Ministrowie obrony narodowej Polski i Litwy są zaniepokojeni rezygnacją USA z planów rozmieszczenia elementów tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach. Oczekują jednak, że ostatnie plany administracji prezydenta Baracka Obamy nie są równoznaczne z zaniechaniem w ogóle planów budowy amerykańskiego systemu przeciwrakietowego w Europie. Ministrowie Bogdan Klich i Rasa Juknevičienė rozmawiali o tym, jak również o wspólnych planach Polski i Litwy odnośnie powołania wspólnie z Ukrainą brygady w Szczecinie podczas spotkania z okazji obchodów 10. rocznicy utworzenia Dowództwa Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego.
Rasa Juknevičienė i Bogdan Klich uzgodnili, że jeszcze w tym roku zostanie podpisane wstępne porozumienie o powołaniu polsko-litewsko-ukraińskiej brygady. Wcześniej polska strona zobowiązała się do przygotowania międzynarodowej bazy legislacyjnej niezbędnej do przystąpienia krajów uczestniczących do projektu. Ma on być zrealizowany w ciągu najbliższych lat, zaś międzynarodowa brygada ma zacząć w pełni funkcjonować w 2013 roku.
Przy temacie amerykańskich planów odejścia od projektów obronnych w Polsce i Czechach ministrowie Bogdan Klich i Rasa Juknevičienė zwrócili uwagę na to, że Stany Zjednoczone po odejściu od planów budowy elementów przeciwrakietowych w Czechach i Polsce nie zaniechali w ogóle budowy tzw. tarczy antyrakietowej, której elementy USA planuje instalować na statkach. Ministrowie uznali też, że sytuacja obronna Polski oraz regionu w tym kontekście będzie zależała od dalszych konsultacji polsko-amerykańskich.
— Najważniejsze, że Stany Zjednoczone w ogóle nie zrezygnowały z planów rozwoju obrony przeciwrakietowej, która i nadal będzie rozwijana. Dlatego nie należy robić wielkiej tragedii z odejścia USA od rozmieszczenia traczy w tym regionie, bowiem najważniejszym jest bezpieczeństwo tego regionu, w którym USA, mam nadzieję, są zainteresowane — powiedziała „Kurierowi” minister Rasa Juknevičienė. Jej zdaniem, tarcza antyrakietowa jest tylko jednym z elementów, ale na pewno nie najważniejszym, gwarantującym bezpieczeństwo w Europie Środkowo-Wschodniej.
— Inne zagrożenia są dla nas nie mniej ważne niż zagrożenie atakiem rakietowym. Dlatego w naszym interesie leży, żeby Stany Zjednoczone, jak też całe NATO kontynuowały, niezależne od formy, strategię bezpieczeństwa dla naszego regionu. Jesteśmy zainteresowani głównie tym, zaś tarcza antyrakietowa jest jednym z wielu elementów tej strategii — zauważyła litewska minister.
— Argument o możliwości rozmieszczenia baterii antyrakietowych na statkach (w zamian tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach — przyp. red.) jest mało przekonywujący mimo zaawansowanych technologii, jakimi Stany Zjednoczone dysponują — zauważył kierownik działu rozwoju projektów Sztabu Obrony Narodowej Litwy Artur Płokszto. I wyjaśnił, że technologie te są zbyt kosztowne.
— Nowi członkowie Unii Europejskiej, jak Polska, Litwa, czy Czechy — nie mają wpływu na decyzje Stanów Zjednoczonych, które kierują się swoimi interesami. I to, gdzie zostaną rozmieszczone systemy antyrakietowe, zależy wyłącznie od politycznych poglądów prezydenta Baracka Obamy. Mieliśmy okazję je poznać jeszcze podczas jego kampanii wyborczej, w której idea rozmieszczenia elementów tarczy antyrakietowej w krajach Europy Środkowej na pewno nie była popularna — powiedział Artur Płokszto. Jego zdaniem, najważniejszą sprawą dla Polski, jak też regionu, jest to, czy Amerykanie wycofają się w ogóle ze swoich planów, gdyż dyslokację baterii antyrakietowych Polska i Czechy utożsamiały przede wszystkim z miejscem, którego bezpieczeństwem będą zainteresowane Stany Zjednoczone.
— Dlatego najważniejsze jest — z tarczą czy bez niej — czy Amerykanie będą obecni w tym regionie — podkreślił Artur Płokszto.
Nasi rozmówcy stwierdzili zgodnie, że wciąganie Ukrainy w ogólnoeuropejskie struktury bezpieczeństwa jest równie ważnym elementem budowania tego bezpieczeństwa, niezależnie przy tym, czy Ukraina kiedykolwiek zostanie członkiem NATO.
— Mieliśmy polsko-litewski projekt LITPOLBATU, który w pełni się sprawdził. Jego rozszerzonym wariantem jest planowane powołanie polsko-litewsko-ukraińskiej brygady. Nie należy przy tym zrażać się wątpliwościami, czy Ukraina nie zmieni w przyszłości planów odnośnie przystąpienia do NATO — powiedział Artur Płokszto.
— Chcę wierzyć, że i po wyborach prezydenckich w przyszłym roku Ukraina nie zmieni swoich priorytetów. Niezależnie jednak od tego Ukraina jest potrzebna dla budowania ogólnoeuropejskiej struktury bezpieczeństwa oraz udziału w misjach pokojowych, co niekoniecznie musi wiązać się z członkostwem tego państwa w Aliansie — zauważa minister obrony Rasa Juknevičienė.
Należy też zauważyć, że plany powołania trójstronnej brygady sił międzynarodowych zakłada też możliwość rozszerzenia tej współpracy o pozostałe kraje bałtyckie, jak też Czechy, Słowację i inne państwa regionu.