Więcej

    Pierwszy z królów! 1000. rocznica koronacji Bolesława Chrobrego

    „Postrzegamy koronację Chrobrego jako ważne wydarzenie polityczne, ale gdzieś umyka nam jego znaczenie sakralne. A było duże, bo Bolesław stawał się pośrednikiem między Najwyższym a swoim ludem” – mówi Michael Morys-Twarowski, autor biografii „Chrobry Rex. Pierwszy z królów”.

    Czytaj również...

    Jarosław Tomczyk: Przyjęliśmy, że Bolesław Chrobry został koronowany 18 kwietnia 1025 r., i właśnie obchodzimy tysiąclecie tego wydarzenia. Ale czy na pewno miało ono miejsce tego dnia i w ogóle w tym roku?

    Michael Morys-Twarowski: 18 kwietnia to tylko jedna z kilku hipotez. Rok 1025 jest pewny, ale z tym zastrzeżeniem, że w średniowieczu nie zawsze nowy rok liczono od 1 stycznia, a jest też opcja, że koronacja Bolesława mogła mieć miejsce w Boże Narodzenie, 25 grudnia 1024 r. Przypuszcza się, że koronacja odbyła się w jakieś wielkie święto, Wielkanoc, ewentualnie wspomnienie św. Wojciecha. Równie dobrze mogła się jednak odbyć w którąkolwiek niedzielę pierwszych miesięcy 1025 r. A że przy okazji obchodów rocznic dobrze mieć datę dzienną, przyjęto 18 kwietnia, który może być bardziej przekonujący niż inne daty.

    Bolesław był jedynym synem Mieszka I i Dobrawy, ale gdy w 992 r. zmarł jego ojciec, nie przejął po nim płynnie tronu. 

    Było jeszcze trzech synów Mieszka pochodzących z jego ostatniego małżeństwa z Odą. Z kroniki Thietmara, naszego najlepszego źródła o tym, co działo się po śmierci Mieszka I, wiemy, że pozostawił on swoje dziedzictwo do podziału między wielu. Równie dobrze oprócz czterech synów, których znamy, o swój udział mogli się upomnieć jacyś nieznani źródłom bratankowie Mieszka; albo nawet Zdziebor, zwycięzca spod Cedyni, dawniej w literaturze historycznej znany jako Czcibor. Bolesław musiał zawalczyć o swoje dziedzictwo i zanim zaczął podbijać nowe ziemie, musiał opanować te, które należały do Mieszka. Szczegółów tych walk nie znamy, ale znamy efekt. W roku 995 trzej młodsi bracia Bolesława znaleźli się na wygnaniu.

    Bratobójcze walki o sukcesję nie wyróżniały się chyba na tle tego, co działo się w tej epoce w innych krajach?

    Na Węgrzech przyszły król Stefan musiał walczyć o tron. Bratobójcze walki rozgrywały się na Rusi Kijowskiej, mamy je też w czeskiej historii. Zdecydowanie czyny Bolesława nie odbiegały od tego, co działo się u sąsiadów, i tego, co jeszcze nie raz miało zdarzyć się w dziejach rodu Piastów.

    W 997 r. Bolesław wsparł misję Wojciecha, przyszłego świętego, do pogańskich Prusów.

    Mimo że Bolesław panował tysiąc lat temu, pewne elementy jego panowania są bardzo dokładnie rozświetlone w źródłach. Jednym z nich jest właśnie misja biskupa praskiego Wojciecha, któremu Bolesław udzielił schronienia, kiedy ten musiał opuścić Czechy. Wsparł go też, gdy zdecydował się na podjęcie misji wśród Prusów – tam na biskupa jednak czekała śmierć męczennika. I kiedy pewnego dnia na dworze Chrobrego zjawił się wędrowiec z głową Wojciecha i informacją, że resztę ciała mają Prusowie, Bolesław zdecydował się je wykupić. Dzięki temu Polska, kraj świeżo ochrzczony, zyskała swojego patrona. Niezwykłego, bo Wojciech nie dość, że był biskupem praskim, to za życia znali go wszyscy ważni w Europie, w tym cesarz Otto III. Fakt, że Polska zyskała patrona takiego kalibru, pchnął naszą historię na nieco inne tory, niż gdybyśmy go nie mieli. 

