Więcej

    Droga do domu – długa jak wiek. Wileńskie konteksty Józefa Mackiewicza

    Wileński Sołżenicyn, pisarz odrębny, świadek krótkiego stulecia – to tylko niektóre współczesne przydomki Józefa Mackiewicza. Ostatnią wolą wybitnego pisarza i intelektualisty – wyrażoną w testamencie i powtórzoną na nagrobnej tablicy w londyńskim kolumbarium – był pośmiertny powrót do grodu nad Wilią.

    Czytaj również...

    W przełomowym momencie dziejowym – kiedy namacalne dowody na słuszność Mackiewiczowskiej tezy o neutralności jako drodze donikąd znajdujemy za naszą wschodnią rubieżą – nadszedł czas, by opowiedzieć Mackiewicza na nowo. Ta, wyartykułowana w wielu miejscach, potrzeba łączy się dziś z antygonowską powinnością godnego pochówku i sprowadzenia prochów wilnianina do domu. Do miasta, które kochał nade wszystko i które bez wątpienia go ukształtowało. 

    Czytaj więcej: Wileńszczyzna Józefa Mackiewicza

    Pisarz uniwersalny

    Jak wiele znaczyło dla pisarza, niech mówią jego dzieła. Trudno odnaleźć choćby jedną powieść, w której nie zawarto choćby wspomnienia cienia Wilna. 

    Jak mówił prof. Adam Fitas, ten pejzaż rodzimy „nie jest tylko scenografią czy tłem dla akcji reportażowej czy powieściowej, ale staje się prawdziwym bohaterem tych narracji. Wchodzi w dialog na temat tożsamości tych ziem, polemizuje z fałszywymi ideologiami, a nawet wskazuje na odwieczny porządek rzeczy i transcendencję”.

    Józef Mackiewicz urodził się w 1902 r. w Petersburgu w rodzinie Antoniego Mackiewicza i Marii z Petrusewiczów. W wieku pięciu lat wraz z rodzicami powrócił do Wilna, gdzie mieszkał do połowy 1944 r. 

    Bohater mimo woli – w wyniku II wojny światowej zostaje nie tylko na zawsze wygnany przez sowieckich „wyzwolicieli” z własnego domu, ale też wyklęty za swoje bezkompromisowe i na wskroś antytotalitarne przekonania. Niezłomny kronikarz wileńskiego uniwersum – zarówno w prozie, jak i publicystyce zarejestrował mnóstwo faktów i wydarzeń, które przez następne dziesięciolecia będą wypaczane przez narzuconą odgórnie optykę komunistycznej propagandy. 

    Pisarz uniwersalny – wierny raz przyjętej maksymie, że „jedynie prawda jest ciekawa” – wykraczał poza rubieże partykularnych interesów narodowych. Jest też pisarzem dla dorosłych – po wojnie pisał, przede wszystkim, o rzeczywistych konsekwencjach II wojny światowej, hipokryzji mocarstw i obłudnej gloryfikacji zwycięzców. Poruszał prawdy niemiłe zahaczające o historię i politykę, ale poruszał też prawdy niemiłe o człowieku – w tym o potrzebie konformizmu i o kolektywnej obojętności. 

    Aż do śmierci pozostał wierny swojemu wileńskiemu punktowi widzenia, prowadząc w kolejnych państwach Europy los tułaczy, żyjąc często na skraju nędzy, lecz zachowując nadzieję na zwycięstwo idei wolności i demokracji. „Przyjdzie czas, gdy na okładce zamkniętej księgi historycznej o ruchu socjalistyczno-rewolucyjnym wypisany będzie tytuł: dość!”. O profetyzmie tej wypowiedzi niech świadczy fakt, że Związek Sowiecki zakończył swoje istnienie w grudniu 1991 r. 

