15 kwietnia obchodzony był, jak co roku, Światowy Dzień Trzeźwości.
W tym roku dzień ten przypadł tuż przed świętami wielkanocnymi. Święta to czas spotkań w rodzinie, biesiadowania, to niestety także okres, kiedy jest więcej okazji sprzyjających piciu alkoholu, co zwiększa ryzyko niebezpiecznych zachowań również na drodze.
Alkohol i kierownica to bardzo złe połączenie.
Jak podaje rzecznik policji, w czasie świąt wielkanocnych zidentyfikowano 200 osób nietrzeźwych.
W ciągu tych trzech dni większość nietrzeźwych kierowców z ponad 1,5 promila alkoholu była zatrzymana na terenach nadzorowanych przez Komisariaty Komendy Głównej Policji w Okręgu Wileńskim i Okręgu Kowieńskim. W paru przypadkach stężenie wykrytego alkoholu było w granicach prawie 3 promili.
Alkohol w nadmiarze jest niebezpieczny.
Alkohol to toksyczna używka i powoduje uzależnienia. Ale nie tylko alkohol uzależnia. Uzależniają i narkotyki, i środki psychoaktywne, i leki… I bywa, że pacjent w ciężkim stanie trafia na oddział toksykologii.
Czytaj więcej: Co z antyalkoholowymi ustawami poprzedniego rządu?
Kim są pacjenci, z jakimi stanami spotyka się toksykolog, jak wygląda praca zespołu ratującego życie — o tym w rozmawiamy z lekarzem toksykologii klinicznej, Panem Markiem Barkowskim.
Brenda Mazur: Pracuje Pan w Centrum Toksykologii. Kto jeszcze wchodzi w skład zespołu oddziału toksykologicznego? Czy również psychiatra, psycholog?
Marek Barkowski: Pracuję w Centrum Toksykologii Republikańskiego Szpitala Uniwersytetu Wileńskiego, który jest jedynym tego typu na Litwie. W skład ośrodka wchodzą: Oddział Zatruć Ostrych, Oddział Chorób Psychosomatycznych oraz Oddział Toksykologii RITS (Oddział Resuscytacji i Intensywnej Terapii). W Centrum Toksykologii pracują lekarze toksykologii klinicznej, reanimatolodzy–toksykolodzy, psychiatrzy i psycholodzy.
Czytaj więcej: Darmowa i anonimowa pomoc psychologiczna – nie zwlekaj, skontaktuj się z profesjonalnym lekarzem
Jaki jest typowy profil pacjenta, który trafia na państwa oddział? Zapewne typowym pacjentem wcale nie jest, jak się niektórym wydaje, ktoś ze środowiska patologicznego, zatopiony w nałogu alkoholowym….
Nie ma jednego, typowego. Na naszym oddziale mamy kontakt ze wstrząsająco szeroką paletą ludzkiego nieszczęścia. Na ogół jednak odwiedzają nas alkoholicy, narkomani i samobójcy. Muszę tu wyrazić zaniepokojenie przypadkami prób samobójczych wśród młodych ludzi.
Jednak zdecydowana większość pacjentów to są ci, pod wpływem toksycznego działania etanolu lub osoby w stanie kompletnego upojenia alkoholowego. Ich wiek jest naprawdę zróżnicowany. Można powiedzieć, że od nastolatka do seniora. Zdecydowaną większość stanowią pacjenci w wieku od 20–30 lat i druga grupa to 50–60 lat. Ostatnio zauważyłem wzrost liczby młodych pacjentów. Wzrasta liczba pacjentów „etatowych” (pacjentów, którzy co miesiąc lub nawet częściej stawiają się na detox), którzy przychodzą na detoksykację, ale niechętnie kontynuują leczenie uzależnienia od alkoholu. Przychodzą tylko po to, aby, że tak powiem, „stanąć na nogi” i móc szybko wrócić do stałych zajęć. Alkoholicy są w różnych grupach społecznych — są osoby z wysoką pozycją społeczną, jak i bezdomni czy z rodzin patologicznych.
Trzeba wyraźnie powiedzieć, że leczenie w Centrum Toksykologii jest pierwszym krokiem w walce z uzależnieniem do alkoholu, substancji psychoaktywnych czy narkomanii. Większość osób uzależnionych na tym poprzestaje, choć po wizycie i pobycie u nas powinni kontynuować leczenie w Centrum Uzależnień, odwiedzać grupy wzajemnego wsparcia, psychologów, iść na terapię.
