Dzień Flagi Państwowej jest obchodzony na Litwie 1 stycznia, kiedy w 1919 r. grupa litewskich ochotników wywiesiła trójkolorową flagę na wzgórzu Giedymina. Tym niemniej dla litewskiej pamięci historycznej ważny jest również dzień 7 października 1988 r., kiedy po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej w tym samym miejscu oficjalnie została wywieszona żółto-zielono-czerwona flaga Litwy.
Pierwszy po wojnie legalny ruch niepodległościowy na Litwie, czyli Sąjudis, powstał w czerwcu 1988 r. Od razu zaczął używać na swych wiecach flagi państwowej z okresu międzywojennego. Po raz pierwszy oficjalnie na zawieszenie flagi na wieży Giedymina zezwolono 7 października 1988 r. Miesiąc później, w listopadzie, pod presją społeczeństwa, Rada Najwyższa Litewskiej SSR musiała wprowadzić zmiany w konstytucji, które nadały fladze status oficjalny.
Symbole w domach
Nie patrząc na to, że symbolika międzywojennej Litwy w latach sowieckiej okupacji była zabroniona, to jednak pozostawała obecna w życiu mieszkańców Litwy. Przy różnych okazjach były wywieszane flagi narodowe lub na ścianach malowano słupy Giedymina lub antysowieckie hasła. Tak działo się niemal przez cały okres sowieckiego panowania. Najbardziej znane publiczne użycie flag litewskich to protesty w Kownie z 1972 r. po pogrzebie Romasa Kalanty, który dokonał samospalenia.
– Takie akcje odbywały się notorycznie. Po każdorazowym wywieszeniu flagi KGB zaczynało zbierać informacje. Byli też tacy, którzy ucierpieli z tego powodu. Z drugiej strony, takie rzeczy, jak Pogoń lub portrety Petrasa Rimšy (rzeźbiarz litewski, który zasłynął z portretów dawnych władców Litwy, które później były reprodukowane – przyp. red.) przedstawiające wielkich książąt litewskich, były w wielu domach litewskich. U nas na pewno była Pogoń oraz na ścianie wisiał tekst hymnu narodowego. Oczywiście wszystko zależało od okresu oraz od samych osób, od ich odwagi. Jedni bali się, z pewnością byli też tacy, dla których symbolika narodowa nie była ważna. Poza tym czytałem książkę o Litwie napisaną przez Rosjanina gdzieś w okolicach 1980 r., który pisał, że wchodząc do mieszkania zauważył w wazie pewien akcent składający się z barw narodowych. Oczywiście ta kwestia potrzebuje większych badań, jednak wiele poszlak wskazuje na to, że te symbole były znane i eksponowane w społeczeństwie – zauważa w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” kierownik Działu Badań Specjalnych Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy historyk Rytas Narvidas.
Ulotki z roku 1982
W raporcie KGB z marca 1982 r. czytamy, że w dniach 5-7 lutego br. w Wilnie były zarejestrowane przypadki rozpowszechniania ulotek niepodległościowych, jak określił funkcjonariusz – poświęconych upamiętnieniu „64. rocznicy powstania burżuazyjnej Litwy”. KGB udało się ustalić, że w stolicy Litwy rozpowszechniono 165 egzemplarzy. „Autor pisał w imieniu, jakoby istniejącego, „Rewolucyjnego Frontu Wyzwolenia Litwy”. W ulotkach jest zawarty apel w sprawie nierozmieszczania na terytorium republik bałtyckich broni jądrowej, apelowano o solidarność z polskim związkiem zawodowym „Solidarność” oraz uwolnienia więźniów politycznych” – czytamy w raporcie. W dokumencie jest też zawarta charakterystyka anonimowego autora: „jest to nacjonalistycznie nastrojona osoba narodowości litewskiej, w średnim wieku, która urodziła się lub przez dłuższy czas mieszkała we wschodniej Auksztocie (…) znajdująca się pod wpływem religijnym, notorycznie słuchająca zachodnich stacji radiowych, z wykształceniem nie niżej średniego, być może mająca więzi z artystami-grafikami lub innymi przedstawicielami inteligencji artystycznej”.
