Przed dwoma laty, 26 maja, Gitanas Nausėda wygrał wybory prezydenckie. Zaprzysiężony został 12 lipca. Politolog Andrzej Pukszto sądzi, że obecny prezydent nadal nie do końca odnalazł się w litewskim życiu politycznym.
„Litwa nigdy nie była krajem mającym dużą liczbę żołnierzy i uzbrojenia. Wszystkie zwycięstwa naszego narodu zostały wywalczone dzięki determinacji i ofiarności naszych ludzi oraz rozsądnej polityce, którą mogliśmy uprawiać przy pomocy naszych sojuszników” – powiedział przed dwoma laty w mowie inauguracyjnej Nausėda.
Politolog Andrzej Pukszto w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” przypomina, że w II turze Gitanas Nausėda z Ingridą Šimonytė wygrał ze znaczną przewagą głosów.
– Z jednej strony, końcówka drugiego roku jego rządów obfitowała w wiele błędów. Natomiast w kwestii tematycznej, to dwie sprawy są na minusie. Nadal do końca nie odpowiada on randze prezydenta państwa. Brakuje mu doświadczenia politycznego. Druga sprawa jest taka, że nadal nie stworzył swego zaplecza polityczno-społecznego. Bez takiego zaplecza bardzo trudno funkcjonować w pałacu prezydenckim – zaznacza politolog z Uniwersytetu Witolda Wielkiego.
O ile poprzedniczka Nausėdy Dalia Grybauskaitė miała oparcie w sejmowym skrzydle liberalno-konserwatywnym, to teraźniejszy prezydent ma konflikt z główną siłą polityczną obecnej koalicji rządzącej. Ostry spór ośrodka prezydenckiego z konserwatystami powstał na podstawie odmiennych poglądów dotyczących tego, kto ma reprezentować Litwę w Radzie Europejskiej. Litewskie ustawodawstwo tej kwestii nie reguluje. Do 2009 r. nasz kraj zamiennie reprezentowali prezydent i premier. Po tym, jak fotel prezydencki trafił do Grybauskaitė, Litwa na szczycie liderów europejskich była reprezentowana przez prezydent i nikt tego nie kwestionował. Po ubiegłorocznych wyborach konserwatyści zaczęli kwestionować tę tradycję. Ich zdaniem w takim formacie lepiej państwo reprezentowałby szef rządu, z czym kategorycznie nie zgadza się prezydent.
Czytaj więcej: Prezydent Nausėda: „Izrael pokazuje przykład w szczepieniach”. Złożył życzenia z okazji Dnia Niepodległości
Rozmówca podkreślił, że teraźniejszy prezydent nadal nie może określić swoich poglądów politycznych.
– To jest kwestia skomplikowana. Nadal szuka swego miejsca. Przed 1,5 roku w ogóle trudno było coś powiedzieć o jego poglądach. Teraz wydaje się, że chciałby odgrywać rolę daleko idącego prawicowca. Nawet skrajnie prawicowego. Chce być takim politykiem mocno konserwatywnym w tradycyjnym tego słowa znaczeniu – komentuje Pukszto.
Zdaniem politologa oczywistym plusem obecnego szefa państwa jest jego bezpartyjność.
– W litewskim systemie politycznym prezydent jest jakby skazany na bycie oponentem rządu. Swoistym kontrolerem rządu. I to generalnie mu się udaje. Poza tym jest kontynuatorem polityki zagranicznej, którą prowadził ośrodek prezydencki przed jego wyborem – podkreśla historyk z Uniwersytetu Witolda Wielkiego.
W trakcie kampanii wyborczej Gitanas Nausėda wypowiadał się przeciwko oryginalnej pisowni nazwisk, co nie przeszkodziło mu w rejonie solecznickim uzyskać najlepszy wynik w kraju. W II turze w solecznickim samorządzie Nausėda uzyskał ponad 93 proc. głosów. Wydaje się, że od tamtego czasu poglądy prezydenta na mniejszości narodowe jednak się zmieniły. „Mówimy też o nowej ustawie o mniejszościach narodowych, która teraz gdzieś »zagubiła się« w sejmie i nie wiemy, w jakim jest stanie. Sądzę, że w tym przypadku jeszcze raz musimy usiąść do wspólnego stołu razem z przedstawicielami mniejszości narodowych, aby dowiedzieć się, jakie są ich oczekiwania wobec ustawy. (…) Gdyby takie porozumienie udało się wypracować, to ośrodek prezydencki zostałby inicjatorem przyjęcia takiego projektu. Czasami można usłyszeć, że taka ustawa nie jest potrzebna, ponieważ prawa mniejszości narodowych są określone w innych aktach prawnych. Moim zdaniem, warto mieć wszystko w jednym miejscu” – mówił prezydent w wywiadzie dla „Kuriera Wileńskiego” pod koniec ubiegłego roku.
Czytaj więcej: Wywiad z Gitanasem Nausėdą. „Ustawa o mniejszościach narodowych jest potrzebna”