Więcej

    Istotą politycznych „resetów” jest kłamstwo

    Jak pisałem wcześniej, nie da się zbudować niczego, jeśli się w trakcie pracy będzie „zrzucać” (ang. „reset”) wszystko i zaczynać od zera. Dotyczy to zarówno budów konwencjonalnych, jak też relacji politycznych. Wydarzenia ostatnich dni wyłącznie to potwierdzają.
    Wileński samorząd odmówił przyjęcia sporządzonego w języku polskim pisma wileńskiego Klubu „Gazety Polskiej” – mimo iż jeszcze we wrześniu premier Litwy, Saulius Skvernelis, zapewniał w Polsce publicznie, że mieszkańcy mogą się zwrócić do samorządu w języku polskim. Nie wiadomo, czy premier kłamał, czy został przez swoich oficjalnych lub nieoficjalnych doradców wprowadzony w błąd – ale publiczne powiedzenie nieprawdy na pewno nie przyczyni się do budowy jakościowych i dobrych relacji polsko-litewskich.
    Nie wierzę natomiast, że nie wiedzieli o tej okoliczności wszelacy medialni piewcy „resetu”, wszak niektórzy posiadają wykształcenie prawnicze i nawet pracują w rządzie. Założyć więc należy, iż w zamyśle na tym właśnie ma taki „reset” polegać – na mydleniu oczu, a nie rzeczywistym rozwiązywaniu problemów. Jeśli zatem ktokolwiek radzi budować relacje na kłamstwie lub przemilczeniu – nie warto go słuchać, bo też może oszukać.