W połowie lat 90. byłem w Moskwie, gdzie kręciłem film dokumentalny o Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej po upadku Związku Sowieckiego. Widziałem wówczas żywą wiarę, intelektualny ferment i otwarcie na świat katolicki. W wielu środowiskach ton nadawali duchowi uczniowie o. Aleksandra Mienia, zamordowanego w 1990 r. przez „nieznanych sprawców”. Cerkiew wydawała się wówczas oazą wolności, przyciągając ludzi niezależnych, niepokornych wobec władz i poszukujących sensu życia. Było wśród nich wielu przedstawicieli inteligencji i studentów.
Obserwując olbrzymi napływ do seminariów duchownych kandydatów z wyższym wykształceniem, wybitny teolog diakon Andriej Kurajew postawił wówczas tezę, że w Rosji ostatecznie zakończył się konflikt między intelektualistami a Cerkwią prawosławną. To było jednak 30 lat temu. Później władzę na Kremlu objął Władimir Putin, a w patriarchacie moskiewskim – Cyryl. Sojusz między tronem a ołtarzem zacieśnił się. Klimat w Cerkwi zasadniczo się zmienił. Do seminariów znów masowo napływać zaczęli absolwenci wyższych uczelni, ale już nie humanistycznych, tylko wojskowych. Towarzysze oficerowie, przywdziewając kapłańskie szaty, wnosili natomiast do życia cerkiewnego koszarowy dryl.
Niektórzy bohaterowie mojego filmu sprzed lat znaleźli się na marginesie rosyjskiego prawosławia, a nawet poza nim. Wspomniany diakon Kurajew za krytykę patriarchy Cyryla został pozbawiony święceń i zmuszony przez władze do wyemigrowania z kraju. Ks. Jakow Krotow opuścił z kolei struktury Patriarchatu Moskiewskiego i jest dziś duchownym Prawosławnej Cerkwi Ukrainy.
Obecnie usuwani ze stanu duchownego w Rosji są już kapłani nie dość entuzjastycznie nastawieni do napaści na Ukrainę. W tym kontekście do rangi symbolu urastają niedawne wydarzenia w parafii Trójcy Świętej w Moskwie. Przez ponad 30 lat proboszczem był tam ks. Aleksiej Umiński – duszpasterz inteligencji, humanista i telewizyjny kaznodzieja. Niedawno został on zdymisjonowany i objęty zakazem sprawowania czynności kapłańskich za herezję pacyfizmu, ponieważ krytykował używanie retoryki wojennej przez prawosławnych księży w świątyniach. Sam zamiast o zwycięstwo Rosji modlił się o pokój na Ukrainie. To wystarczyło, by go ukarać. Jego następcą został ks. Andriej Tkaczow – absolwent Instytutu Wojskowego Ministerstwa Obrony ZSRS, wzywający do krwawej rozprawy z Ukrainą. Ot, taki znak czasu.
Czytaj więcej: Patriarcha moskiewski i całej Rusi Cyryl ma zakaz wjazdu na Litwę
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” ” Nr 03 (08) 20-26/01/2024