Na zakończenie funkcjonariusz KGB wnioskuje, że ulotki były rozpowszechniane w dni wolne lub poza godzinami pracy: „Miejsce i sposób rozpowszechniania mogą wskazywać na to, że osoba rozpowszechniająca jest osobą ostrożną, może posiadać własny transport oraz mieszkać poza miastem Wilno”.
– Chciałbym podkreślić, że za sowietów zawsze kilka tygodni przed 16 lutego i miesiąc po MSW oraz KGB były postawione w stan gotowości. Funkcjonariusze mieli ciągłe dyżury. Były też patrole na mieście, aby wyłapać wszystkich tych, którzy będą chcieli coś wywiesić lub namalować – zaznaczył Rytas Narvidas.
Dodał, że bardzo często akcje z symboliką narodową nie były organizowane przez organizacje dysydenckie, tylko przez zwykłą młodzież.
– Oczywiście najczęściej to była młodzież, bo młodzież zawsze w pewnym sensie jest bardziej radykalna niż reszta społeczeństwa. Nie zastanawia się nad konsekwencjami. Czasami udawało się sprawców zatrzymać. Opowiem o wypadku w wileńskiej szkole artystycznej. To było chyba kilka lat do „pieriestrojki”. W miejscu, gdzie uczniowie wychodzili na papierosa, ktoś namalował słupy Giedymina. KGB otrzymało sygnał i rozpoczęło dochodzenie. Udało się im ustalić, jacy uczniowie palili w tym dniu i mniej więcej w tym czasie, kiedy powstał rysunek. Tak doszli do osoby, która narysowała na ścianie – oświadczył historyk.
Czytaj więcej: Juliusz Kłos — wilnianin z wyboru. „Pomnik jest ze skały, bo taki miał charakter”
Represje za symbole
Sankcje względem osób manifestujących symbolikę narodową zależały od okresu. – Jeśli mówimy o tych ostatnich latach ZSRS, to najczęściej były to tzw. rozmowy profilaktyczne. Człowiek był wzywany na milicję, gdzie mu mówiono, że będzie obserwowany i żeby więcej tak nie robił. Oczywiście informowano rodziców. Oczywiście w trakcie dochodzenia zbierano informacje o rodzicach. Bardzo często okazywało się, że rodzice są członkami partii. KGB całą tę informację analizowała i robiła coroczne raporty, w których znalazły się informacje dotyczące nastrojów społecznych na przykład wśród młodzieży. Pisano np., że takiego i takiego roku zostały wykryte przejawy nacjonalistycznego myślenia i zostały przeprowadzone odpowiednie rozmowy – wytłumaczył panujące zasady w latach 80-tych na Litwie.
W latach wcześniejszych sankcje i represje były bardziej dotkliwe. – Na przykład moje dwie ciotki w latach powojennych uczęszczały do gimnazjum w Poniewieżu, gdzie należały do grupy oporu. Ich działalność przede wszystkim ograniczała się do napisów na ścianach – takich proklamacji niepodległościowych. Pewnego razu zatrzymano kilka osób. To było chyba rok po śmierci Stalina, bo oczywiście byli dziećmi i nie znali się na konspiracji. Jedna z moich ciotek przesiedziała pół roku w areszcie KGB, ale ostatecznie została zwolniona. Jednak cztery osoby otrzymały realne wyroki – podkreślił Rytas Narvidas.
Litewska flaga po raz pierwszy w Wilnie została wywieszona w 1918 r. Początkowo przy siedzibie Taryby. 1 stycznia 1919 r. komendant wojskowy Wilna Kazys Škirpa wraz z towarzyszami powiesił trójkolorową flagę na baszcie Giedymina. Nie wiadomo, jak długo flaga powiewała nad Wilnem. Później na baszcie flaga została zawieszona 26 sierpnia 1920 r. Tym razem dotrwała do października, kiedy Wilno zostało zajęte przez oddziały Lucjana Żeligowskiego. Trzeci raz na wieży Giedymina zawisła 29 października 1939 r., kiedy Wilno powróciło do Litwy. Po rozpoczęciu okupacji sowieckiej flagę litewską zamieniono na flagę komunistyczną. Ostatni raz flaga narodowa przed 1988 r. zawisła na wzgórzu na wiosnę 1944 roku.
Czytaj więcej: 30 lat temu zginął pierwszy litewski pogranicznik