Więcej

    Wybory metodą „na wnuczka”

    Znana jest metoda oszukiwania „na wnuczka” — polega na zadzwonieniu do starszej pani i opowiadaniu jej historii, jak to wnuczek spowodował wypadek, ma kłopoty i „trzeba zapłacić”, a po czym przestępca pozbawia takie osoby wszystkich oszczędności.
    Jedna z partii politycznych na litewskiej scenie, jak mi się wydaje, rozwinęła tę metodę „na wnuczka” i próbuje prześliznąć się w wyborach do Sejmu.
    Otóż jeden taki wnuczek ostatnio się zawzorował na swym bardziej znanym dziadku i opowiedział historyjkę, jak to pracował w kancelarii premiera i chociaż obiecywał nie opowiadać o tym, to opowie, bo tam bałagan panuje. Po czym o bałaganie nic nie opowiedział, tylko o tym, jak to był w Kaliningradzie i widział tam budynek przekształcony w… chlew! Metoda takiego jątrzenia przypomina znanego dziadka-patriarchę — coś powiedzieć, a zarazem nie powiedzieć, choć do myślenia daje takie łatwe przyznawanie się do złamania danego słowa.
    Kiedyś bez wnuczka, a jeszcze z dziadkiem, ta partia poprzez podniesienie podatków i obcięcie emerytur pozbawiła wielu ludzi ciężko zarobionych pieniędzy. Wygląda na to, że ci sami ludzie będą chcieli to powtórzyć, tym razem metodą „na wnuczka”.