Czy często zdarzają się młodzi pacjenci? Jak bardzo młodzi?
Najczęściej młodzi ludzie trafiają do szpitala na konsultację toksykologa, gdy wypili zbyt dużą ilość alkoholu i nie mogą stanąć na nogach lub są nieprzytomni. Dzieje się tak, gdy osoba po raz pierwszy wypija zbyt dużo alkoholu lub świętuje z przyjaciółmi i boi się, nie wie, co robić, więc wzywa pogotowie lub jest przywożona do szpitala. Tacy pacjenci prawie zawsze wracają do domu, aby odespać. Bywają i niepełnoletni. Ale ogólnie wiek takich pacjentów waha się od 16 do 30 lat. Zdarzają się niestety młodzi ludzie, którzy są już uzależnieni od alkoholu.
Alkoholizm, a właściwie zespół uzależnienia od alkoholu, to jedna z najbardziej dotkliwych form patologii. Od lat obniża się wiek inicjacji alkoholowej młodych ludzi. Po pierwsze w swoim życiu piwo sięgają, aby udowodnić otoczeniu swoją „dorosłość”. Należy jednak pamiętać, że im wcześniejsza inicjacja, tym większe ryzyko uzależnienia.
Dlaczego młodzi ludzie sięgają po alkohol ?
Chcą przy jego pomocy przełamywać nieśmiałość, bariery w towarzystwie, dobrze się bawić, przynależeć do pewnej grupy. Młodzież utożsamia spożywanie alkoholu z dorosłością, powiela wzorce spożywania alkoholu z domu rodzinnego, gdzie towarzyszył on różnym okazjom i świętom. Pijąc, młodzi ludzie chcą zapomnieć o problemach, odciąć się od świata, zmniejszyć ból fizyczny i psychiczny. I wreszcie, na pewnym etapie — ludzie muszą spożywać alkohol, bo są od niego uzależnieni.
Uzależnienie od alkoholu jest postępującą chorobą, potencjalnie śmiertelną, której całkowite wyleczenie nie jest możliwe; możliwe jest jedynie zahamowanie narastania jej objawów i związanych z nią szkód zdrowotnych. W świetle nowoczesnej wiedzy uzależnienie od alkoholu jest chorobą wieloczynnikową, uszkadzającą funkcjonowanie człowieka w sferze somatycznej, psychologicznej, społecznej i duchowej.
Czytaj więcej: Wzmożona walka z alkoholizmem
Z jakimi przypadkami ma Pan najczęściej do czynienia?
Pacjenci najczęściej przychodzą z powodu toksycznego działania etanolu, czyli po długotrwałym spożywaniu alkoholu. Spożywają alkohol od tygodnia do kilku lat. Znaczna część pacjentów jest przywożona przez GMP lub krewnych z powodu pijaństwa, zwłaszcza po wypłacie. Mniejsza część pacjentów zgłasza się lub przywożona jest z powodu zatruć lekami, po próbach samobójczych (takie przypadki przyjęć do nas zdarzają się zwłaszcza podczas pełni księżyca).
Inną grupę stanowią zatrucia sezonowe grzybami, czy ukąszenia przez węża.
Jakich detoksykacji jest najwięcej: od alkoholu czy narkotyków ?
Większość detoksykacji jest spowodowana spożyciem alkoholu. Przypominam, że kiedy ludzie zwracają się do toksykologów z powodu toksycznego działania etanolu, bardzo często pojawia się stan odstawienia alkoholu. Ten stan zagraża życiu i dlatego wymaga intensywnego leczenia. Wstrzymanie się od zażywania narkotyków lub leków jest niebezpieczne, ale nie niesie tak poważnych symptomów odstawiennych, dlatego ich leczenie jest planowe. Lecz u pacjentów przyjmujących syntetyczne kannabinoidy może objawiać się psychoza, i ten stan już zagraża im samym i ludziom, którzy ich otaczają.
Czytaj więcej: Zachęca się obywateli do korzystania z możliwości bezpłatnej poprawy zdrowia psychicznego
Powszechny dostęp do internetu otworzył kompletnie nowe, niekiedy niebezpieczne możliwości. Można dowiedzieć się z tych środków przekazu o nowościach na rynku i o łatwości zakupu narkotyku. Czy w praktyce spotyka Pan sytuacje, gdzie ciężko jest zdiagnozować, co zażywał delikwent?
