Uznając zasługi Czesława Miłosza w kształtowaniu polskiej literatury, języka, niezależności intelektualnej i kulturowej otwartości, Senat RP ustanowił – w 20. rocznicę śmierci poety – rok 2024 Rokiem Czesława Miłosza.
W uchwale przypomniano, że Miłosz był „świadkiem największych wydarzeń minionego stulecia: I wojny światowej, rewolucji w Rosji, odzyskania przez Polskę niepodległości, społecznych i narodowościowych przemian w II Rzeczypospolitej, apokalipsy na ulicach okupowanej Warszawy, Holokaustu i starcia dwóch totalitaryzmów, emigracji w świecie podzielonym żelazną kurtyną, upadku sowieckiego imperium i budowy demokracji”. Jak podkreślono, te wydarzenia odcisnęły swoje piętno na postrzeganiu przez niego powojennego świata i „wpłynęły na uniwersalny wymiar jego twórczości, co w 1980 r. znalazło najwyższe uznanie Komitetu Noblowskiego”.
Senatorowie podkreślili także wysoką rangę twórczości Czesława Miłosza. „Jest to poezja zmysłów i intelektu, szczegółu obyczajowego i syntezy dziejowej, poezja metafizyczna, a zarazem silnie związana z biografią autora” – napisano w uchwale.
Czytaj więcej: Czesław Miłosz – poeta i prawnik, czyli o zapomnianej tożsamości noblisty
„Dobrze jest urodzić się w małym kraju”
Sam poeta specyfikę swojej osobowości łączył głównie z miejscem urodzenia, które stanowiły Szetejnie nad Niewiażą, położone „w samym sercu Litwy”. W odczycie z okazji otrzymania Nagrody Nobla powiedział: „Dobrze jest urodzić się w małym kraju, gdzie przyroda jest ludzka, na miarę człowieka, gdzie w ciągu stuleci współżyły ze sobą różne języki i różne religie. Mam na myśli Litwę, ziemię mitów i poezji”.
Czesław Miłosz przyszedł na świat 30 czerwca 1911 r. w Szetejniach, na ziemiach historycznego Wielkiego Księstwa Litewskiego, dzisiaj leżących w Republice Litwy.
– Obraz domu rodzinnego jest jednym z najbardziej istotnych składników całej twórczości Miłosza. Jak pisał, „moja matka urodziła się tam, gdzie i jej matka, i gdzie ja miałem się urodzić, we Dworze Szetejnie, czyli Šeteiniai na lewym brzegu Niewiaży, o 3 km od Świętobrości, czyli Šventybrastis, tuż przy Laudzie, jako córka Zygmunta Kunata (…) i Józefy z Syruciów”. Wzmianka o Szetejniach jest tu niezwykle istotna, bo urodzenie się w takim, a nie innym miejscu zakłada fundament pod przyszłą osobowość – wskazuje historyk literatury polskiej doc. dr Halina Turkiewicz z Akademii Edukacji Uniwersytetu Witolda Wielkiego.
– Poeta, jak wiadomo, wędrując przez państwa i kontynenty, miał niejeden dom w swoim życiu, jednakże za epicentrum uważał położone „w samym sercu Litwy” Szetejnie nad Niewiażą. W swoim późnym wierszu „W Szetejniach” zaakcentował to wyraziście i jednoznacznie: „Gdziekolwiek wędrowałem, po jakich kontynentach, zawsze twarzą byłem zwrócony do Rzeki” – dodaje naukowczyni.
Kluczowa postać: matka
Wśród osób z najbliższego otoczenia poeta zdecydowanie wyróżnia w swej twórczości matkę, Weronikę z Kunatów.
– Kluczowymi postaciami w dzieciństwie poety były kobiety: przede wszystkim bliska, ciepła, a zarazem mocna matka. Zaraz potem babcia Józefa Syruć, swą nietuzinkową osobowością ogniskująca zainteresowanie chłopca wokół spraw bardzo istotnych, w tym też metafizycznych. Nieco dalej znajdowaliby się babka Stanisława i dziadek Kunat, najbardziej zaś peryferyjnie – ojciec. Emocjonalny pejzaż ulegnie zmianie, gdy rodzina zamieszka w Wilnie. Sam poeta nazwie to dwoma rodzajami krwi: oto gęsta, zdrowa, trzeźwa, pracowita krew Syruciów i Kunatów (a kunas to po litewsku „ciało”) miesza się z rozwodnioną, słabą, chimeryczną, skłonną do umysłowych ekstrawagancji, depresji, a nawet chorób psychicznych krwią Miłoszów, tworząc złożony konglomerat, który określi przyszłego autora „Ocalenia” – kontynuuje doc. dr Halina Turkiewicz.
