Więcej

    Czy Europa jest w stanie sama zapewnić sobie obronę?

    „To wymaga zmiany mentalnej” – uważa doradca ministra ochrony kraju Litwy, felietonista „Kuriera Wileńskiego” Artur Płokszto. „Nasza część świata zachowała odpowiedni potencjał do defensywy” – nie ma wątpliwości ekspert w sprawach bezpieczeństwa Egidijus Papečkys.

    Czytaj również...

    Zmiana gospodarza w Białym Domu spowodowała, że Europa zaczęła coraz poważniej zastanawiać się nad własnym bezpieczeństwem. Donald Trump wielokrotnie mówił o tym, że obecny układ w ramach NATO nie do końca odpowiada interesom Amerykanów.

    Jego zdaniem brak odpowiedniego finansowania sektora obrony ze strony części europejskich partnerów powoduje, że Stany nie chcą się angażować w ich obronę. „To zdrowy rozsądek: nie płacą, nie będę ich bronił” – oświadczył prezydent USA w ubiegły czwartek.

    Kłótnia w Białym Domu

    Dużym szokiem dla europejskich partnerów stała się nerwowa rozmowa pomiędzy prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim a Donaldem Trumpem w Białym Domu.

    – Niestety, Europa do ubiegłego piątku spała [mowa o spotkaniu Wołodymyra Zełenskiego i Donalda Trumpa w Białym Domu – przyp. red.]. Czy naprawdę się obudziła, zobaczymy w najbliższej przyszłości. „Obudzenie się” wymaga zmiany mentalności. Tu zmiany szybko nie zachodzą – ocenia w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Artur Płokszto, doradca ministra ochrony kraju Litwy.

    W odpowiedzi na sprzyjające deklaracje zza Atlantyku na szczycie w Brukseli przywódcy 27 państw UE zgodzili się na plan dozbrajania Europy. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła plan, który zakłada pakiet pożyczek w wysokości 150 mld euro oraz umożliwienie krajom członkowskim zwiększenie wydatków na obronę poza unijną dyscypliną budżetową.

    Nerwowa rozmowa między Zełenskim a Trumpem w Białym Domu 28 lutego przyspieszyła debatę nad bezpieczeństwem Europy.
    Nerwowa rozmowa między Zełenskim a Trumpem w Białym Domu 28 lutego przyspieszyła debatę nad bezpieczeństwem Europy
    | Fot. The White House, Flickr

    Teoretyczne wycofanie się USA

    Litewski historyk wojskowości Egidijus Papečkys podkreśla, że nie warto przed czasem panikować, ponieważ obecnie nie ma mowy o likwidacji NATO. Rotacja wojskowych w poszczególnych krajach NATO jest procesem stałym. To dotyczy również żołnierzy amerykańskich stacjonujących w Europie. 

    – Stany Zjednoczone, uwzględniając konkretne potrzeby i okoliczności, albo zwiększają liczbę swoich żołnierzy w konkretnym kraju, albo zmniejszają. Utrzymanie każdego żołnierza stacjonującego w Europie kosztuje. Koszty ponosi amerykański podatnik. Czymś absolutnie naturalnym jest zmniejszenie liczby żołnierzy. Stany Zjednoczone teraz prowadzą politykę cięć. Cięcia nie dotyczą tylko żołnierzy w Europie, ale praktycznie na wszystkich szczeblach państwowych. Natomiast jeśli Europa chce większej wojskowej obecności Ameryki u siebie, to powinna o tym rozmawiać. Musieliby coś w zamian Ameryce zaproponować – dzieli się opinią ekspert w rozmowie z „Kurierem Wileńskim”.

    Papečkys uważa, że tylko teoretycznie można rozważać wycofanie amerykańskiej obecności wojskowej w Europie. Nawet jeśli część amerykańskich żołnierzy opuści Europę – Ameryka ma różne interesy w różnych częściach świata, które nie zawsze są tożsame z interesami państw Europy – to w każdej chwili będą mogli tutaj powrócić.

    – NATO zostało powołane jako tarcza, która ma bronić Europę i Amerykę przed jakimikolwiek zagrożeniami wojennymi. Zostało stworzone jako kolektywny sojusz sił zbrojnych krajów Europy, USA, Kanady i Turcji. To był pierwszy w historii tego typu projekt, który naprawdę się udał. Natomiast Europa jest przestrzenią społeczno-polityczną, czyli to ogromny obszar do swobodnego poruszania się ludzi, towarów i usług. Europa to jest zbiór oddzielnych państw. UE nie jest sojuszem wojskowym. Czy Unia ma wystarczające zasoby do obrony? Tak. Europa posiada odpowiednią ilość zasobów ludzkich, wojskowych oraz finansowych do samodzielnej obrony. Oczywiście do tego są potrzebne decyzje polityczne – komentuje historyk wojskowości.

    Sekretarz generalny NATO Mark Rutte odwiedza siły KFOR w Kosowie, 11 marca
    | Fot. NATO, Flickr

    Inwestycje w wywiad

    Artur Płokszto również uważa, że Europa, a ściślej mówiąc Unia Europejska, ma odpowiedni potencjał prawie we wszystkich dziedzinach potrzebnych do samodzielnej obrony.

