„Zdaniem prezydenta naruszana jest zasada równości, ponieważ Rosjanie i Białorusini są traktowani inaczej. Nie zgodziłabym się z tym, bo przede wszystkim stanowisko Litwy wobec białoruskiej opozycji oraz nasza konsekwentna polityka trwa od wielu lat i ważne, aby nie wysyłać sprzecznych sygnałów do białoruskiej opozycji” – zaznaczyła Čmilytė-Nielsen we środę 19 kwietnia w Žinių radijas.
„Dlatego mówienie o jakimś naruszeniu równości nie jest zbyt trafne. Trzeba też docenić, że z danych, które mamy (…), poparcie dla wojny jest wśród ludności wysokie (w Rosji — przyp. red.), ale na Białorusi jest zupełnie inaczej. Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby domagając się sankcji wobec Łukaszenki i jego reżimu, oddzielić te kwestie od narodu białoruskiego jako osób, które potrzebują maksymalnego wsparcia w trudnej sytuacji” – powiedziała przewodnicząca.
Ustawa o sankcjach wobec obywateli Rosji i Białorusi była przedmiotem wielu dyskusji w Sejmie, a przyjęta wersja przewidująca mniej restrykcji dla Białorusinów niż Rosjan wynika z kompromisu. Sejm jednogłośnie zdecydował o ponownym rozpatrzeniu projektu ustawy. Parlamentarzyści będą głosować, czy przyjąć weto prezydenta, czy je odrzucić. Ustawa nakłada czasowe sankcje na obywateli Rosji i Białorusi za agresję wobec Ukrainy. Prezydent kraju zawetował ustawę argumentując, że sankcje wobec obywateli Rosji i Białorusi za agresję wojskową powinny być takie same.
Czytaj więcej: Cichanouska w sejmie Litwy krytykuje ONZ za ugodowość wobec Rosji i Białorusi