Jak mówi, z rozrzuconych po całej poezji Miłosza wierszy o matce czy też krótkich o niej wzmianek w poszczególnych utworach można byłoby zbudować portret fizyczny i duchowy Weroniki z Kunatów Miłoszowej. Z jednej strony, „zdawałoby się lekkomyślna i słaba”, z innej – jak syn zauważył: „Pod powierzchnią kryły się upór, powaga i mocne przekonanie, że cierpienia, jakie na nas spadają, są nam przeznaczone przez Boga i że należy je znosić pogodnie. Jeszcze jedną jej cechą był patriotyzm, nie zwracający się ku narodowi czy państwu – do tej jego odmiany odnosiła się powściągliwie. Wszczepiała mi natomiast patriotyzm »domu«, tj. rodzinnej prowincji. Przechylałem się wyraźnie ku rodzinie matki, ku dziadkowi Kunatowi i babce urodzonej Syruć” – pisał Miłosz w „Rodzinnej Europie”.
Warto przypomnieć, że Weronika Tekla Kunat urodziła się w 1887 r. w rodzinie o szlacheckim rodowodzie. Była córką pochodzącego z Krasnogrudy Zygmunta Kunata i mającej litewskie korzenie Józefy z Syruciów.
Dom, bezpieczne zaplecze
– W czasie, kiedy świat ogarnęła trwoga, wywołana przez II wojnę światową, w czasie grozy i zamętu, poeta znajduje panaceum duchowe, przypominając sobie i innym, jak powinien wyglądać normalny świat. Jak wynika z jego poematu „Świat”, czy też cyklu wierszy, prawdziwe, bezpieczne zaplecze powinien stanowić dom, skupiona w nim rodzina, jej praca, nauka, zgodne wysiłki w poznawaniu, upiększaniu, udoskonalaniu świata. Nieprzypadkowo na pierwszym planie wyeksponowane są obrazy matki, ojca, dzieci. Niejednokrotnie zostało już dowiedzione, że tworząc ten uniwersalny obraz domu i rodziny, Miłosz w wielkim stopniu czerpał szczegóły z przestrzeni swojego dzieciństwa w Szetejniach. Dotyczy to także obrazu matki, która pojawia się w wierszu „Jadalnia”. Matka występuje tu w swojej odwiecznej roli, jako żywicielka, karmicielka rodziny, która „dymiącą zupę” „bierze z wazy” – zwraca uwagę dr Halina Turkiewicz.
Kolejną okazją do złożenia hołdu matce stała się jej przedwczesna śmierć w 1945 r. Wielce wymowne okoliczności śmierci Weroniki Kunat opisze Miłosz po latach.
„W roku 1945, podczas wielkich przesiedleń ludności przy końcu II wojny światowej, moja rodzina opuściła Litwę i znalazła się w okolicach Gdańska, gdzie zakwaterowano ją w domu należącym do niemieckiej chłopskiej rodziny. W domu została tylko jedna stara Niemka, która właśnie zachorowała na tyfus i nie miała nikogo, kto by się nią zajął. Moja matka, wbrew perswazjom, pielęgnowała ją, zaraziła się tyfusem i umarła” – wspominał poeta.
– Kolejną okazją do zintensyfikowania wspomnień o matce (i nie tylko o niej) stał się powrót Miłosza na Litwę w 1992 r., po 52 latach nieobecności w kraju. Na trasie odbywanej podróży nie mogło zabraknąć, oczywiście, Szetejń. Poetyckie pokłosie owej wizyty znalazło miejsce w tomiku o wymownym tytule „Na brzegu Rzeki”. Zamyka go wiersz „W Szetejniach”, w którym obok zapamiętanych krajobrazów małej ojczyzny sporo miejsca zajmuje wskrzeszanie wspomnień o matce – wskazuje nasza rozmówczyni.
Wiersz zaczyna się od apostrofy do matki: „Ty byłaś mój początek i znów jestem z Tobą, tutaj gdzie nauczyłem się czterech stron świata. (…)
W zdziczałej zieleni mógłbym wskazać miejsce altany, gdzie zmuszałaś mnie, żebym stawiał pierwsze koślawe litery.
A ja wyrywałem się uciekając do moich kryjówek, bo byłem pewny, że pisać liter nigdy nie będę umiał”.
– Obraz domu i rodziny zajmuje niemałoważne miejsce w twórczości Czesława Miłosza. Motyw ten jest często jakby częścią składową tematu „małej ojczyzny” w poezji autora. Słowem, jest to obraz rodziny, której poeta zawdzięcza życie, która go ukształtowała i zaopatrzyła w fundament trwałych wartości. Były one na tyle istotne i cenne, że stale się do nich odwoływał, że niejednokrotnie pomagały poecie pokonywać kłopoty i trudności, których nie brakowało w jego życiu, że nigdy i nigdzie nie zacierał swoich korzeni – podsumowuje doc. dr Halina Turkiewicz.
Czytaj więcej: Listy Jerzego Giedroycia i Czesława Miłosza po litewsku
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 01 (02) 06-12/01/2024