W dniu 16 kwietnia w Litewskim Teatrze Narodowym wyświetlono film „Marš, marš! Tra-ta-ta!” z 1964 roku. Ten obrazek w reżyserii Raimondasa Vabalasa jest polityczną parodią na relacje międzynarodowe i nie tylko.
W filmie widzimy odwieczny konflikt przez pryzmat kochanków, Zigmasa i Jadzė, mieszkających w różnych krajach. Dwa spierające się ze sobą kraje to Centia i Groszja. Pierwszy kraj ma symbolizować Litwę, drugi ma pokazywać Polskę — choć nie jest to nazwane wprost. Przedstawione w filmie napięcie miało pokazać napięte relacje międzywojennej Litwy i Polski oraz idące za tym wydarzenia. Ta tematyka w kontekście trwającej w XX w. zimnej wojny była dla widzów wciąż aktualna.
W nocy kochankowie bez problemów przekraczają granice krajów, których strzegą „kumowie”. Jednak pewnego poranka po burzliwej nocy, groszyjski (czyli, można rzec, polski) major Varnalėša wpada do niezabezpieczonej rury kanalizacyjnej. Szukając winnych tej sytuacji, „polski” major wskazuje na Zigmasa i Jadzė. Pomiędzy krajami wybucha kolejny konflikt zbrojny.
W bezsensownym konflikcie pojawia się jednak większy pies — Krupland. Choć nie jest to wskazane wprost, po rosyjsku „krupnyj” oznacza tyle, co „silny, duży”. I tak oto „Duży-land” okazuje się znacznie bardziej niebezpieczny dla Centii i Groszji, niż ich problemy. Większy kraj wykorzystuje waśni sąsiadów i wysyła wojska, aby rozprawić się z mieszkańcami.
Opr. A. K. na podst. BNS, LKS, sekunde.lt, 7md.lt