Więcej

    Ekspert: „Mogą pojawić nowe zatargi między Warszawą a Mińskiem”

    Ambasada USA w Mińsku zaapelowała, aby obywatele Stanów Zjednoczonych niezwłocznie opuścili Białoruś. Historyk wojskowości i ekspert ds. bezpieczeństwa Egidijus Papečkys uważa, że może to mieć związek z okresem wyborczym w Polsce.

    Czytaj również...

    Przedstawicielstwo dyplomatyczne Stanów Zjednoczonych na Białorusi wydało specjalne oświadczenie, w którym jest mowa o tym, że Litwa zamknęła 2 z 6 przejść granicznych z Białorusią; poza tym Litwa, Polska i Łotwa nie wykluczają zamknięcia wszystkich przejść z tym krajem. „Nie wyjeżdżajcie na Białoruś z uwagi na to, że władze białoruskie stale ułatwiają nieuzasadniony rosyjski atak na Ukrainę, ze względu na wzmacnianie rosyjskiej obecności wojskowej na Białorusi, arbitralne stosowanie miejscowego prawa, potencjalne niepokoje społeczne, ryzyko zatrzymania oraz ograniczone możliwości ambasady w pomaganiu amerykańskim obywatelom mieszkającym na Białorusi lub tam przyjeżdżającym” — czytamy w oświadczeniu. Ambasada podkreśliła, że obywatele muszą opuścić Białoruś samolotem lub działającymi przejściami granicznymi z krajami bałtyckimi oraz Polską.

    Czytaj więcej: Litwa jest gotowa zamknąć granicę z Białorusią

    Apel ambasady w przestrzeni publicznej od razu został porównany do oświadczeń Departamentu Stanu USA wystosowanych tuż przed pełnowymiarową inwazją Rosji na Ukrainę. Wówczas USA zwróciło się do swych obywateli, aby niezwłocznie opuścili Białoruś i Rosję. Historyk wojskowości i ekspert ds. bezpieczeństwa Egidijus Papečkys nie ukrywa, że z jednej strony skojarzenia są zasadne, ale z drugiej nic nie wskazuje, że może to oznaczać nowy etap dużej eskalacji na linii Rosja–Zachód.

    — Może to być związane z kilkoma sprawami. Oczywiście jest to zamknięcie granicy, o czym ciągle się mówi. Jeśli wszystkie przejścia graniczne z Polską i krajami bałtyckimi zostaną zamknięte, to faktycznie obywatele USA będą mieli problem z wyjazdem z tego kraju — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Papečkys.

    Kolejną rzeczą, zdaniem eksperta, która mogła zaniepokoić przedstawicielstwo dyplomatyczne, są wspólne białorusko-rosyjskie ćwiczenia wojskowe w tym kraju, które muszą rozpocząć się 1 września. Historyk nie wyklucza, że w opinii Stanów Zjednoczonych, manewry mogą doprowadzić do dalszego pogorszenia relacji z Białorusią. Co prawda głównodowodzący litewskich sił zbrojnych generał Valdemaras Rupšys oświadczył, że Litwa i kraje sojusznicze ciągle monitorują sytuację na Białorusi. Jego zdaniem teraz bezpośredniego zagrożenia dla Litwy nie ma.

    Papečkys podkreślił, że nie ma żadnych podstaw do tego, aby nie ufać generałowi.

    — Jest jeszcze jeden moment. Zbliżają się wybory w Polsce. Niewykluczone, że Białoruś będzie próbowała w jakiś sposób na nie wpłynąć. Nie sądzę, że takie działania przyniosą jakikolwiek skutek, ponieważ społeczeństwo Polski pod tym względem jest zjednoczone i dojrzałe. Tym niemniej mogą się pojawić nowe zatargi między Warszawą a Mińskiem — oświadcza ekspert.

    Podobne zdanie ma szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP Marcin Przydacz, który nie wyklucza, że okres wyborczy może być wykorzystany do prowokacji. „W każdej demokracji jest to miękki moment, kiedy emocje rosną. Na pewno Rosja i Białoruś przyglądają się temu i będą chciały oddziaływać negatywnie na nasze poczucie bezpieczeństwa” — oświadczył polityk.

    Przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego Andrij Jusow oświadczył w miniony poniedziałek, że najemnicy z Grupy Wagnera mogą być wykorzystywani do prowokacji na granicach z Polską i krajami bałtyckimi, nie stworzą jednak realnego zagrożenia militarnego dla tych państw, ponieważ nie są samobójcami. Z takim podejściem nie zgodził się Przydacz. „Od wielu tygodni podkreślamy, że obecność kryminalistów, najemników grupy Wagnera stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa, stabilności całego regionu. Nie zgadzam się z przekonaniem, że to nie są samobójcy, więc nie stanowią zagrożenia” — powiedział przedstawiciel ośrodka prezydenckiego RP.

    Czytaj więcej: Czy Grupa Wagnera stanowi zagrożenie dla Litwy?

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Rok rozczarowań, rok nadziei

    Antoni Radczenko: W kontekście toczącej się wojny na Ukrainie, jaki był rok 2024? Jaki był dla naszego regionu? Tomasz Lachowski: Sądzę, że to był rok dużych rozczarowań dla samej Ukrainy. Jeszcze w ubiegłym roku zdarzyła się nieudana próba kontrofensywy. Później...

    Wyzwania dla nowego rządu Litwy

    Litwa ma nową koalicję. Tworzą ją trzy ugrupowania: Litewska Partia Socjaldemokratyczna (LSDP, socjaldemokraci), Związek Demokratów „W imię Litwy” (VL) oraz „Świt Niemna”. Po burzliwej debacie Sejm zatwierdził program rządowy, co jest ustawowym wymogiem dla rozpoczęcia prac nowej Rady Ministrów. Program...

    Pierwszy kontakt wileńskich aktorów z polskim filmem. 20 lat po premierze „Nienasycenia” [Z GALERIĄ]

    „Nienasycenie” polską premierę kinową miał pod koniec listopada 2003 r., w kolejnych krajach i na festiwalach pojawił się w 2004 r. Film powstawał w koprodukcji polsko-litewskiej. Zdjęcia były kręcone na Litwie, niemal w samych pomieszczeniach. Producentem filmu oraz odtwórcą roli...

    Wybory na Białorusi: Łukaszenka próbuje wysyłać sygnały Zachodowi?

    Przez cały okres swych rządów Łukaszenka, wywodzący się z komunistycznej nomenklatury, zawsze bardziej ciążył ku Wschodowi niż na Zachód. Tym niemniej przez wszystkie te lata, z różnym skutkiem, próbował balansować między Moskwą a Zachodem. Sytuacja się pogorszyła po sfałszowanych...