    – To jest bardzo trudne pytanie, ponieważ są pewne gatunki uzbrojenia tylko produkcji amerykańskiej. Są pewne rzeczy, których produkcję Europa musiałaby rozpocząć od zera. W pierwszej kolejności to są własne zdolności wywiadowcze z kosmosu. Generalnie wszystkie potrzebne komponenty Europa posiada. Technikę rakietową ma, inżynierów i konstruktorów posiada – podkreśla doradca ministra, komentując, że na obecnym etapie trudno prognozować dalsze działania państw europejskich.

    Na szczycie w Brukseli premier Polski Donald Tusk zwrócił się do zebranych przywódców, mówiąc, że Europa powinna wygrać wyścig zbrojeń z Rosją. – Jesteśmy w dniu, w którym wszystko może się zmienić i chyba się zmieni – oświadczył.

    Polski polityk, były przewodniczący Rady Europejskiej powiedział, że nastał czas na powołanie unii obronnej. – Nie ulega wątpliwości, że wojna w Ukrainie, nowe podejście administracji amerykańskiej do Europy i przede wszystkim rozpoczęty przez Rosję wyścig zbrojeń stawiają przed nami zupełnie nowe wyzwania. Europa musi podjąć ten wyścig zbrojeń i musi go wygrać – powiedział Tusk.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Pięć lat dla Rosji?

    W lutym br. wywiad Danii poinformował, że w ciągu najbliższych 3–5 lat Rosja będzie w stanie odbudować swój potencjał militarny, który pozwoli jej zaatakować blok NATO. Doradca litewskiego szefa resortu obrony sceptycznie podchodzi do tego typu prognoz. Jego zdaniem taki atak mógłby nastąpić również wcześniej.

    – Nie wiem, skąd się wziął i przez kogo został wymyślony termin pięciu lat. Jeśli byłaby polityczna decyzja zaatakowania Europy, to musiałaby zostać podjęta od razu po zakończeniu wojny w Ukrainie – twierdzi Płokszto.

    Zdaniem Papečkysa europejskie wzmocnienie sektora obronnego nie powinno być alternatywą wobec NATO, ponieważ nikt nie zabrania oddzielnym krajom NATO tworzyć sojuszy regionalnych. Przykładowo ściślejsza współpraca krajów bałtyckich z Polską i krajami Europy północnej jest jak najbardziej naturalna.

    – Europie brakuje obecnie dwóch rzeczy. Po pierwsze, broni jądrowej. Broń atomową w Europie posiadają dwa kraje, Francja i Wielka Brytania. Niemniej ich arsenał nuklearny jest dużo mniejszy niż arsenał Rosji lub USA. Po drugie, skonsolidowanej płaszczyzny politycznej, która potrafiłaby operatywnie podjąć odpowiednie decyzje. Niewątpliwie liderem NATO, ze względu na swój potencjał, są Stany Zjednoczonej. W przypadku Europy takiego jednego lidera brak, możemy raczej mówić o grupie państw liderów. Moim zdaniem takimi liderami są wspomniane Francja oraz Wielka Brytania plus Niemcy ze swoim potencjałem gospodarczym oraz Polska, czyli kraj, który dozbraja się najszybciej ze wszystkich państw europejskich. Te kraje mogłyby stać się liderami Europy. Tylko trzeba rozumieć jedno, że takie sprawy nie dzieją się szybko – zaznacza Egidijus Papečkys.

    Instytut Studiów nad Bezpieczeństwem, który jest agendą UE analizującą kwestie bezpieczeństwa, polityki zagranicznej i obrony, podał, że w 2024 r. 27 państw unijnych na obronę wydało około 326 mld euro, co stanowi 1,9 proc. ich średniego PKB. W porównaniu z 2023 r. jest to wzrost na poziomie 17 proc.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Czytaj więcej: Wojna w Ukrainie. Szanse na sprawiedliwy pokój oddalają się za horyzont


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 11 (30) 15-21/03/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Zagłębiając się w potok informacyjny, niepotrzebnie tracimy mnóstwo energii

    Antoni Radczenko: Na waszej stronie internetowej piszecie, że chcecie wzmacniać takie wartości, jak: krytyczne myślenie, empiryczność, otwartość, racjonalność. Dlaczego i co mają one wspólnego ze sceptycyzmem? Algimantas Kvecys: Te wartości...

    Wielki przyjaciel Litwy. 15 lat temu zginął prezydent Lech Kaczyński

    W tym roku mija 15. rocznica katastrofy smoleńskiej. – Dla mnie to przede wszystkim wydarzenie, w którym zginęło wielu moich przyjaciół – opowiada w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” litewski...

    Litwa potrzebuje nowego poligonu. „Wojsko, które nie ćwiczy, jest nieefektywne”

    W ostatnich dniach słowo poligon przede wszystkim kojarzy się z tragedią amerykańskich żołnierzy, która wydarzyła się na poligonie w pobliżu Podbrodzia. „Do ostatniej chwili mieliśmy nadzieję na cud. Z...