    Bolesław Chrobry z „Pocztu królów i książąt polskich” Jana Matejki
    | Fot. Wikipedia, domena publiczna

    Bolesław znakomicie to wykorzystał, organizując trzy lata później zjazd w Gnieźnie, na który cesarz Otto III przyjechał właśnie do relikwii Wojciecha.

    Mamy bardzo szczegółową relację Thietmara, który korzystał z relacji uczestników zjazdu, oraz relację Anonima, niesłusznie zwanego Gallem, który opierał się na jakimś zaginionym polskim źródle. Pośród mnogości interpretacji dwóch rzeczy możemy być pewni. Po zjeździe powstała struktura kościelna państwa polskiego, arcybiskupstwo w Gnieźnie, któremu podporządkowano biskupów kołobrzeskiego, krakowskiego i wrocławskiego. Po drugie dostrzeżono, że w planach cesarza Bolesław miał odgrywać ważną rolę. Thietmar pisał o wyniesieniu polskiego księcia. Charakter tego wyniesienie budzi wciąż dyskusje wśród badaczy.

    Po dwóch latach Otton jednak zmarł i tworzony układ polityczny się rozpadł, bo z nowym królem Henrykiem II Bolesław już nie miał dobrych relacji.

    Ówczesna Rzesza niemiecka była bardzo skomplikowanym organizmem politycznym, podzielonym na liczne księstwa i hrabstwa. Wśród elit Rzeszy Bolesław miał wielu sojuszników i przyjaciół, ale w osobie Henryka takowego nie znalazł. Relacje uległy odwróceniu. Zakończyło się to konfliktem trwającym z przerwami 16 lat! Ale określenie „konflikt polsko-niemiecki”, choć trafne, może prowadzić do pewnych niesłusznych uproszczeń. Nie było to starcie sił germańskich i słowiańskich. Wielu dostojników niemieckich, mniej lub bardziej oficjalnie, stało po stronie Bolesława. Z kolei Henryka wspierali Czesi i Wieleci, Słowianie pogańscy mieszkający między Odrą a Łabą. Ta linia podziału nie przebiegała prosto miedzy Germanami a Słowianami, rzeczywistość była o wiele bardziej złożona.

    Chrobry wdarł się daleko w ziemie między Odrą a Łabą.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Podboje zachodnie Bolesława nie robią takiego wrażenia jak zajęcie Kijowa, bo ten był i jest ważnym ośrodkiem, który każdy kojarzy. Łużyce, Milsko, a nawet Miśnia nie brzmią tak plastycznie, ale Bolesław rzeczywiście znacznie przesunął granicę zachodnią swojego państwa.

    Walki skończyły się w 1018 r. pokojem w Budziszynie. Dobrym?

    Po 16 latach, w czasie których przelano mnóstwo krwi po jednej i drugiej stronie, konflikt znalazł się w takim momencie, że żadna ze stron nie była w stanie przeprowadzić swojego wariantu maksimum. Bolesław zachował Łużyce i Milsko, uregulował ich status, zyskał spokój na zachodniej granicy, a także sojusznika. Pokój zawarto w styczniu 1018 r., a już w sierpniu wojowie polscy ramię w ramię z niemieckimi stanęli pod Kijowem.

    No właśnie, dlaczego się tam znaleźli?

    Jedna przyczyna była osobista, druga wynikająca ze sposobu funkcjonowania monarchii Chrobrego. Pierwsza dotyczyła trzeciej córki Bolesława, która wyszła za ruskiego księcia Światopełka i została uwięziona przez swojego szwagra Jarosław Mądrego. Bolesław chciał uwolnić córkę i przywrócić rządy zięciowi. Druga sprowadzała się do tego, że Bolesław dysponował swoją drużyną, której utrzymanie wymagało dużych nakładów. By nieprzesadnie obciążać tym poddanych, musiał organizować wyprawy, by nasycić wojów łupami. To był model częsty w tej części Europy, nie stanowił piastowskiej specjalności. Skoro uspokoiło się na zachodzie, ale też na południu, to ruszono na wschód. Wyprawa zakończyła się sukcesem.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    No tak, nie wspomnieliśmy, że na południu Bolesław zajął Pragę.

    Krótkotrwale, na rok. Zajęcie Pragi jest dobrze opisane w źródłach, trochę mniej wiemy o charakterze jego władzy na Morawach. Najprawdopodobniej i w Czechach, i na Morawach wybrano go księciem. W przypadku Moraw dysponujemy nawet silnym dowodem numizmatycznym.

