Leszek Wątróbski: Wyższa Szkoła Biznesu funkcjonuje od ponad 25 lat i powstała z przekształcenia szkoły policealnej…
Anna Czekirda: Jesteśmy najstarszą uczelnią niepubliczną w województwie lubuskim i tak naprawdę najstarszą samodzielną uczelnią w Gorzowie (choć od około pół wieku jest tu także filia AWFu z Poznania). Powstaliśmy w roku 1997 z przekształcenia szkoły policealnej, współtworzonej przez Zachodniopomorską Szkołę Biznesu w Szczecinie. W latach 2004–2005 w całym kraju nastąpił duży wzrost liczby studentów, szczególnie na studiach niestacjonarnych.
W latach 2006–2007 w Polsce było prawie 2 mln studentów. Napędzało to koniunkturę uczelniom niepublicznym, które powstawały głównie w mniejszych, nieakademickich ośrodkach. W okresie boomu edukacyjnego byłam dziekanem wydziału na kierunku socjologia i rzeczywiście przyjmowaliśmy co roku po 120, 130 osób na pierwszy rok tego kierunku na studia dzienne i zaoczne. Podobnie działo się na innych naszych kierunkach — Zarządzaniu i nowej propozycji — Gospodarce Przestrzennej. Udało się nam wówczas zdobyć dofinansowanie na ten kierunek. Grant pochodził w całości z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Mieliśmy w tamtym czasie ponad 1000 studentów. Na początku lat dwutysięcznych dobrze rozwijały się także studia podyplomowe. Wprowadzaliśmy dużo nowości – m.in. Systemy Zarządzania Jakością, Zarządzanie i wycena nieruchomości, Zarządzanie Projektami Europejskimi, Coaching i wiele innych.
Po roku 2009 liczba studentów zaczęła jednak drastycznie spadać…
Zaczął się niż demograficzny. Studenci studiów stacjonarnych zaczęli wybierać głównie bezpłatne uczelnie państwowe, a nasze studia są w pełni płatne. Uczelnie niepubliczne nie otrzymują bowiem żadnego wsparcia z budżetu państwa. Zostaliśmy zmuszeni do powolnego rezygnowania z trybu dziennego. Pozostały jednak studia niestacjonarne, w tym poszerzona oferta specjalności na kierunku Zarządzanie. WSB jest uczelnią zawodową, nie akademicką. Nie ma więc obowiązku prowadzenia badań naukowych. Nie musimy też zbierać punktów za publikacje. Staramy się natomiast łączyć ze sobą wiedzę teoretyczną z praktyczną. Właśnie to praktyczne podejście cenią nasi kandydaci i studenci, a potem ich pracodawcy. Jednakże obowiązkowym wymogiem dla naszych studentów piszących dyplomowe prace licencjackie i magisterskie oraz podyplomowe jest przeprowadzenie badań — np. w formie wywiadów czy ankiet. Zajęcia na studiach niestacjonarnych odbywają się w weekendy oraz w piątki. Od czasu pandemii nauczyliśmy się, że wygodnie i dla studentów i dla nas wykładowców, jest prowadzić zajęcia zdalne. Tak dzieje się we wszystkie piątki. A w soboty i niedziele prowadzone są w większości zajęcia stacjonarnie, bowiem żaden ekran nie zastąpi bezpośredniego kontaktu. Na tym polega specyfika studiów zaocznych.
Dziś prowadzicie Państwo wyłącznie studia zaoczne
… tak jest. Nasi studenci to w 99 proc. osoby pracujące. Chcemy ich przygotować do efektywnej pracy i do obejmowania kierowniczych stanowisk różnego szczebla. Ale także do prowadzenia własnej firmy. Jak ją założyć, to oni pewnie wiedzą. Ale już np. jak nią całą zarządzać, zatrudniać większą liczbę ludzi i mieć więcej klientów i więcej kontaktów — to już niekoniecznie. Mamy około 150 studentów zaocznych oraz około 100 studentów podyplomowych dokształcających się na różnych kierunkach. Łącznie studiuje i podnosi swoje kwalifikacje około 250 osób. Oferujemy im autorskie programy kształcenia na studiach I i II stopnia oraz różnych kursach i szkoleniach.
Czytaj więcej: Nauka w inspirującym środowisku
Czy oznacza to, że dawne standardy kształcenia przestały dziś obowiązywać?
Wszystkie uczelnie mają możliwość tworzenia własnych programów kształcenia. Jest to o tyle dobre, że każdy region posiada swoją specyfikę i swoje potrzeby. My dbamy o rynek lokalny i w tym kierunku kształcimy naszych studentów. Nasz aktualny program jest zupełnie inny niż ten sprzed 25 lat. Dziś uczelnia prowadzi studia na kierunku Zarządzanie — ze specjalnościami w zakresie logistyki, produkcji, kadr, przedsiębiorczości i zarządzania małą firmą, transportu, czy wreszcie logistyki w służbach mundurowych. Jest też marketing internetowy czy nowe media i grafika reklamowa, które cieszą się dziś naprawdę dużym zainteresowaniem. Nie możemy sobie wyobrazić pracy w firmie, w której nie ma jakichkolwiek materiałów drukowanych czy brakuje o niej informacji w Internecie.
