Styrcza to wioska, położona w północno-zachodniej części Mołdawii, przylegająca do miasteczka Głodziany (mołdawskie Glodeni), w którym mieszka dziś ponad 300 osób. Wieś została założona pod koniec XIX w. przez Polaków, którzy wykupili ziemię od Jelizawety Kukurianowej. Jest w niej Muzeum Historyczno-Etnograficzne wsi Styrcza (założone w roku 2000 przez Lilię Górską, działaczkę polonijną i dyrektorkę zespołu tanecznego „Styrczańskie Dzwoneczki” oraz kościół parafialny (którego budowę rozpoczęto w roku 1932).
— Ciekawe są też dzieje wioski, jednej z najstarszych miejscowości w północno-zachodniej Mołdawii (funkcjonującej kiedyś pod nazwą Besarabia) zamieszkałej w większości przez Polaków, nazywanej dawniej często „Małą Warszawą”. 7 października 1999 r. Styrcza obchodziła jubileusz swojego 100-lecia —opowiadała mi Jana Pastuhov, pełniąca od niedawna funkcję dyrektora styrczyńskiego Domu Polskiego.
Czytaj więcej: Polacy z Mołdawii w Wilnie
Założyciele Styrczy pochodzili z Chocimia i Kamieńca Podolskiego
„Terytorium Besarabii było za czasów Imperium Carskiej Rosji stosunkowo słabo zaludnione i uważane było za miejsce cesarskich zesłań. Dopiero w pierwszej połowie XIX w. zaczęły pojawiać się pierwsze gospodarstwa indywidualne” — czytam w kronice Domu Polskiego. „W Rosji carskiej służba wojskowa trwała 25 lat. Żołnierze, którzy wzorowo ją wypełniali na chwałę cara i Rosji byli wcześniej demobilizowani i przesiedlani do Besarabii. A niektórzy mieszkańcy Rosji również tam przyjeżdżali”.
Przodkowie Polaków byli w tej ostatniej grupie, która sama zdecydowała się na przeprowadzkę. Świadczą o tym m.in. zachowane dokumenty z tamtych czasów. Wskazują one miejsca, w które nasi rodacy przeprowadzali się na stałe. Jednym z takich zachowanych dokumentów jest m.in. list-prośba od grupy 50 Polaków skierowany do kierownika besarabskiego oddziału Rolniczego Banku Ziemskiego. Zachowały się także inne dokumenty, potwierdzające miejsce ich pobytu przed przyjazdem do Besarabii datowane na dzień 7 października 1882 r. Zaświadczenia te były wydane przez Michała Kamińskiego prezesa Chocimskiego Stowarzyszenia Szlacheckiego, trzem jego członkom: Feliksowi Boguckiemu i Leonowi Boguckiemu oraz Rozalii Promińskiej. Można więc stwierdzić z całą stanowczością, że założycielami Styrczy byli nasi rodacy z Chocimia i Kamieńca Podolskiego.
Trudny i niespokojny początek XX wieku
Mówi się i pisze, że wieś powstała pod koniec XIX w. na przełomie 1895 i 1896 r., kiedy nabyto tam obszar ziemi wielkości ponad 1 hektara od ziemianki Jelizawiety Wasilewny Kukurianowej— w miejscowości nazywającej się wówczas Dumani Mici. Inicjatorem kupna był niejaki Michał Wojewódzki, wraz z innymi 34 osobami. A podział nabytej ziemi pomiędzy jej nabywcami odbył się w latach 1896/1897. Osadnicy, zanim zbudowali sobie domy, zamieszkali w ziemiankach. Nowe budynki stawiane były z gliny przeplatanej gałęziami drzew, a piece wewnątrz z białego ciosanego kamienia. od maja 1899 r. wieś nazywała się Jelisawietowaka. Jej obecna nazwa Styrcza pojawiła się w dokumentach dopiero w roku 1910.
Początek XX w. był bogaty w wydarzenia historyczne. W roku 1905 Rosja rozpętała wojnę z Japonią. Brali w niej udział dwaj mieszkańcy Styrczy: Jan Piskorski i Jan Dobik. W roku 1914 wybuchła I wojna światowa, w której uczestniczyło 11 mieszkańców wsi. I wreszcie w 1917 r. wybuchła w Rosji Rewolucja Październikowa. Państwa i narody będące w składzie carskiej Rosji ogłosiły w roku 1918 swoją niepodległość (Polska, Finlandia, Estonia, Łotwa i Litwa). W tym samym roku Rumunia włączyła Besarabię do swojego terytorium. Podobne zmiany dotknęły też Styrczę, do której nieustannie napływali kolejni osiedleńcy, także i Polacy. Otrzymali oni od władz rumuńskich, kawałek ziemi nazywanej tam „łot’em”. Był to obszar przeznaczony na siewy plus kawałek pastwiska.
Polska szkoła, potrzeby duchowe i katechetka z Litwy
W latach 1930–1940 mieszkało tam ok. 800 osób w 105 gospodarstwach. We wsi był też młyn i trzy zakłady olejarskie. Była też szkoła nauczania początkowego i mały dom modlitewny. Wsią zarządzała Rada Wiejska. Szkoła, do roku 1935, znajdowała się w domu Michała Górskiego, a następnie do roku 1940 w domu Wiery Gordyńskiej. A następnie przeniesiono ją do domu Kazimierza Gorgyńskiego. W pobliżu znajdowało się również przedszkole. Nauczycielami w szkole byli wtedy: Aref Popowicz i Wiktor Szembierg. We wsi była ponadto Szkoła Polska, w której języka polskiego uczyła pani Abromowa. Dzieci przychodziły tam po lekcjach w szkole nauczania początkowego.