    Znamienne, że wyrwy w komunistycznym systemie dokonały dwa jakże bliskie Mackiewiczowi narody. Polska była krajem, który w 1989 r. jako pierwszy wyłamał się z obozu sowieckiego. Litwa, jako pierwsza republika związkowa, wyraziła wolę demokratycznych przemian i w 1990 r. proklamowała niepodległość. Dwa czołowe ruchy wolnościowe w regionie – polska Solidarność i litewski Sąjūdis – niczym w tekście pisarza „Idea dwóch frontów”, zjednoczyły wysiłek przeciwko Kremlowi. Ukoronowaniem tych działań, zapisanych na kartach zarówno historii Polski, jak i Litwy, był akces obu państw do wspólnoty państw europejskich.

    Wileńszczyzna czeka na powrót swojego wielkiego rodaka, piewcy ziemi wileńskiego. W podwileńskiej osadzie Czarny Bór znajduje się dom Józefa Mackiewicza i jego żony Barbary Toporskiej. Mieszkali tutaj prawie 10 lat, od połowy lat 30. aż do ucieczki przed Armią Czerwoną w lecie 1944 r. | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Wróci tylko do wolnego Wilna

    Sprawiedliwości dziejowej stało się zadość, ale tych czasów Mackiewicz nie doczekał. Nigdy nie powrócił do Polski. Do końca życia nie zobaczył też rodzinnego Wilna. Zmarł 31 stycznia 1985 r. w Monachium, a jego prochy pochowano przy kościele pw. św. Andrzeja Boboli w Londynie. 

    Jego wierna towarzyszka życia, pisarka, publicystka i malarka Barbara Toporska-Mackiewiczowa, odeszła w czerwcu tego samego roku. Na swoim nagrobku zastrzegła, że pragnie zawsze spoczywać obok męża.

    Wolne Wilno – stolica Republiki Litewskiej, z bijącym sercem wielonarodowej pamięci cmentarza Na Rossie – jest najwłaściwszym miejscem pochówku wielkiego pisarza. On, który podnosił sprawy mniejszości białoruskiej, litewskiej wrażliwości i spuścizny kultury żydowskiej, który do końca życia był wyznawcą idei krajowej i konsekwentnie zwalczał obłudę ideologii komunizmu – powinien być pochowany nie tylko u boku swoich rodziców, ale też w panteonie wszystkich tych, którzy na przestrzeni wieków myślą i czynem działali w imię wolności i na rzecz wspólnego dobra Ojczyzny.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Jak mało kto rozumiał zagrożenie ze Wschodu

    Inicjatywa sprowadzenia prochów Józefa Mackiewicza i Barbary Toporskiej do Wilna wpisuje się w aktualne obecnie nad Wilią i w całym regionie narracje i trendy wolnościowe. Wolność znajdowała się wśród priorytetów kodeksu wartości Mackiewicza, a sam pisarz uważał się „za dotkniętego egzystencjalnie wielką, rażącą tęsknotą do wolności słowa”. Podobnie jak pochówek powstańców styczniowych w 2017 r., podjęty wysiłek w tym w zakresie ma szanse urosnąć do wydarzenia rangi międzynarodowej. 

    Pisarz – orędownik porozumienia polsko-litewskiego, adwokat sprawy białoruskiej i przyjaciel społeczności kozackiej – jak najwięksi synowie tej ziemi, Czesław Miłosz czy Tomas Venclova, rozumiał zagrożenie płynące ze Wschodu. Był świadkiem ekshumacji zwłok z grobów katyńskich, o których opowiedział w wywiadzie „Widziałem na własne oczy”, a następnie opisał je w książkach „Katyń w świetle dokumentów” i „Katyń. Zbrodnia bez sądu i kary”. Do końca życia walczył o ujawnienie prawdy o Katyniu.

    „Nie umiałbym go sobie wyobrazić jako literata Warszawy czy Krakowa. Mieszkał w mieście, które było dla niego nadal stolicą Wielkiego Księstwa Litewskiego, i był tego kraju patriotą” – pisał o Mackiewiczu noblista Czesław Miłosz. 

