Armia Krajowa walczyła z okupantem, niemieckim jak i sowieckim. Działała także na terytorium Wileńszczyzny, co do dziś wywołuje dyskusje historyczne. Powstawała od początku wojny, chociaż armią krajową stanie się dopiero 3 lata później. 27 września 1939 r. powstała Służba Zwycięstwu Polski — pierwsza ogólnopolska organizacją konspiracyjna podporządkowaną rządowi Rzeczypospolitej Polskiej po wybuchu II wojny światowej.
Po jej rozwiązaniu, 13 listopada 1939 r., powstał Związek Walki Zbrojnej. 14 lutego 1942 r. naczelny wódz gen. Władysław Sikorski, w rozkazie do gen. bryg. Stefana Roweckiego zniósł nazwę ZWZ ustalając, że: „wszyscy żołnierze w czynnej służbie wojskowej w Kraju stanowią »Armię Krajową« podległą Panu Generałowi, jako jej dowódcy”. Był to początek jednej z najsprawniejszych konspiracyjnych organizacji na świecie — z wewnętrznymi sądami, hierarchią, wywiadem, kodem itp.
Czytaj więcej: Stanisław Poźniak: „Cieszę się, że młodsi ode mnie interesują się Armią Krajową
Armia Krajowa to zawsze był temat niewygodny
W czasie II wojny światowej Armia Krajowa była największą podziemną armią w Europie. W 1944 r. jej liczebność osiągnęła ponad 350 tys. zaprzysiężonych żołnierzy, w tym około 10 tys. oficerów. Prócz walki i wywiadu, zajmowała się też informowaniem świata o zbrodniach popełnianych na terytorium okupowanej Polski.
O Armii Krajowej „Kurier Wileński” pisał od czasu odrodzenia państwa litewskiego. Wywoływało to kontrowersje, ale dzisiaj litewscy historycy coraz częściej podkreślają, że działania litewskich partyzantów i Armii Krajowej uzupełniały się, nie zwalczały — okupanci byli ci sami.
W 1993 roku, 29 grudnia, w wydaniu nr 252 (12276) na łamach „Kuriera” poruszono też temat stosunku AK do policji litewskiej. Prof. dr hab. Tomasz Strzembosz, profesor w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk pisał wtedy w sposób następujący:
„Czy Armia Krajowa walczyła z Litwinami? I tak, i nie. (…) AK atakowała policję litewską zupełnie tak samo, jak atakowała w Dystrykcie Galicja policję ukraińską oraz inne policje pomocnicze, w tym także policję w Generalnej Guberni, złożoną z Polaków (tzw. granatową). Nie ze względów narodowych, ale ze względu na rolę, jaką one spełniały”.
Dalej historyk zaznaczał, że nie ma dowodów, aby AK było formacją antylitewską, a przede wszystkim — i to jest ważne — o takich dowodach nie wspomina też historiografia litewska.
Odnosi się też do trudnych kwestii, m.in. mordu w Dubinkach. I zaznacza — jest to jedyna udokumentowana zbrodnia żołnierzy AK na Wileńszczyźnie. Strzembosz o niej pisał tak:
„Jak dotąd została udokumentowana jedna zbrodnia: zastrzelenie przez żołnierzy AK z brygady »Łupaszki« w miasteczku Dubinki 27 cywilnych mieszkańców w odwet za rozstrzelanie w majątku Glinciszki 39 Polaków” — pisał prof. Strzembosz. Zwraca uwagę, że ważne jest, czy był wydany rozkaz, czy była to samowola — to też rzuca inne światło na funkcjonowanie formacji.
„Kwestia zbrodni popełnianych przez żołnierzy AK na ludności cywilnej (litewskiej czy nielitewskiej) — nie da się a priori wykluczyć, że popełnianie zbrodni przez żołnierzy AK mogło mieć miejsce: wojna demoralizuje, a taka wojna, jaką przyszło nam toczyć na ziemiach wschodnich, była szczególnie trudna. Mogły więc się wyzwolić ukryte na co dzień zły instynkty; a biorące w niej udział masy nie składały się z samych »aniołów«” — czytamy w materiale sprzed ponad 30 laty. Te opinie historycy powtarzali jeszcze w latach kolejnych.
Litwini także zauważają rolę Armii Krajowej
Sami Litwini też zauważyli rolę Armii Krajowej — dziennikarz Virginijus Savukynas pisał, że „historia nie jest jednostronna. Ci, których uznawaliśmy za wrogów, w czasie II wojny światowej byli naszymi jedynymi przyjaciółmi. Armia Krajowa walczyła za taką Litwę, aby była bez bolszewików. I zgódźmy się, to było w naszym, Litwinów, interesie”.
Za to „dostał po głowie” od portalu alkas.lt, który w tych słowach dopatrzył się antylitewskiej narracji. Rany nie goją się w jedną noc i to należy uwzględnić.
Pojednanie weteranów — akowców i litewskich weteranów
Rocznica utworzenia Armii Krajowej, chociaż nieokrągła, to w tym roku jest szczególnie dla Litwy ważna. W tym roku będziemy obchodzili 20 lat od podpisania pojednania pomiędzy żołnierzami Armii Krajowej a Litewskim Korpusem Lokalnym, czyli po litewsku Lietuvos vietinė rinktinė. Stronę litewską reprezentował Antanas Paulavičius, stronę polskich weteranów Wacław Pacyno.
Zainicjowane i podpisane w obecności prezydenta RL Valdasa Adamkusa w 2004 roku stanowiło klamrę zamykającą nieporozumienia pomiędzy weteranami — historycy też już dawno w tej kwestii się porozumieli. Pozostaje czekać na opinię publiczną, ale kontekst jest niemrawy — czas na dywagacje się skończył.
Czytaj więcej: 76 lat spóźnienia