Gorzów to miasto przemysłowe. Mamy tu mnóstwo zakładów, w których 80 proc. stanowią pracownicy liniowi. Nasza propozycja edukacyjna jest skierowana głównie do osób zainteresowanych objęciem stanowisk na średnim szczeblu zarządzania. Kiedyś taką osobę nazywano brygadzistą, a teraz mówi się o team liderze. Ale kształcimy również dla administracji oraz dla małego i średniego biznesu.
A co ze studiami podyplomowymi?
Nasza oferta to ponad 20 różnych specjalności. Mam tu na myśli szeroko pojęte zarządzanie — od kwestii finansowych, rachunkowości budżetowej i podatków do zarządzania kadrami, płacami czy bezpieczeństwem pracy. Jest też logistyka, produkcja, lean management — czyli szczupłe zarządzanie przedsiębiorstwem, ale i zarządzanie nieruchomościami. Szukamy też nowych nisz, które można by zagospodarować, również poza głównym zakresem zainteresowania biznesowego uczelni. Np. w poprzednich latach prowadziliśmy studia podyplomowe dla przyszłych lektorów Polskiego Języka Migowego, a nawet Sprawy małżeńskie w prawie kanonicznym, czyli jak przygotować specjalistów, którzy będą się zajmować w sądzie biskupim procedurą unieważnienia małżeństwa. Tak więc nie tylko zarządzanie, ale też inne dziedziny, na które jest zapotrzebowanie, są inspiracją do otwierania nowych specjalności podyplomowych. Trzon kadry na studiach podyplomowych stanowią praktycy — menedżerowie różnych specjalności, kadrowcy, księgowi, dyrektorzy finansowi, którzy dzielą się swoją wiedzą i umiejętnościami.
Jesteście Państwo także w ogólnopolskiej sieci skupiającej Wojewódzkie Centra Arbitrażui Mediacji (CAM)…
Od siedmiu lat prowadzimy studia podyplomowe dla mediatorów. Dlatego Ministerstwo Sprawiedliwości zdecydowało, byśmy razem z partnerami realizowali w latach 2018–2019 projekt, którego celem było powołanie takiego centrum i szkolenie mediatorów, głównie gospodarczych oraz podniesienie świadomości mediacyjnej sędziów i prokuratorów. Wcześniej w Gorzowie Wlkp., w tutejszym Sądzie Okręgowym, było zarejestrowanych tylko 5 mediatorów, z których 2 aktywnie pracowało, a reszta była wyłącznie na liście. Dzisiaj jest już ich ponad 50, z czego 2/3 to są nasi absolwenci.
Bierzemy ponadto udział w projektach dotyczących mediacji rówieśniczych, prowadzimy takie zajęcia dla młodzieży szkół średnich. A obecnie realizujemy projekt dla jednej z okolicznych gmin i właśnie te mediacje rówieśnicze są głównym tematem. Biorą w nich udział dzieci ze szkół podstawowych, ale prowadzone są także zajęcia dla przedszkolaków. Ich hasłem przewodnim jest: jak rozwiązywać konflikty, jak radzić sobie z emocjami. To oczywiście musi być metodologia odpowiednia dla maluchów. Budowanie poczucia własnej wartości, trochę na granicy takich psychologicznych zajęć. Szczególnie po pandemii widzimy, jak bardzo dzieciom potrzebne jest wsparcie psychologiczne.
Chcę jeszcze powiedzieć o najnowszym projekcie, który zakończyliśmy w marcu br., a mianowicie: Wyższa Szkoła Biznesu — uczelnia przyjazna i dostępna. Niedawno weszła w życie ustawa o dostępności — choć co prawda dotyczy ona głównie instytucji publicznych, to nie wyobrażam sobie, aby uczelnia nie była jednostką, która zamyka się na osoby niepełnosprawne. I właściwie od samego początku, od kiedy sięgam pamięcią, mieliśmy i szanowaliśmy studentów na wózkach czy niedowidzących i niedosłyszących. A teraz jeszcze bardziej się na takich właśnie otworzyliśmy. Mamy aktualnie około 7 czy 8 studentów pobierających stypendia dla osób niepełnosprawnych, a i zapraszamy kolejnych. Projekt poprawił infrastrukturę i pozwolił na zakup sprzętu, w tym pętle indukcyjne na wyposażenie sal wykładowych, komputery z możliwością powiększania ekranu i żółtą klawiaturą dla osób niedowidzących, bo ten właśnie kolor to ostatni kolor, który osoba tracąca wzrok widzi.
A idąc przez środek korytarza żółty pas wskazuje drogę osobie niedowidzącej. Jeśli zaś chodzi o osoby głuche to mamy jedyną w Polsce mobilną aplikację, w której funkcjonuje słownik wyrazów akademickich, tłumaczonych na język migowy — Mobilna WSB. Można ją sobie ściągnąć za darmo ze sklepu Play. Są tam podstawowe informacje o uczelni, a w słowniku jest ok. 300 słów i zwrotów akademickich tłumaczonych na Polski Język Migowy.
