Znajomy, któremu powiedziałem, że i w styczniu są prace w sadzie czy ogrodzie, tylko uśmiechnął się znacząco i powiedział jedno słowo: „Głupiś…”. Tak, tak, nawet podczas zimowej przerwy — paradoksalnie, ale są zadania do wykonania.
Pilnować drzewek i krzaków
Należy regularnie strząsać śnieg z gałęzi gatunków iglastych, aby się nie połamały. Suchy śnieg jest lekki, ale mokry staje się ciężki i potrafi znacznie uszkodzić rośliny. Strząsanie jest potrzebne też do tego, aby nie dopuścić do powstania na pędach i liściach lodowej skorupy.
Znajoma skarżyła się, jak to w ubiegłym roku ciężki śnieg połamał jej wiele młodych tui, które przecież powoli rosną, a tak są potrzebne do ładnego żywopłotu.
Przegląd inwentarza i uprawa przyszłych sadzonek
Styczeń to także dobry czas na przegląd narzędzi ogrodniczych i ich ewentualną naprawę, ostrzenie lub zakup nowych. W tym okresie można również planować przyszłe uprawy, zamawiać nasiona i cebulki. W styczniu można już zacząć uprawę niektórych roślin w domu, na przykład pomidorów, papryki czy begonii. Pamiętać też należy, że trzeba pilnować regularnego dokarmiania ptaków, które pomogą w walce ze szkodnikami w przyszłym sezonie.
Teraz jest idealny czas na bielenie drzewek owocowych. Po pierwsze — już można i trzeba to robić. A po drugie — nie ma śniegu po pachy, więc nie trzeba ofiarnie dokonywać tego obowiązku.
Należy bielić pnie i konary drzew owocowych, aby zapobiec uszkodzeniom mrozowym, jeśli nie zrobiliśmy tego w grudniu. Biały kolor zapobiega pękaniu kory i wniknięciu do tkanek roślinnych patogenów.
Nie wolno też zapomnieć o zakupie stroju ochronnego: czepka, płaszcza, rękawiczek. Kosztuje to np. w Senukai ok. 20 euro. Do tego trzeba jeszcze zaopatrzyć się w okulary budowlane i gumiaki. Cen nie podam, bo nie wiem, jaka teraz moda u pań panuje…
Czytaj więcej: Bielenie drzew owocowych
Przegląd roślin użytkowych i przycinanie żywopłotu
Zakładamy opaski z tworzywa na pnie młodych drzewek owocowych, aby ochronić je przed zwierzętami.
W styczniu warto dokonać przeglądu drzew i krzewów owocowych, sprawdzając, czy znajdują się na nich jaja szkodników. Zbieramy i niszczymy zmumifikowane owoce i chore liście. Niszczymy je, gdyż może to być źródło infekcji w kolejnym sezonie.
Przechowywane w piwnicy warzywa powinny mieć zapewnioną temperaturę ok. 4°C. Pamiętajmy, by regularnie wietrzyć pomieszczenia, w których się znajdują. Przeglądajmy je, sprawdzając, czy nie pojawiły się na nich objawy chorób.
Przy sprzyjającej pogodzie (a teraz taką akurat mamy!) można rozpocząć cięcie żywopłotów.
Staw i trawniki
Jeśli to możliwe, w styczniu nie można dopuścić do całkowitego zamarznięcia wody w stawie. Można w tym celu umieścić w nim pionowo wiązkę trzciny lub położyć na powierzchni boję z kanałem powietrznym. Jeżeli lód pokrywa staw w ogrodzie, można odpompować nieco wody, tak aby powstała pod lodem ocieplająca poduszka powietrzna (około 5 cm).
Jeśli w styczniu na trawniku zalega dużo śniegu, warto zgarniać go na przykład pod drzewa — dzięki temu trawnik nie będzie „pływał” po roztopach, a drzewa będą mieć więcej wilgoci. Po stopnieniu śniegu nawozimy trawnik ziemią kompostową z dodatkiem fosforu i potasu. Unikajmy chodzenia po młodym trawniku, aby nie połamać zamarzniętych źdźbeł trawy.
I najważniejsze — nie odśnieżajmy trawnika całkowicie! Rośliny przykryte śnieżną kołderką lepiej przezimują niż te narażone na mroźne wiatry i ostre słońce.
