Zgodnie z obecną procedurą mieszkaniec, który odczuwa łagodne objawy charakterystyczne dla obecnej odmiany COVID-19 i chce potwierdzić rozpoznanie tej choroby, musi skontaktować się z lekarzem rodzinnym, przyjść do placówki medycznej, gdzie zostaje wykonany szybki test antygenowy.
Jeśli przypadek choroby COVID-19 zostanie potwierdzony w bezpośrednim otoczeniu chorego lub jeśli dana osoba otrzyma pozytywny wynik szybkiego testu antygenowego zakupionego w sklepie lub aptece, lekarz rodzinny będzie mógł potwierdzić rozpoznanie choroby COVID-19 bez zapraszania pacjenta do przyjścia do polikliniki. W takim przypadku lekarz będzie mógł skontaktować się z pacjentem za pomocą środków komunikacji i ocenić jego stan zdrowia zdalnie. Niniejsze zarządzenie weszło w życie 16 sierpnia, informuje na swej stronie resort zdrowia.
Obecnie osoba mająca pozytywny wynik tzw. szybkiego domowego testu na koronawirusa może poinformować o tym swojego lekarza i poprzez internet przesłać zdjęcie potwierdzające ten fakt. Wówczas przypadek zostanie zarejestrowany w systemie e-zdrowia, w związku z czym będzie też odzwierciedlony w ogólnokrajowych statystykach dotyczących poziomu zachorowalności na koronawirusa.
Czytaj więcej: W sklepach będą testy na koronawirusa? Wszystko mówi, że tak
Zmniejszyć obciążenie lekarzy rodzinnych
Jak poinformowało w ubiegłym tygodniu ministerstwo ochrony zdrowia, wprowadzenie mechanizmu samokontroli powinno zmniejszyć obciążenie lekarzy rodzinnych.
„Chcemy mieć dokładniejsze dane statyczne. Ten zapis będzie miał również znaczenie w statystykach szczepień” —powiedziała wiceminister ochrony zdrowia, Aušra Bilotienė-Motiejūnienė.
Samodzielne samorządy
Jeśli chodzi o epidemie na poziomie lokalnym, samorządy będą mogły je ogłaszać, gdy tygodniowy wskaźnik zachorowalności na 100 tys. mieszkańców osiągnie 1 500 przypadków, wliczając nie tylko przypadki koronawirusów, ale także innego typu przeziębień.
Obłożenie łóżek szpitalnych pozostanie ważnym wskaźnikiem, dlatego epidemia może zostać ogłoszona w wypadku dużego obłożenia łóżek. Epidemia zostałaby ogłoszona w wypadku, gdy liczba zajętych łóżek szpitalnych na 100 tys. mieszkańców przekroczy 1,2 tys. lub liczba zajętych łóżek reanimacyjnych przekroczy 120.
Prawie 2 000 zakażonych
We wtorek badania potwierdziły 2 832 nowe przypadki zakażenia koronawirusem (w tym 579 ponownych zakażeń). Ostatniej doby z powodu COVID-19 zmarły 3 osoby (w wieku od 60 do 99 lat), 2 z nich nie były zaszczepione. Średnia dobowa zakażeń ostatnich 7 dni — to 1 100 przypadków. Pozytywne testy stanowią 53,40 proc.
Czytaj więcej: Koronawirus szybko się rozprzestrzenia, ale w lżejszej formie
W Santaryszkach bez paniki
Feliksas Jankevičius, dyrektor generalny szpitala w wileńskich Santaryszkach, poinformował, że liczba nowych przypadków COVID-19 prawdopodobnie będzie nadal rosła z powodu bardziej zaraźliwego szczepu wirusa, ale jest mało prawdopodobne, aby epidemia osiągnęła taką skalę jak w roku ubiegłym. „Nie panikujemy, przygotowujemy się, mamy rezerwę łóżek, które będziemy mogli przydzielić i mamy wielką nadzieję, że przypadki zachorowań wśród lekarzy będą mniejsze niż dotychczas” — powiedział dyrektor Kliniki w Santaryszkach.
Obecnie w Santaryszkach nie ma szczególnie ciężkich przypadków, żaden z chorych na COVID-19 nie przebywa na oddziale intensywnej terapii.