Więcej

    Bez reklamy

    Nie będzie tu nazwy firmy, choć wydarzenie, które w tym tygodniu miało miejsce, na reklamę, wydawałoby się, zasługuje.
    Otóż jeden z dużych tanich przewoźników powietrznych niespodziewanie przeniósł swoją bazę z Danii na Litwę. O wymiarze tego wydarzenia świadczyć mogą chociażby słowa jednego z duńskich urzędników, który decyzję przewoźnika ocenił, jako „cios zadany duńskiej gospodarce”.
    A skoro tam „cios” — to dla litewskiej gospodarki przenosiny przewoźnika pod Kowno ma oznaczać wielki i wręcz ogromny sukces.
    Czy rzeczywiście tak jest? I tu sprawa komplikuje się, kiedy dowiadujemy się o powodach decyzji przewoźnika.
    Okazuje się, że firma ta nie dogadała się z duńskimi związkami zawodowymi, protestującymi przeciwko wyzyskowi tamtejszych pracowników firmy.
    Ten sam przewoźnik raz już wyniósł się z Francji, gdzie miejscowy sąd nakazał firmie zapłacić milionową grzywnę również za wyzysk pracowników.
    Dlatego przeniesienie biznesu na Litwę, gdzie wyzysk siły roboczej często jest normą, wydaje się, jest rzeczą naturalną.
    Co więcej, przenosiny na Litwę dziwnie zbiegły się w czasie z niedawną decyzją władz Wilna dotyczących zlikwidowania rodzimych linii lotniczych.
    Przypadek? Na rynku pracy pojawiły się więc rzesze robotników i specjalistów, których raczej chętnie przygarnie „zagraniczny inwestor”, zwłaszcza że na pewno nie na takich warunkach i nie za takie wynagrodzenia, jakich domagali się od niego duńscy i francuscy pracownicy.