Litewski przedstawiciel handlowy za kilka miesięcy rozpocznie pracę w Tajpeju, stolicy Tajwanu. To właśnie sprawa Tajwanu stoi kością w gardle relacji litewsko-chińskich od ogłoszenia tego pomysłu. Komunistyczne Chiny kontynentalne, które uznają Republikę Chińską (Tajwan) za terytoria tymczasowo zbuntowane, niejednokrotnie ostrzegały Litwę przed takimi krokami.
Mimo to, Litwa w dalszym ciągu nie zgadzała się na ugodową politykę względem Chin — wstawiła się za Ujgurami (internowanie w obozach Sejm Litwy nazwał ludobójstwem), a relacje z Tajwanem dalej rozwijała. Z kolei przedstawiciel handlowy to niemal ambasada, a to odważny policzek wymierzony włodarzom w Wielkiej Hali Ludowej w Pekinie.
Zresztą, politycy litewscy nie kryją poglądu, że Chiny nie tylko nie są wszechmocnym hegemonem, którego należy słuchać, ale — i to chyba ważniejsze — sprzeciwiając się presji Pekinu można nawet zyskać. Nadzieja na wielomilionowe inwestycje po obu stronach jeszcze bardziej napędza koło sympatii (dość bezpośrednio wyrażanej) Tajwanu do Litwy i vice versa.
Wilno zadbało też o to, aby w sporze z Pekinem nie zostać samemu. O polityczne wsparcie zabiegało m.in. USA i UE. I wsparcie to udało się pozyskać. Starania ministra spraw zagranicznych Litwy Landsbergisa sięgnęły nawet Australii, która również wyraziła wsparcie dla Litwy.
Po roku wizja przedstawicielstwa nabiera kształtu
Teraz, po ponad roku od zapowiedzi takiego przedstawicielstwa, Ministerstwo Gospodarki i Innowacji Litwy ustami swojej minister ogłosiło, że już w tym roku takie przedstawicielstwo rozpocznie działalność w Tajpej, stolicy Tajwanu.
„Kierownik litewskiego przedstawicielstwa biznesowego w Tajpeju, stolicy Tajwanu, rozpocznie pracę późnym latem lub jesienią” — powiedziała minister gospodarki i innowacji Aušrinė Armonaitė.
„Realnie, że przy wszystkich procedurach będziemy mogli fizycznie wysłać tam przedstawiciela pod koniec lata lub jesienią” — powiedziała minister resortu w Sejmie we czwartek w godzinę rządową.
„Skoro wysyłamy oficjalnego przedstawiciela — urzędnika państwowego, to musi odbyć się konkurs” — dodała Armonaitė.
Czytaj więcej: Tajwan otwiera przedstawicielstwo na Litwie. Początek działalności jeszcze tego lata

| Fot. ELTA, Dainius Labutis
Konserwatyści o opóźnionym otwarciu przedstawicielstwa
Pojawiają się jednak głosy wewnątrz obozu rządzącego, że otwarcie przedstawicielstwa Litwy w Tajwanie odbywa się za późno i powinno było się odbyć krótko po otwarciu tajwańskiego przedstawicielstwa w Wilnie.
Konserwatysta Jurgis Razma zapytał minister, dlaczego otwarcie przedstawicielstwa trwa tak długo. Według niego, „byłoby aktualnie otworzyć przedstawicielstwo, gdy nastąpił wzlot” po tym, jak zeszłej jesieni w Wilnie otworzono przedstawicielstwo Tajwanu.
„Nasi przedstawiciele mogliby skutecznie zadbać o otwarcie rynków dla naszego biznesu” — powiedział Razma.
Według minister otwarcie przedstawicielstwa wymagało oficjalnego pisma z tajwańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych: „Otrzymano je, prawdę mówiąc, nie tak dawno”.
Armonaitė poinformowała, że Litwa wybrała już lokal na przedstawicielstwo.
Spojrzenie na stosunki z Chinami
Stosunki z Chinami pogorszyły się, gdy Litwa zobowiązała się otworzyć przedstawicielstwo Tajpeju na Litwie, który Chiny uważają za swoją zbuntowaną prowincję. Chiny odwołały swojego ambasadora w Wilnie na konsultacje z powodu intensywnie rozwijających się więzi Litwy z Tajwanem. Wkrótce była odwołana ambasador Litwy w Pekinie.
Władze w Pekinie wstrzymały pociągi towarowe na Litwę oraz wydawanie zezwoleń eksportowych dla litewskich rynków.
Pod względem litewskiego eksportu Chiny znajdują się na 22. miejscu wśród krajów świata i obrót ten wynosił 0,3 mld euro. Import natomiast wyniósł 1,2 mld euro i pod tym względem Chiny znalazły się na miejscu 7.
„Problem jest tylko w tym, że sporo produktów importujemy stamtąd. Import dotyczy nie gotowych produktów zazwyczaj, lecz surowców lub półproduktów. Nieduża część spółek może to odczuć. Jednak bezpośredni wpływ działań Chin nie będzie duży” — zapewniał w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” ekonomista banku Luminor Žygimantas Mauricas.
Mniej optymistyczny był ośrodek prezydencki Gitanasa Nausėdy.
„Jesteśmy w sytuacji, w której chcemy utrzymać stosunki dyplomatyczne z Chińską Republiką Ludową, mamy pewne interesy gospodarcze, kulturalne i społeczne, a ich zakończenie nie jest w naszym interesie” — powiedziała wtedy doradczyni prezydenta Asta Skaisgirytė.
Czytaj więcej: Litwa eksportuje do Chin coraz więcej, ale mniej niż przed pogorszeniem stosunków
Na podst.: BNS, własne