Gdy kilka dni temu nowy minister spraw zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej Witold Waszczykowski powiedział, że Polska podejmie z Litwą dialog, o ile pojawi się ze strony litewskiej gest w sprawie praw polskiej społeczności, można było oczekiwać, że wszystko idzie ku lepszemu. Widocznie nie każdemu na tym zależy.
Telewizja „Lietuvos rytas” wyemitowała audycję, w której Armię Krajową nazywa się organizacją terrorystyczną. Uczyniono to dzień przed opłatkiem weteranów tej formacji w Wilnie i chwilę po otwarciu polsko-litewskiego mostu energetycznego „LitPolLink” — zapewne nieprzypadkowo. Zapewne też nieprzypadkowo grupa medialna „Lietuvos rytas” należała do banku „Snoras”, który z kolei należał do rosyjskiej grupy „Konversbank”, zanim została przejęta przez — no właśnie, kogo? Może przypadkiem korespondent dziennika „Lietuvos rytas” (ex „Komsomolska prawda”) w Warszawie Eldoradas Butrimas jeśli coś już pisze o Polsce, to w negatywach? Czy przypadkowo były szef telewizji „Lietuvos rytas” Edmundas Jakilaitis publicznie poparł pomysł generała bezpieki Gediminasa Griny, by zamknąć wszystkie szkoły mniejszości narodowych?
Warto wiedzieć, kto naprawdę te relacje polsko-litewskie psuje i kto o to psucie będzie potem oskarżał polską mniejszość. To są te same osoby.