Czytaj więcej: Życie osób głuchych na Litwie się poprawia
W roku akademickim 2022/2023 wprowadzono też w Waszej szkole inne nowości. Jakie?
Tak, w tym roku wypuściliśmy pierwszych absolwentów z tytułem magistra. Prowadziliśmy kilka nowych specjalności zarówno na studiach I stopnia, jak i podyplomowych, w tym Marketing internetowy i grafikę reklamową. Wróciliśmy po kilku latach do zupełnie odmienionej specjalności z zakresu zarządzania i utrzymania nieruchomości, kształcenia bankowców w ramach Akademii Lidera Sprzedaży, na przyszły rok szykujemy Akademię Trenera Biznesu oraz studia podyplomowe dla nauczycieli uczących nowego przedmiotu Biznes i zarządzanie.
Ludzie potrzebują dziś wiedzy praktycznej…
… oraz spojrzenia na swoją firmę, w której pracują, z góry. Chcą nią pokierować z sukcesem, w dużym zespole. Chodzi tu o to, ażeby widzieć relacje, jakie istnieją pomiędzy poszczególnymi działami a ich otoczeniem zewnętrznym, w tym dostawcami i klientami. I takiej wiedzy właśnie im dostarczamy. Prowadzimy też zajęcia w ramach Lingua Academia. Są to kursy językowe, na których uczymy języka angielskiego, niemieckiego i polskiego. I tak np. ostatnio uczyliśmy wielu cudzoziemców z różnych krajów. Było wśród nich wielu obywateli Ukrainy. Jesteśmy centrum egzaminacyjnym The European Language Certificates (TELC) — to instytucja mieszcząca się we Frankfurcie nad Menem, która wydaje międzynarodowe certyfikaty językowe. Ja sama jestem licencjonowanym egzaminatorem języka angielskiego. Zajęcia te prowadzimy od roku 1999.
Otworzyliście też niedawno nową internetową stronę uczelnianego biura karier…
To nasza kolejna ciekawostka. Nie wiem, czy jest taka druga strona w Polsce, która funkcjonuje tak jak inne portale dla poszukujących pracy, ale za darmo. I na niej, różne firmy, mogą się logować, umieszczać swoje dane i ogłoszenia o pracę, tak, aby przyszli kandydaci mogli w prosty sposób ją znaleźć i aplikować wprost do pracodawcy. Gorąco zachęcam do zdobywania nowych kompetencji, bo jak pokazują badania, kiedyś aż do emerytury pracowało się często w jednym zakładzie. Potem pracownicy kilka razy zmieniali miejsca pracy, a w przyszłości już nie tylko miejsce pracy, ale i zawód będzie się zmieniało kilkakrotnie w ciągu życia. Dlatego tak ważne jest kształtowanie kompetencji, które umożliwią taki proces.
W naszej uczelni od kilkunastu lat kładziemy ogromny nacisk na kształtowanie kompetencji miękkich. Wszyscy studenci obowiązkowo muszą brać udział w warsztatach z integracji, z budowania zespołu, ze sztuki negocjacji, z rozwiązywania konfliktów, z etyki zawodowej. Uznaliśmy bowiem, że to są umiejętności czy kompetencje, które gdziekolwiek byśmy nie pracowali, na jakimkolwiek stanowisku, są w tej chwili uniwersalne i niezwykle potrzebne.
Czasami studenci się trochę buntują, bo warsztaty prowadzone są w taki niekonwencjonalny sposób. Jak popatrzymy, jak robią to teraz korporacje szkolące swoich pracowników, to właśnie takie metody są stosowane — uczestnicy budują ze słomek i z klocków, uczą się bawiąc równocześnie. I u nas też tak jest — np. wykorzystujemy gry biznesowe, które wprowadziliśmy na studiach 2 stopnia jako obowiązkowe. Tak więc nie tylko twarda wiedza, ale też kształtowanie kompetencji miękkich. I to jest taki nasz wyróżnik na rynku edukacyjnym.
A co z kadrą? Kto u Was prowadzi zajęcia?
Zatrudniamy nauczycieli akademickich, z których kilkoro pracuje u nas już ponad 20 lat. Wykładowcy to zarówno przedstawiciele ośrodków akademickich ze Szczecina, Zielonej Góry i Poznania, ale również w dużej mierze lokalni specjaliści z tytułami naukowymi i praktycy. Ci ostatni to osoby pracujące na stanowiskach głównie menadżerskich i kierowniczych — kierownicy produkcji czy kierownicy logistyki, kierownicy jakości, ale też prezesi komunalnych spółek i menedżerowie z firm — np. księgowi i dyrektorzy finansowi. Większość z nich to specjaliści, którzy zajmują się konkretnymi sprawami i uczą studentów tego, co sami doświadczają w swoich firmach i instytucjach.