Eksperci z zakresu medycyny przypominają, że w obliczu kryzysu instytucje zaangażowane w opracowanie szczepionek przeciw COVID-19 pracowały na najwyższych obrotach – co nie znaczy, że niechlujnie.
Czytaj więcej: Szczepionka – nasza szansa na powrót do normalnego życia
Szanujmy zdobycze nauki
„Mamy do czynienia z nieustannym rozwojem technologicznym, czego dowodem są szczepionki przeciw COVID-19. Cieszmy się z tego, a nie podważajmy na każdy możliwy sposób zdobyczy nauki” – tłumaczy ekspert w dziedzinie biologii medycznej i badań naukowych Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu dr hab. Piotr Rzymski.
„Mam nadzieję, że ludzie skorzystają z propozycji szczepień, ponieważ codziennie widzimy, co się dzieje z pacjentami, którzy przyjeżdżają do nas czasami bardzo późno, kiedy już nie jesteśmy w stanie im pomóc” – dodaje pierwsza zaszczepiona na Pomorzu, specjalistka ds. epidemiologii Małgorzata Sobania, pielęgniarka z Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku.
Wtóruje im Marek Działoszyński, prezes zarządu Szpitala Uniwersyteckiego w Gorzowie Wielkopolskim i były Komendant Główny Policji: „Dobrze byłoby, żeby ludzie zaszczepili się na COVID-19, a nie żyli w świecie mitów, bajek i głupoty”. Był on pierwszą osobą zaszczepioną w szpitalu na COVID-19.
Dr Rzymski zwraca uwagę na pesymistyczne alternatywy: „Proszę sobie wyobrazić, co by się działo, gdybyśmy w obecnej sytuacji na pytanie: »Kiedy możemy spodziewać się szczepionki?« mogli odpowiadać: »Potrzeba jeszcze kilkunastu lat«”.
Z drugiej strony, jak podkreśla Rzymski, od wielu miesięcy zarówno w sferze zawodowej, jak i prywatnej słyszał pytania o to, „kiedy możemy się spodziewać szczepionki?”, „dlaczego to tak długo trwa?”, „czy nie można tego jakoś przyśpieszyć?”.
„Pytali wszyscy – rodzina, znajomi, studenci, dziennikarze, duchowni. Dziś, kiedy ogromnym wysiłkiem szczepionka jest, słyszę nieustanne pytania – czasami od tych samych osób – »czy to nie źle, że tak szybko?«. Świat się zmienia, nauka idzie do przodu, mamy do czynienia z nieustannym rozwojem technologicznym. Na zagrożenia zdrowotne możemy reagować szybciej […] Zdaje się, że część z nas zapomina, że to właśnie dzięki nim (osiągnięciom nauki i medycyny – przyp. red.) może cieszyć się długim i wygodnym życiem” – zaznacza dr hab. Rzymski.
Czytaj więcej: Na Litwie rozpoczęto szczepienia wg unijnej strategii
Nie ma czego się bać
Zdaniem Działoszyńskiego, szczepienie to jest dzisiaj jedyna skuteczna metoda, żeby pandemia koronawirusa się nie rozprzestrzeniała. „Namawiam do szczepienia, bo jako szef szpitala codziennie stykam się z tragediami ludzkimi. Przeżyłem też uczucia bólu związane ze stratą znajomych mi ludzi, którym nie udało się pokonać koronawirusa” – powiedział szef Szpitala Uniwersyteckiego w Gorzowie Wielkopolskim.
W szpitalu, kierowanym przez Działoszyńskiego, chęć zaszczepienia wyraziło 60 procent pracowników. „Niektórzy się boją, jest w nich jakiś lęk przed nieznanym, ale nie ma innej metody. Nawet ozdrowieńcy, tak naprawdę, nie mają gwarancji, że nie zachorują drugi raz i nie przejdą choroby dużo gorzej, niż za pierwszym razem” – powiedział Działoszyński.
„Nie obawiam się tej szczepionki. Dosyć dużo materiałów czytałam, dużo rozmawiałam ze specjalistami i czytałam informacje na temat tej szczepionki, więc nie czułam się zaniepokojona” – mówi M. Sobania, która już ma szczepienie za sobą.
Dla osób, które nie chcą się zaszczepić, szef gorzowskiego szpitala ma propozycję. „Proszę zrobić retrospekcję i zobaczyć na swoim ramieniu bliznę po szczepionce ospy, przypomnieć sobie, jak chodziło się z mamą na obowiązkowe szczepienia, i przyznać, że dzięki temu żyje się zdrowo” – powiedział szef szpitala w Gorzowie Wielkopolskim.
Czytaj więcej: Szczepionka na koronawirusa już wkrótce, ale pierwszeństwo mają medycy i grupy ryzyka
Szczepionki mRNA
Ewa Augustynowicz, ekspertka z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny wyjaśnia, na czym polega różnica między szczepionkami mRNA a tymi klasycznymi.
„Jedyna różnica między szczepionką mRNA a wcześniej znanymi, tradycyjnymi szczepionkami jest taka, że w tych ostatnich podajemy odpowiednio przygotowane białko wirusa, a w szczepionce mRNA podajemy informację genetyczną, jak to białko wyprodukować. Ono jest syntetyzowane samo w naszym organizmie, a nie podawane za pośrednictwem wstrzyknięcia martwego wirusa lub jego fragmentu” – tłumaczy ekspertka z Zakładu Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP-PZH.
„Nie ma możliwości, nawet teoretycznych, by to naruszało kod genetyczny. To takie bardzo podstawowe wiadomości dotyczące budowy komórki. Biorąc pod uwagę budowę chemiczną mRNA, nie ma takiej możliwości, by się zintegrowało z DNA komórki. To dwa inne obszary w kontekście nauk biologii” – wyjaśnia E. Augustynowicz.
„To kolosalny krok do przodu, który może zrewolucjonizować wakcynologię” – podkreśla ekspertka. Zaznacza jednocześnie, że taka technologia pozwala na szybką reakcję i dostosowanie szczepionek do ewentualnych mutacji wirusa.
Szczepienia czas zacząć!
Pierwsza przesyłka z 9750 dawkami szczepionki dotarła na Litwę w sobotę rano i została złożona w magazynach Centrum Ratownictwa Medycznego.
Czytaj więcej: W sobotę pierwsza transza szczepionek, start szczepień w niedzielę
Zarówno w Polsce, jak i na Litwie pierwsze szczepienia przeciwko COVID-19 rozpoczęły się w niedzielę, 27 grudnia. Pierwszą zaszczepioną w Polsce osobą była naczelna pielęgniarka szpitala MSWiA w Warszawie.
Na Litwie pierwszego dnia szczepienia zaszczepionych zostało 2270 pracowników medycznych. Personel medyczny został zaszczepiony przeciwko COVID-19 szczepionką opracowaną przez koncerny BioNTech i Pfizer.
Na podst.: PAP, BNS