    „Chrobry Rex. Pierwszy z królów” Michaela Morysa-Twarowskiego to zajmującą opowieść o początkach polskiej państwowości
    | Fot. materiały prasowe

    Bolesław zmarł 17 czerwca 1025 r. Koronacja była zwieńczeniem jego panowania, ale on raczej chciał, żeby wydarzyła się wcześniej…

    Zachowały się denary Chrobrego z napisem „Rex” pochodzące jeszcze sprzed 1025 r. Chyba nigdy nie dojdziemy do konsensusu, co dokładnie wydarzyło się na zjeździe w Gnieźnie odnośnie do planów koronacyjnych Bolesława. Jak interpretować fakt, że Otto III nałożył diadem na jego głowę? Słusznie patrzymy na koronację jako ważne wydarzenie polityczne, ale gdzieś umyka nam znaczenie sakralne. Bolesław nie tyle nawet podnosił Polskę do rangi królestwa, bo dla jego poddanych to, czy nazywali go księciem, królem, czy kniaziem nie miało większego znaczenia. I tak był potężny. Natomiast z perspektywy sakralnej miało to duże znaczenie, bo Chrobry stawał się pośrednikiem między Najwyższym a swoim ludem. W pewnych kręgach Rzeszy koronacja wywołała oburzenie, czuć je na kartach niemieckich roczników, ale z perspektywy relacji z Rzeszą ten fakt nie zmieniał przecież potencjału państwa Bolesława. Faktem jest, że od 1025 r. można pisać o Królestwie Polskim. Ładunek symboliczny jest bardzo duży, ale zupełnie innego rodzaju była to symbolika dla współczesnych Bolesława, a inna jest dla nas.

    Chrobry używa już słowa „Polonia”.

    Po raz pierwszy nazwa Polska pojawia się w źródłach za jego panowania. W źródłach z czasów Mieszka jeszcze jej nie ma. Pisano o monarchii Mieszka, za Bolesława nazwa Polska staje się określeniem bardziej identyfikacyjnym niż postać władcy. Jestem jednak zupełnie nieprzekonany do tezy, że słowo „Polonia” zostało ukute za czasów Bolesława, moim zdaniem pojawiło się wcześniej.

    Zajrzyjmy jeszcze do łoża Bolesława.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Z czterech małżeństw Chrobrego najciekawsze jest trzecie, z Emnildą. Pierwsze i drugie zakończyło się bardzo szybko. Gdy straciły rację bytu polityczne przyczyny ich zawarcia, żony zostały odesłane do swoich domów. Kontrastuje to z trzecim małżeństwem trwającym aż do śmierci Emnildy. Historycy często szukają politycznych przyczyn jego zawarcia, ale nie są w stanie przedstawić jednej powszechnie przyjętej interpretacji w tym zakresie. Niewykluczone więc, że było to małżeństwo z miłości. Bolesław mógł poznać Emnildę we wczesnej młodości, gdy jako zakładnik przebywał w Rzeszy. Oczywiście, nigdy nie dojdziemy, jak było naprawdę, ale sporo przemawia za hipotezą, że Chrobry, biorąc Emnildę za żonę, nie kierował się politycznym kalkulacjami – i dzięki temu jego postać zyskuje ludzki rys. Było to chyba dobre i zgodne małżeństwo, czego ślady można znaleźć i u Thietmara, i u Anonima niesłusznie zwanego Gallem. W czasach Bolesława kościelna forma zawierania małżeństwa wcale nie była powszechną, to dopiero duch epoki trochę późniejszej, co umyka czasem nawet specjalistom od średniowiecza. W epoce Chrobrego łatwiej było zakończyć małżeństwo niż chociażby za czasów jego potomka, Kazimierza Wielkiego, również mającego cztery żony.

    Po zajęciu Kijowa Chrobry wszedł jeszcze w jakiś związek z Przedsławą.

    Żeby nie było tak różowo i idyllicznie, po śmierci Emnildy zawarł polityczne małżeństwo z młodą margrabianką miśnieńską Odą. Jednak krótko po ślubie ruszył na wyprawę kijowską, a na wschodzie – mówiąc okrągłymi słowy – nawiązał relacje z ruską księżniczką Przedsławą. Pojawiają się różne opinie na temat jej charakteru. Wedle jednych była kochanką polskiego króla, wedle innych Bolesław dopuścił się na niej gwałtu. Funkcjonuje też pogląd, że być może została piątą żoną, co też należy brać pod uwagę.

