Na początku roku indeks inflacji na Litwie sięgnął rekordowych 12 proc., co przypomniało sytuację sprzed 15 lat. Widać to po coraz droższych towarach na półkach w sklepie i spadkach oprocentowania depozytów w bankach.
Bank Litewski podał, że wkłady bankowe mieszkańców w końcu roku 2021 wyniosły 20 mld euro.
Uwzględniając uderzenie fali inflacji oznacza to, że teoretycznie wartość tych pieniędzy w ciągu roku spadnie o co najmniej kilka miliardów euro.
– Wpływ inflacji na każde gospodarstwo domowe będzie inny, ponieważ nie wszystkie produkty i usługi będą jednakowo drożeć – tłumaczy nam Rolandas Rodzis, specjalista działu finansowych produktów banku Swedbank.
Ponadto trzeba pamiętać, że jeżeli dysponujemy jedynymi oszczędnościami w postaci np. 10 tys. euro, to nie możemy ich inwestować, by nie pozbywać się jedynej poduszki finansowej, która ma służyć w razie kłopotów z pracą, zdrowiem, rodziną czy miejscem zamieszkania.
Czytaj więcej: Gospodarka dezinformacji
Jak i gdzie lokować pieniądze
Jeśli chcemy osiągać więcej niż dają nam depozyty bankowe, to musimy podejmować pewne ryzyko. Wiele osób intuicyjnie się tego boi, bo nikt nie lubi strat, ale dziś depozyty bankowe nie chronią możliwości nabywczych naszych pieniędzy, czyli nie chronią przed inflacją.
Jak wynika z badań przeprowadzonych w trzech krajach bałtyckich, 17 proc. respondentów jest zdecydowanych zaciskać pasa. Obawiając się rosnących cen, mieszkańcy szykują tzw. finansowe poduszki. Pomocne w tym będzie na pewno zmniejszenie popytu na produkty nie pierwszej potrzeby.
Ale z drugiej strony powstanie nieunikniony pęd wydawania oszczędności na zakup drożejących towarów i usług. Rolandas Rodzis wskazuje, że 8 proc. respondentów zamierza chronić się przed inflacją kupując działki, mieszkania, domy, wreszcie metale szlachetne.
Nieruchomości jako pewniak?
Jednym z najpopularniejszych kierunków ucieczki przed inflacją są nieruchomości. Co piąty (21 proc.) pytany na ten temat potwierdza takie plany.
Pomimo rosnących cen nieruchomości inwestycja w mieszkania nadal się opłaca. Co prawda ceny mieszkań rosną szybciej niż stawki najmu, co powoduje, że rentowność nowych inwestycji w mieszkania na wynajem spada, lecz nadal ten rodzaj inwestycji pozwala czerpać atrakcyjne zyski.
– Nieruchomości tradycyjnie są najbardziej pożądaną inwestycją. Też drożeją, ale doganiają, a nawet wyprzedzają inflację. Ale jak wiadomo, istnieje tu bariera finansowa – nie każdego stać na pierwszy wkład, a na dalsze finansowanie potrzebna już będzie hipoteka – mówi ekspert Swedbanku.
Ale i tu istnieje pułapka – niewłaściwie wybrany obiekt (np. lokalizacja) może nie tylko nie przynieść zysku, a nawet spowodować straty.
Czytaj więcej: Pieniądze są, pieniędzy nie ma…
Złoto, srebro…
Ludzie najczęściej oglądają się na złoto. Popularność tego kruszcu jest rekordowa.
Ale trzeba też pamiętać, że nie jest to inwestycja wolna od ryzyka, a samo przechowywanie złota, w formie fizycznej, jest dość problematyczne.
Rośnie też nieprzerwanie od I kwartału 2020 r. cena srebra. Szacunki mówią, że jego cena będzie nadal rosnąć. Wszystko dlatego, że jest ono wykorzystywane m. in do produkcji paneli słonecznych.
– 15 proc. respondentów zamierza nabyć kosztowne towary – np. nowy samochód. Ale dla średnio zamożnego mieszkańca może on być inwestycją tylko w tym przypadku, jeżeli jego zakup był planowany jeszcze przed pojawieniem się inflacji – podkreśla Rolandas Rodzis.
W publikacji celowo został pominięty temat inwestowania w akcje na giełdzie czy kryptowaluty, ponieważ jest to strefa wysoce skomplikowana, potrzebująca bardzo obszernych porad i dotycząca bardzo wąskiego kręgu zainteresowanych.