Nie zapomniano też o potrzebach duchowym jej mieszkańców. Pomyślano o budowie własnego kościoła, którą rozpoczęto jeszcze w latach dwudziestych XX w. Utworzono nawet katolicki budowlany komitet kościelny. Nową świątynię, pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej, ukończono dopiero w latach dziewięćdziesiątych XX w., bo budowę przerwała II wojna światowa, po której w niedokończonym kościele władze sowieckie zrobiły magazyn ze zbożem. Potem w latach siedemdziesiątych mieściły się tam pomoce naukowe ośrodka szkolenia kierowców, który mieścił się w pobliskich Głodzianach (mołdawskie Glodeni).
W połowie lat 80. w Styrczy pracowała siostra katechetka Gita z Litwy, a w każdą niedzielę przyjeżdżał z Kiszyniowa ks. Jan Rudnicki, który odprawiał nabożeństwa w kaplicy znajdującej się w domu Pauliny Fidereri. Jednocześnie mieszkańcy wsi zwracali się z prośbą do Rejonowego Komitetu Wykonawczego o oddanie im budynków, które zajmowała szkoła nauki jazdy. Pozytywna decyzja komitetu przywróciła wreszcie mieszkańcom budynek kościoła i szkoły. I pod koniec lat 90. uroczyście przeniesiono przedmioty kultu religijnego do wyremontowanego kościoła. W roku 1992, staraniem Piotra Górskiego i wysiłkiem innych mieszkańców wioski, dobudowano zakrystię, co zakończyło ponad 60-letni okres budowy styrczyńskiej świątyni.
Rządy komunistyczne wprowadziły nowe prawa
29 czerwca 1940 r., zgodnie z traktatem Ribbentrop-Mołotow na terytorium Besarabii wkroczyły wojska radzieckie. Rządy komunistyczne wprowadziły nowe prawa, które rujnowały gospodarstwa rolnicze poprzez nowe podatki nakładane na całą produkcję rolniczą. In tak np. jeśli w gospodarstwie była krowa, to państwu trzeba było oddać: mleko i mięso. Jeśli były kury to oddać trzeba było jaja i mięso, a jeśli owce to skórę, wełnę, mięso i bryndzę. Do podatków w naturze dochodziły jeszcze podatki pieniężne.
12 czerwca 1941 r. w ZSRR rozpoczęły się represje i wywózka ludzi na Syberię. Dotknęły one także mieszkańców Styrczy. Dwie rodziny pozbawiono dachu nad głową i majątku. Byli to: Katarzyna Kotulewicz i Emilia Bogucka, która wyjechała do Rumunii. Wiele też rodzin musiało w czasie wojny opuścić wieś. A po zakończeniu wojny państwo podwoiło ludziom podatki, zbierane przeważnie w naturze. Osobom, które nie oddawały, bo nie mogły, zabierano wszystko. M.in. dlatego, w latach 1946–1947 na wsi wielu ludzi umarło z głodu. Państwo musiało wprowadzić dalsze ograniczenia w postaci kartek na żywność. Racja dzienna chleba wynosiła wtedy 10 dkg na osobę.
Czytaj więcej: Nie wolno zapomnieć. Wywózki na Sybir. Maria Radczenko
„Proszę dobrowolnie przyjąć mnie do kołchozu”
W lutym 1949 r. całą Mołdawię objęła kolektywizacja. A w Styrczy nocą przychodzili agitatorzy i namawiali ludzi do zapisania się do kołchozu. Zachowały się te „podania”. Czytamy w nich: „proszę dobrowolnie przyjąć mnie do kołchozu”. Jeśli ktoś uległ tym naciskom, to automatycznie tracił wszystko, co miał. A zabrane rzeczy stawały się własnością wspólną i państwową.
W taki właśnie sposób doszło do utworzenia kołchozu im. Miczurina w Styrczy. W kołchozie przez długie lata pracowały dwie brygady pracownicze, które obsługiwały 100 koni i 800 owiec, duże ilości bydła i 1 000 ha ziemi. Kolektywizacja nie przerwała niestety represji, dotyczącej jej przeciwników.
Zmiany i polityczna odwilż zaczęły się dopiero w latach 90. Mieszkańcom Styrczy udało się założyć Stowarzyszenie Kultury Polskiej. Inicjatorem pomysłu był Bolesław Palacki — oficer Wojska Polskiego, biorący udział w II wojnie światowej, represjonowany i zesłany do obwodu swierdłowskiego, który w latach 70. przeprowadził się do Mołdawii i zamieszkał w pobliskich Głodzianach. A w 1996 przeprowadził się wraz z żoną na Ukrainę, do Jużno-Ukraińska, gdzie dwa lata później zmarł. Nadal jednak wspominają go obecni mieszkańcy Styrczy.
Czytaj więcej: Z końcem kolektywizacji Litwy przyszedł głód. Mija 77 lat od uchwały KC KPZS