    Królestwo, które zostawił Bolesław, nie okazało się trwałe.

    Monarchia była już bardzo rozległa, tymczasem w samym jej modelu tkwiło źródło klęski. Formuła funkcjonowania państwa oparta na drużynie, która musi zdobywać i zajmować – a przynajmniej plądrować – nowe tereny, w pewnym sensie się wyczerpała. Nie da się w taki sposób w nieskończoność żerować na wszystkich sąsiadach i prowadzić działań militarnych zwieńczonych sukcesem. Nie pomogła sytuacja międzynarodowa. Swoją rolę odegrało to, że trzej synowie Bolesława, niczym ich ojciec, byli bardzo nieustępliwi. Z bratobójczych walk dopiero w 1033 r. zwycięsko wyszedł Mieszko II. Zmarł już jednak rok później, monarchia trzeszczała w szwach, a gdy one pękły, właściwie zniknęła z mapy. Gdyby nie wnuk Chrobrego, Kazimierz Odnowiciel, kojarzylibyśmy jego dziadka jako postać z zamierzchłego średniowiecza, która stworzyła rozległą, ale efemeryczną monarchię.

    Dlaczego właściwie Chrobry?

    To jest przydomek późniejszy, bodaj XIII-wieczny – bodaj, bo pojawia się w „Kronice wielkopolskiej”, a jej datacja nie jest pewna. Jednak określenie „Chrobry” zdobyło taką popularność, że nawet osoby niemające z historią wiele wspólnego wiedzą, o kogo chodzi. Nawiązuje do zwycięskich walk Bolesława i chyba bardziej pasuje do niego niż przydomek Wielki, jakim obdarzano go może już za życia, bo stworzona przez niego monarchia rozleciała się już dekadę po jego śmierci. Drugi z naszych władców z przydomkiem Wielki, Kazimierz, stworzył organizm polityczny o znacznie dłuższej dacie ważności.

    Grobowiec Bolesława I Chrobrego znajduje się w Złotej Kaplicy w poznańskiej katedrze
    | Fot. Wikipedia, domena publiczna

    Zawarł Pan w książce coś nowego o Bolesławie?

    Z dostępnych źródeł udało mi się stworzyć, mam nadzieję, zajmującą opowieść. Jeśli chodzi o rzeczy nowe, najbardziej zadowolony jestem z opisu walk między trzema synami Bolesława Chrobrego. Ten rozdział powinien przykuć uwagę nawet tych badaczy, którzy przeczytali wszystkie prace o pierwszym polskim królu.

    Czytaj więcej: Chrzest Polski – dzień, który odmienił nasze dzieje


    Michael Morys-Twarowski – absolwent prawa i amerykanistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim, na tej samej uczelni obronił doktorat z historii. Autor bestsellerów, takich jak: „Barbarica” oraz „Polskie imperium”, a także książki „Dzieje Księstwa Cieszyńskiego”, za którą otrzymał Nagrodę im. Wacława Felczaka i Henryka Wereszyckiego. W 2017 r. do księgarń spod jego pióra trafiły „Narodziny potęgi”, które w wydaniu poprawionym, zaktualizowanym i rozszerzonym ukazały się teraz pt. „Chrobry Rex. Pierwszy z królów”.


    Wywiad opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 16 (45) 19-25/04/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Mijanie się z Franciszkiem

    W sierpniu 2013 r. byłem w Rzymie. Poleciałem na towarzyski mecz Włochy–Argentyna. Obie reprezentacje umówiły się, że zagrają dla argentyńskiego kardynała, Jorgego Bergoglia, miłośnika futbolu, który kilka miesięcy wcześniej...

    Niedziela Miłosierdzia: „Jezu, ufam Tobie!”. Nie w piękności wielkość, ale w łasce

    „Ile razy chcesz Mi sprawić radość, to mów światu o Moim wielkim i niezgłębionym miłosierdziu. Ja pragnę, aby było Miłosierdzia święto” – mówił Jezus do Faustyny w Płocku, ale...

    Wybrano rozwiązanie połowiczne… 10 kwietnia – 500. rocznica hołdu pruskiego

    Jarosław Tomczyk: W powszechnej świadomości społecznej złożenie przez Albrechta Hohenzollerna hołdu lennego królowi Zygmuntowi I Staremu na krakowskim Rynku 10 kwietnia 1525 r. kończy istnienie zakonu krzyżackiego i jest...