Straszne, że w wielu przypadkach do uzależnienia dochodzi po zaledwie kilkakrotnym zażyciu narkotyków, a problem w coraz powszechniejszy sposób dotyczy coraz młodszych osób. To również one często szukają „domowych” sposobów na odurzenie się i znajdują w sieci porady i instrukcje. Świat zmienił się nieodwracalnie wraz z pojawieniem się „dopalaczy”. Wciąż szansa na właściwą diagnostykę toksykologiczną jest niewielka, pacjenci nie wiedzą, co zażywają. Obecnie istnieje wiele narkotyków syntetycznych, których nie można wykryć w laboratorium szpitalnym. Dlatego jeśli dana osoba nie może powiedzieć, co zażywała, oceniamy stan na podstawie objawów. Zasadniczo leczenie jest objawowe, ponieważ odtrutki mamy wyłącznie na opioidy.
Inna sytuacja jest z próbami samobójczymi przy pomocy leków. To jest stan najwyższej interwencji.
Czytaj więcej: O życie trzeba walczyć. Nawet, gdy już nie chce się żyć
Proszę powiedzieć, jakie szkody w mózgu powoduje zażywanie narkotyków i picie alkoholu?
Liczne badania naukowe potwierdzają negatywny wpływ narkotyków na układ nerwowy. Nawet incydentalne przyjęcie używki może mieć nieodwracalne konsekwencje dla mózgu, zwłaszcza dla osoby podatnej na zaburzenia psychotyczne (np. schizofrenię). Nadmierne zażywanie środków narkotycznych wywołuje zmiany morfologiczne w strukturze mózgu, trwale upośledzając szereg funkcji życiowych organizmu.
Narkotyki, takie jak marihuana, powodują problemy z pamięcią i mogą powodować schizofrenię.
Częste spożywanie dużych ilości alkoholu uszkadza nie tylko wątrobę, trzustkę czy serce, ale także mózg. Mózg zanika, kurczy się. Spożywanie alkoholu zmniejsza ilość witamin z grupy B w organizmie, które są potrzebne komórkom nerwowym. Wpływ długotrwałego spożywania alkoholu na mózg jest dobrze widoczny na tomografii komputerowej głowy. Zmniejsza się masa mózgu, wzrasta ilość płynu mózgowo-rdzeniowego. Występuje polineuropatia — uszkodzenie nerwów obwodowych czy encefalopatia — zaburzenie mózgu.
Czy często ma Pan do czynienia z próbami samobójczymi? Kto się najczęściej decyduje na ten krok?
Ryzyko popełnienienia samobójstwa wzrasta podczas pełni. Młodzi ludzie próbują popełnić samobójstwo z powodu nieszczęśliwej miłości, zwłaszcza jeśli są w depresji. Pacjenci w średnim wieku również często cierpią na depresję i próbują popełnić samobójstwo, gdy stan ich zdrowia się pogarsza. Próby samobójcze wśród starszych pacjentów są najrzadsze.
Czy dużo jest przypadków beznadziejnych?
Jeśli chodzi o to, czy pacjent przeżyje zatrucie, to takie przypadki zdarzają się, ale rzadko. Jest smutno, gdy młoda osoba, chcąc zastraszyć bliskich lub partnera, zażyła tak dużą ilość leków, że nie możemy już nic na to poradzić, bo zatrucie jest bardzo silne i nieodwracalnie uszkadza nerki, wątrobę.
Martwią nas też pacjenci, którzy regularnie piją alkohol i nie chcą niczego zmieniać. Konsultujesz ich, radzisz im, starasz się im pomóc w każdy możliwy sposób, ale oni nie robią nic, aby zmienić swój styl życia i zrezygnować z alkoholu.
Toksykolog to ciężki zawód. Czy lubi Pan swoją pracę?
To nie jest praca, tylko „lekarska przygoda”. W zasadzie ta specjalność jest bardzo ciekawa, jedynie stosunek naszego społeczeństwa do lekarzy jest dość dziwny. Często ludzie przychodzą na konsultację i zanim powiedzą, dlaczego przyszli i jaki mają problem, mówią „potrzebuję tego”, „chcę tego”, „musisz zrobić to”. Pacjenci bardzo rzadko słuchają zaleceń lekarzy, szkodzą swemu zdrowiu w różny sposób (jedzą byle co, palą, piją alkohol, zażywają narkotyki, obca im jest aktywność fizyczna, ale potrzebują cudownych lekarstw, aby ich wyleczyć).
Moja rada — bardziej dbać o swoje zdrowie, ponieważ sami jesteśmy za nie odpowiedzialni.