W litewskiej opinii publicznej duże poruszenie wywołał fakt, że białoruski milicjant Aleksander Maciejewicz tłumiący pokojowe i demokratyczne protesty w 2020 r. legalnie pracuje na Litwie. Jak podało LRT, Maciejewicz uzyskał pozwolenie na pobyt tymczasowy w listopadzie 2022 r., czyli zanim Litwa zaostrzyła przepisy migracyjne. Milicjant pracował w naszym kraju jako monter okien w jednej z litewskich firm.
System nie zadziałał, minister ubolewa
Minister ochrony kraju Arvydas Anušauskas przed kilkoma dniami oświadczył dziennikarzom, że nie do końca rozumie, dlaczego nie zadziałał system weryfikacyjny. Zgodnie z litewskim ustawodawstwem, udzielając zezwolenia na pobyt w naszym kraju, Departament Migracji powinien zasięgnąć opinii Departamentu Bezpieczeństwa Państwa. „Generalnie system musiał zadziałać, ponieważ w swoim czasie był prowadzony monitoring tych, którzy uczestniczą w prześladowaniu obywateli Białorusi. Starano się nie wydawać im wiz, takie osoby musiały znaleźć się na odpowiednich listach sankcyjnych” — ubolewał minister.
Przewodniczący sejmowego Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Laurynas Kasčiūnas sądzi, że przepisy względem obywateli Białorusi muszą być zaostrzone, ponieważ, przyjmując odpowiednie poprawki, Sejm nie uwzględnił wszelkich niuansów. „Nie do końca oceniliśmy istniejące ryzyko, że przybywają do nas nie tylko demokraci, obrońcy praw człowieka i opozycjoniści, ale również migranci ekonomiczni i niestety osoby powiązane z reżimem” — tłumaczył polityk w rozmowie z Žinių radijas.
Czytaj więcej: Wyjeżdżający z Litwy Białorusini i Ukraińcy podnieśli statystyki emigracji
„Nie zawsze udaje się działać szybko i efektywnie”
Z podejściem Kasčiūnasa nie zgadza się natomiast jego kolega z komitetu, Raimundas Lopata.
— Sądzę, że nadal musimy oceniać każdą sprawę indywidualnie. Musimy też odróżniać obywateli terrorystycznej Rosji od obywateli Białorusi. To jest kwestia zasadnicza, że rozróżniamy mieszkańców obu tych krajów. Jestem przekonany, że ujednolicenie przepisów dla Rosjan i Białorusinów przekraczających naszą granicę jest czymś krótkowzrocznym — deklaruje parlamentarzysta w rozmowie z „Kurierem Wileńskim”.
Departament Migracji niejednokrotnie informował, że w obecnej sytuacji geopolitycznej pracy zdecydowanie przybyło, ale brakuje odpowiedniego finansowania, aby dobrze wykonywać swoje obowiązki.
— Zdecydowanie widzimy, że tych zasobów ludzkich i finansowych dla instytucji, które są odpowiedzialne za weryfikowanie przybywających obcokrajowców, nie wystarcza. To jest czymś oczywistym, że musimy wzmocnić pod względem ludzkim i finansowym zarówno Departament Bezpieczeństwa Państwa, jak Departament Migracji. Tylko musimy zrozumieć, że w obecnej sytuacji nie zawsze udaje się zrobić wszystko szybko i efektywnie — tłumaczy Raimundas Lopata.
Represje na Białorusi: Karta Polaka na celowniku
W samej Białorusi są stosowane represje względem posiadaczy Kart Polaka. Ludzie są zmuszani do rezygnacji z niej, w przeciwnym razie grozi im utrata pracy. W lipcu 2023 r. na Białorusi weszło w życie prawo, które zobowiązało do 10 października wszystkich obywateli posiadających obywatelstwo innego kraju lub Kartę Polaka do poinformowania o tym odpowiednich instytucji. Jak podaje niezależny portal „Nasza Niwa”, do 10 października drugie obywatelstwo lub posiadanie Karty Polaka zadeklarowało ok. 70 tys. Szacuje się, że samą Kartę Polaka posiada ok. 160 tys. osób.
Portal podał, że osoby, które nie zrezygnują z Karty Polaka, mogą stracić pracę. Przede wszystkim dotyczy to sektora państwowego. Anonimowe źródło z przedsiębiorstwa Hrodna-Azoty, w rozmowie z „Naszą Niwą” oświadczyło, że posiadacze dokumentu stwierdzającego przynależność do narodu polskiego byli wezwani „na dywanik”. Po rozmowie kilkadziesiąt pracowników zrzekło się Karty Polaka.
Czytaj więcej: Marzenie o wolnej Białorusi jeszcze się tli
Bezpieczeństwo narodowe i Andrzej Poczobut
Antypolska retoryka jest używana przez urzędników wysokiego szczebla reżimu Łukaszenki. W drugiej połowie stycznia szef Departamentu ds. obywatelstwa i migracji Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Aleksandr Begun, w wywiadzie telewizyjnym oświadczył, że Karta Polaka stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Białorusi.
„To nie jest żadna polemika w państwie. Przeprowadzamy szereg działań, aby przekonać obywateli Republiki Białoruś, że Karta Polaka zadaje szkodę dla bezpieczeństwa narodowego. Używanie Karty Polaka na terytorium Białorusi jest niedopuszczalne. Jest czymś oczywistym, że osoba, która otrzymuje Kartę Polaka, bierze na siebie odpowiednie zobowiązania, w tym m.in. wierności wobec narodu polskiego i Rzeczypospolitej Polskiej” — oświadczył urzędnik.
Jednym z najbardziej znanych więźniów politycznych narodowości polskiej na Białorusi jest dziennikarz i działacz zdelegalizowanego Związku Polaków na Białorusi, Andrzej Poczobut, który przybywa w więzieniu od 25 marca 2021 r. 8 lutego 2023 r. został skazany na osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Władze Białorusi oskarżyły Poczobuta o „podżeganie do nienawiści” oraz „rehabilitację nazizmu”. Obecnie ofiara reżimu obywa karę w Nowopołocku w kolonii karnej, która jest zaliczana do jednej z najbardziej ciężkich więzień w kraju.
Czytaj więcej: Łukaszenka zgotował Polakowi prawdziwy koszmar. Andrzej Poczobut trafił do karceru, 3. raz w ciągu miesiąca!