Polityczny interes gospodarczy
Rząd chce zmniejszenia ceny gazu, jaki Litwa jest zobowiązana kupować z Norwegii przez terminal gazowy w Kłajpedzie. W cenę gazu wkalkulowane są też koszta utrzymania samego terminalu, który jesteśmy również zobowiązani wynajmować od Norwegów. Obciąża nas też to, że za wszystko musimy płacić w dolarach, a kurs amerykańskiej waluty do euro, czyli również litewskiej waluty, ostatnio mocno wzrósł.
Terminal, który miał być gwarantem naszej niepodległości energetycznej, coraz bardziej staje się kamieniem finansowym u szyi jego obywateli. Stąd te pilne poszukiwania przez rząd nowych możliwości zbicia ceny utrzymania terminalu i gazu. Jednak, tak jak z pustego i Salomon nie naleje, tak też premier Butkevičius raczej nie znajdzie niczego tam, gdzie tego czegoś nie ma. Ceny gazu, jak też koszty wynajmu terminalu są zakontraktowane na 10 lat do przodu i tylko od dobrej woli Norwegów zależy, czy zechcą nam poluzować sznur cenowy coraz mocniej zaciskany nam na szyi. Czy możemy na to liczyć dlatego, że Norwegia jest naszym partnerem politycznym? Raczej nie, bo w polityce dziś liczą się interesy gospodarcze. I jeśli naszym interesem jest taniej kupić, interesem Norwegów jest sprzedać drożej.
I niech by tak było, tylko za wszystko płaci nie nasz rząd, lecz ostatecznie obywatele kupujący droższy gaz i towary, do których produkcji potrzebny jest ten surowiec.