Rośliny doniczkowe
Regularnie sprawdzamy stan zimujących w domu bulw i cebul (m.in. mieczyków, dalii, pacioreczników, krokosmi). Regularnie podlewamy rośliny stojące na okiennych parapetach. W czasie wietrzenia pomieszczeń pamiętajmy, by nie dopuścić do przemarznięcia roślin. Przeglądamy rośliny, sprawdzając, czy nie zostały zaatakowane przez szkodniki. Do oprysków starajmy się wykorzystywać preparaty ekologiczne. Przeniesione do domu na zimę rośliny balkonowe (np. pelargonie) podlewamy sporadycznie. Muszą przejść okres spoczynku.
Lodowa atrakcja w ogrodzie!
A teraz o najprzyjemniejszej pracy, której — z powodu dodatniej pogody, nie mogliśmy zrobić, a mam nadzieję teraz uda się wykonać.
Swoim dzieciom, które uwielbiały szalone zjazdy z wszelakich gór i pagórków, onegdaj postanowiłem zrobić tanią i łatwo osiągalną (odległościowo) atrakcję pod domem — lodowisko na moim starym, dobrze ubitym trawniku przy sadzie. Od razu uprzedzam niedoświadczonych lub leniwych w tej sztuce — nie popełnijcie mego pierwszego błędu. Lanie wody da gołą ziemię — to syzyfowa praca. Zejdzie na to kilka tygodni… Grunt to podstawa, czyli folia (najlepiej maksymalnie duża, np. 6×6 m), która nie pozwoli ciepłej wodzie wchłonąć się do ziemi. Bo ta, nawet dobrze mrozem skuta, bez folii będzie szybko ją spijać. Lodową atrakcję należy powoli przez kilka wieczorów wylewać warstwami.
Moje lodowisko było na wyrównanym trawniku i było wklęsłe, a więc nie potrzebowało obudowy. Ale możecie zrobić jeszcze lepiej — tak jak radzą fachowcy.
Jak zrobić lodowisko?
Wbrew pozorom nie jest to trudne, ale należy tylko uzbroić się w cierpliwość i dokładnie przygotować teren pod lodowisko.
Lodowisko w ogrodzie potrzebuje przede wszystkim sprzyjającej temperatury. Jeżeli na zewnątrz przez kilka tygodni utrzymuje się temperatura poniżej zera, to znak, że możemy zabrać się za budowę. Pierwszym krokiem powinno być wyrównanie terenu. Do tego celu należy wygrabić miejsce przeznaczone na ślizgawkę, zasypać dziury i wyrównać górki — nawet niewielkie nierówności mogą wpłynąć na komfort jazdy na łyżwach. Należy również usunąć wszystkie przedmioty, które mogą przedziurawić folię — podłoże naszego lodowiska.
Czytaj więcej: Świąteczna atmosfera na ulicach miasta. Wilno gotowe na świętowanie Bożego Narodzenia
Stelaż i gra w hokeja
Kolejnym etapem jest wyznaczenie dokładnej wielkości lodowiska — możemy w tym celu użyć kołków i sznurków — oraz ustawić deski, które mają tworzyć boki lodowiska. Deski powinny mieć około 20 cm wysokości. Po ułożeniu ich na krawędziach lodowiska, należy je ze sobą połączyć. Kiedy mamy już gotowy stelaż naszego lodowiska, zaczynamy rozkładać folię wodoodporną. Należy jednak pamiętać, aby folia była dobrej jakości. Folia powinna być nieco większa od stelaża i dobrze przymocowana do drewnianej konstrukcji — na przykład nitami lub gwoździami. Kiedy folia jest już rozłożona, można zacząć nalewać wodę. Pamiętajmy jednak, aby obserwować czy folia się nie przesuwa i nie marszczy. Jeżeli tak, należy ją wygładzić lub lepiej zamocować.
Jeżeli nasze lodowisko ma służyć do gry w hokeja, warto zbudować lub kupić bramkę i skonstruować wyższe dwa boki stelaża lodowiska — żeby krążek pozostał na lodzie.
Mając już lodowisko w ogrodzie, warto pamiętać, że należy o nie dbać. Jazda na łyżwach może tworzyć nierówności i dziury, które będzie trzeba załatać. Co jakiś czas należy wygładzić powierzchnię, a po każdym użytkowaniu odśnieżyć lodowisko ze śniegu i kawałków lodu.
Warto też co jakiś czas napuścić wody, żeby było idealnie gładkie. Dobrej zabawy!
Czytaj więcej: Hokejowe mistrzostwa świata – Czy Litwa zostanie współgospodarzem?