Minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis 29 kwietnia przebywa z wizytą w Rydze. Spotkał się tam z minister spraw zagranicznych Estonii Evą-Marią Liimets, ministrem spraw zagranicznych Łotwy Edgarsem Rinkēvičsem oraz ministrem spraw zagranicznych Polski Zbigniewem Rauem.
Podczas spotkania ministrowie omawiali współpracę Polski i państw bałtyckich we wzmacnianiu bezpieczeństwa w regionie, kwestie z agendy NATO, w tym przygotowania do szczytu NATO w Madrycie 29-30 czerwca, agresję Rosji na Ukrainę oraz wsparcie dla Ukrainy.
Wyrażono również oczekiwanie, że wzmocnienie wschodniej flanki stanie się tematem szczytu w Madrycie.
Czytaj więcej: Landsbergis o Ukrainie: „Litwa przyjaciół i partnerów w nieszczęściu nie zostawia”
Rau: „Decyzja Gazpromu to nieudana próba nacisku na kraje chcące pomagać Ukrainie”
W czasie ryskiego spotkania skomentowano decyzję Gazpromu o odcięciu dostaw gazu dla Polski oraz uzależnionej od polskich dostaw Bułgarii.
„Decyzja Gazpromu w sprawie wstrzymania dostaw gazu dla Polski i Bułgarii to nieudana próba wywarcia nacisku na kraje zdeterminowane, by pomagać Ukrainie i opowiadające się za sankcjami na Rosję” — powiedział w piątek w Rydze szef polskiego MSZ Zbigniew Rau.
Minister, po spotkaniu ze swoimi odpowiednikami z krajów bałtyckich, ocenił, że jest to „nieudana próba”, ponieważ, jak dodał, „nie ma wątpliwości, że takie działania doprowadzą do wzmocnionej jedności europejskiej”.
„To po raz kolejny pokazuje, czego się spodziewaliśmy w naszej części Europy, że Rosja będzie wykorzystywać eksport energii jako broń. Ostrzegaliśmy wszystkich w Europie już dziesiątki lat temu” — dodał minister resortu.
Kto zna Rosję, ten nie jest zdziwiony
Podkreślił, że decyzja Gazpromu nie jest zaskoczeniem dla społeczeństw, które znają Rosję.
„Polska i tak byłaby uniezależniona od dostaw rosyjskiej ropy i gazu do końca tego roku i decyzja Gazpromu sprawi, że łatwiej będzie namówić europejskich partnerów, by podążali za naszym przykładem i zrezygnowali z dostaw gazu i ropy z Rosji” — podsumował szef MSZ Polski.
Unia Europejska twierdzi, że ma przygotowany wcześniej plan dywersyfikacji dostaw i uniezależnienia się od surowców rosyjskich. O tym wcześniej informowała przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen.
KE: „Nie ma zaskoczenia, era rosyjskich paliw chyli się ku końcowi”
„Nie ma zaskoczenia, że Kreml używa paliw kopalnych do szantażu. Jest to coś, do czego Komisja Europejska przygotowywała się” — mówiła przewodnicząca KE.
„Era rosyjskich paliw kopalnych w Europie chyli się ku końcowi” — zaznaczyła Ursula von der Leyen.
Parlament Europejski za odejściem od rosyjskich surowców
Wcześniej, jeszcze przed szantażem Gazpromu, za uniezależnieniem opowiedział się Parlament Europejski po przedstawieniu ekspertyz, według których wynikało, że taki plan jest możliwy.
Czytaj więcej: PE chce embarga na rosyjskie surowce energetyczne, w tym gaz. Rezolucja przyjęta owacjami na stojąco
Komentarze Sołowiowa
Rosyjskie kanały propagandowe sugerują, że kraje zachodnie czeka zapaść. Władimir Sołowiow w telewizji napomknął, że „Rosja będzie musiała przeprowadzić demilitaryzację NATO”, co będzie zadaniem „niełatwym, ale koniecznym”. Goście na wizji wtórowali, że odcięcie gazu to początek, który ma postawić Europę na kolana.
Plany dywersyfikacji, które przez Polskę i Litwę, a także UE, były wprowadzane jeszcze przed inwazją Rosji na Ukrainę, mogą świadczyć o tym, że przed otwarciem GIPL-u (polsko-litewskiego gazociągu) oraz Baltic Pipe, Rosja ma ostatnią okazję, aby skutecznie szantażować dostawami gazu.
Na podst.: URM, PAP, własne