    „Gdy droga życiowa pisarza kończy się w kaplicy cmentarnej, rozpoczyna się drogą w historię literatury polskiej, literatury, którą trudno wyobrazić sobie bez nazwiska Józefa Mackiewicza” – mówił z kolei ks. infułat Bonifacy Miązek podczas mszy pogrzebowej pisarza w Monachium. 

    Dziś z kolei trudno sobie wyobrazić Wilno bez nazwiska pisarza na Rossie. Przez całe jego życie żadne środowisko nie mogło powiedzieć o nim „nasz”. W świetle trwającej agresji moskiewskiej na Ukrainę, kiedy uchodźcy wojenni znajdują schronienie zarówno w Polsce, jak i na Litwie, a kraje regionu ponownie mierzą się z kremlowską propagandą – nadszedł czas, żeby te słowa wybrzmiały w mieście, z którego pochodził. Bo Józef Mackiewicz na zawsze już jest wpisany w Wilno.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Ostatnia wola Józefa Mackiewicza jest wyryta na płycie nagrobnej londyńskiego kolumbarium, przy kościele św. Andrzeja Boboli. Napis na płycie nagrobnej głosi: „Józef Mackiewicz 1902–1985. Pisarz. Jego prochy mogą być przeniesione tylko do Wilna na Rossę”.

    Czytaj więcej: W Wilnie upamiętniono Józefa Mackiewicza

    Uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej poświęconej Józefowi Mackiewiczowi w Zaułku Literatów w Wilnie odbyła się 11 października. Na zdjęciu: tłumacz literatury polskiej Leonardas Vilkas
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Barbara Jundo-Kaliszewska

    Autorka jest doktorem nauk humanistycznych z zakresu historii, tłumaczką, publicystką, popularyzatorką nauki. Urodziła się w Ejszyszkach, od 1990 r. mieszka w Łodzi, związana naukowo z Uniwersytetem Łódzkim. Członek Stowarzyszenia Naukowców Polaków Litwy.


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 42 (122) 21-27/10/2023

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Małgorzata Mazurek: „Kongres Rodzin Polonijnych to inwestycja w siebie i rodzinę”

    Na najbliższym Kongresie w dniach 23-25 sierpnia, którego temat brzmi „Rodzina Polonijna miejscem spotkania i rozwoju” — Małgorzata Mazurek wraz z mężem jako prelegenci poruszą często pomijane zagadnienie reemigracji. Sami po wielu latach spędzonych w Niemczech i Luksemburgu zdecydowali...

    Przegląd BM TV z profesorami z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Tomaszem Nowickim i Jackiem Gołąbiowskim

    Jacek Gołąbiowski: Uczestniczyliśmy w spotkaniu zorganizowanym w Domu Kultury Polskiej w Wilnie, konferencji poświęconej właśnie organizacjom polskim z granicą. Już od 3 lat realizujemy projekt Ministerstwa Nauki, obecnie Szkolnictwa Wyższego polegający na badaniu aktywności organizacji polskich za granicą. To...

    Gitanas Nausėda zaprzysiężony na prezydenta Litwy. Kadencja potrwa do 2029 roku

    Podczas uroczystego posiedzenia parlamentu głowa państwa położyła rękę na konstytucji i przysięgła wierność Republice Litewskiej i Konstytucji, uczciwe wypełnianie obowiązków i sprawiedliwość wobec wszystkich. Nausėda wypowiedział również słowa „niech mi Bóg dopomoże”, choć ze względu na prawa osób niewierzących, składający...

    Okręg Wileński Armii Krajowej 1944–1948

    17 lipca 1944 r. sowieci rozpoczęli „likwidację białopolskiego zgrupowania”. Z zastawionego kotła wydostali się nieliczni. Wielu z zatrzymanych w efekcie trafiło do tzw. „obozów internowania” — czyli obozów jenieckich, część zaś zostało aresztowanych i skazanych na wieloletnie wyroki. Pewna grupa,...