Więcej

    Z pukawką na czołgi

    Badania opinii społecznej wskazały, że aż (?!) 40 proc. respondentów gotowych jest własną piersią bronić swego kraju. Zawodowych wojaków bardzo to podniosło na duchu, więc ogłosili o możliwej mobilizacji legalnie uzbrojonych obywateli.
    Blady strach padł na wielu legalnych właścicieli broni palnej. Kupując gnaty dla rozrywki w lesie, samoobrony lub dla szpanu nie myśleli, że zostaną zaczarterowani na ten statek nadziei ostatniej. Na Litwie ok. 60 000 osób ma ok. 100 000 oficjalnej broni. Ale! W wojskowych magazynach zalega ponad 35 000 amerykańskich karabinów M-14, które mogą być użyte przez cywilów do obrony kraju.
    Kocham moją ojczyznę, choć ta mnie chyba nie za bardzo… Ale co tam! Jak trzeba, to pójdę na wojnę (a mam zaliczone 2 lata służby zasadniczej, co prawda sowieckiej…) z pukawką — choćby pneumatyczną — z której można najwyżej z kilku metrów wróbla nastraszyć. Ale liczy się przecież chęć, no nie? A nie planowanie strategiczne przez państwo, które przed laty zrezygnowało z poborowych na rzecz zawodowców, którzy dopiero teraz uczą się (na razie na symulatorach) używania polskich „gradów”.

    PS. Dobra wiadomość dla zainteresowanych. Podobno będą brać tylko myśliwych zrzeszonych w kółka. Ale nie te różańcowe. Z Panem Bogiem!