Szefowa litewskiego MSW, Agnė Bilotaitė, w miniony piątek odbyła rozmowę telefoniczną ze swym odpowiednikiem w Polsce, Mariuszem Kamińskim. Rozmowa dotyczyła sytuacji na granicy z Białorusią. „Podczas rozmowy uzgodniono również schematy reakcji na pojawiające się obecnie zagrożenia ze strony białoruskiej, jak też ewentualne przyszłe prowokacje na pograniczu” — napisano później we wspólnym komunikacie. Podkreślono w nim, że nie wyklucza się zamknięcia wszystkich przejść granicznych z Białorusią w obu krajach.
Czytaj więcej: Litwa chce wzmacniać granicę z Rosją i Białorusią. Jak Polska
Walka z przemytem i wzmacnianie granicy
Kilka dni wcześniej Kamiński oświadczył, że jest w stałym kontakcie z kolegami z Litwy i Łotwy, ponieważ te kraje i Polska są zagrożone działaniami prowokacyjnymi ze strony „wagnerowców” i reżim Łukaszenki. W ubiegłym tygodniu doszło do spotkania prezydenta Litwy Gitanasa Nausėdy z premierem RP Mateuszem Morawieckim na przesmyku suwalskim, który jest nazywany jednym z najniebezpieczniejszych miejsc na mapie krajów NATO.
Szef litewskiego państwa po spotkaniu oświadczył, że najemnicy z Grupy Wagnera mogą być wykorzystani do prowokacji przeciwko krajom NATO. „Rozważamy zamknięcie granicy z Białorusią, ale musiałoby to być skoordynowane z Polską i Łotwą” — powiedział prezydent Litwy. Celem zamknięcia granicy jest dalsza izolacja Białorusi.
Doradca prezydenta, Darius Urbonas, w poniedziałkowej (7 sierpnia) rozmowie z LRT stwierdził, że na obecnym etapie nasz kraj rozważa zamknięcia dwóch przejść granicznych, w Szumsku i Twereczu. „Być może ich zamknięcie pomoże instytucjom rozwiązać pewne organizacyjne kwestie, bo w tych punktach brakuje pewnego sprzętu, który pozwala efektywnie kontrolować ruch przemytu. Gdyby te punkty zostały zamknięte, to będziemy mogli odpowiednie zasoby skierować na inne odcinki, wzmacniając w ten sposób swoją zewnętrzną granicę” — zaznaczył Urbonas.
Jego zdaniem odpowiednia decyzja zostanie podjęta w najbliższym czasie, ale ostateczne słowo w tej kwestii podejmie rząd.
Sytuacja gospodarcza i krytyka decyzji o zamknięciu
O tym, że taka decyzja zostanie podjęta, pod koniec ubiegłego tygodnia poinformował wiceminister MSW, Arnoldas Abramavičius. „O ile w Polsce teraz działa jedno przejście graniczne, to u nas sześć. Więc jednym z prewencyjnych działań będzie zmniejszenie tej liczby z sześciu do czterech” — powiedział polityk dziennikarzom.
Doradca prezydenta podkreślił w rozmowie, że zamknięcie tych dwóch przejść nie wpłynie na sytuację gospodarczą, ponieważ zarówno w Szumsku, jak i Twereczu obowiązuje zakaz poruszania się pojazdów mających charakter komercyjny.
Tym niemniej, pojawiły się pierwsze głosy krytykujące inicjatywę rządu oraz ośrodka prezydenckiego. Lider Partii Pracy, Andrius Mazuronis, powiedział, że trzeba monitorować sytuację na Białorusi, a zamknięcie granicy może tylko nastąpić w ostateczności, ponieważ takie działanie może uderzyć w litewskich przedsiębiorców.
Wiceszef litewskiej Straży Granicznej, Saulius Nekraševičius, poinformował, że jeśli rząd podejmie decyzję o zamknięciu dwóch przejść granicznych, to jego instytucja jest w pełni do tego przygotowana. „To nie stawia żadnych wyzwań przed nami. To są standardowe decyzje, które w ostatnich kilku latach były już wypróbowane” — zapewnił agencję informacyjną ELTA.
Szacuje się, że na Białorusi znajduje się ok. 4 tys. najemników Grupy Wagnera.
Czytaj więcej: Czy Grupa Wagnera stanowi zagrożenie dla Litwy?