowieckiej zbrodni stała się nieodłączną częścią europejskiej i światowej świadomości historycznej. Jest to jeden z etapów historii ukazujący, do czego może doprowadzić obłęd dążenia człowieka czy grupy społecznej do pełni władzy za wszelką cenę.
Wywiad opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 14(41) 08-014/04/2023