Więcej

    Człowiek Boga

    Niedawno w Paryżu w wieku 89 lat zmarł znany francuski aktor filmowy brytyjskiego pochodzenia Michael Lonsdale. Jedną z najsłynniejszych jego ról była kreacja Hugona Draxa – szalonego miliardera, który pragnie zniszczyć całą ludzkość w filmie o przygodach agenta 007 Jamesa Bonda pt. „Moonraker”.

    Zasłynął też jako komisarz policji Claude Lebel ściągający zamachowca na gen. de Gaullle’a w głośnej ekranizacji powieści Fredericka Forsytha „Dzień szakala”. Poza tym grał w tak słynnych filmach, jak m.in.: „Hibernatus”, „Imię róży”, „Ronin”, „Monachium” czy „Duchy Goi”. Znacznie mniej znany jest religijny wymiar jego życia. Rodzice aktora byli niewierzący, a on sam nie został ochrzczony. Jako dziecko przez 10 lat mieszkał w Maroku, gdzie jego ojciec służył w armii. Wtedy po raz pierwszy usłyszał opowieść pewnego muzułmanina o Allahu, która wzbudziła w nim pragnienie odnalezienia Boga. Poszukiwania duchowe zaprowadziły go do Kościoła katolickiego i przyjęcia chrztu w wieku 22 lat. Jak sam mówi, tak naprawdę poznał jednak Chrystusa w 1987 r. – jako 56-latek. Był wtedy bardzo chory, stracił rodziców i kilku przyjaciół, pogrążył się w depresji i nie chciał żyć. W rozpaczy poprosił Boga o pomoc. Odpowiedź była natychmiastowa. Następnego dnia jego chrzestny zabrał go na spotkanie modlitewne Odnowy w Duchu Świętym.

    To wydarzenie ożywiło jego wiarę i zmieniło życie. Po tym nie bał się ewangelizować i dawać chrześcijańskiego świadectwa w środowisku filmowym. Założył nawet grupę modlitewną, która skupiała ludzi kina. Uważał, że granica między sztuką a religią jest bardzo cienka, ponieważ artyści w głębi duszy poszukują piękna, prawdy i dobra. Z drugiej jednak strony wykonują pracę pełną pokus, takich jak pycha, próżność czy pieniądze… Ostatnią (i najważniejszą) rolą w życiu Lonsdale’a było wcielenie się w postać brata Luca – mnicha z zakonu trapistów, uprowadzonego w 1996 r. z klasztoru w Tibhirine w Algierii, a następnie zamordowanego wraz z sześcioma swoimi towarzyszami przez islamskich terrorystów. Za tę kreację w filmie „Ludzie Boga” aktor zdobył w 2011 r. nagrodę Cezara. Podczas zdjęć reżyser Xavier Beauvois namówił Lonsdale’a, by ten zaimprowizował przed kamerą modlitwę. Aktor zgodził się. Nie była to jednak gra, lecz prawdziwa rozmowa z Bogiem, w którą włożył całe swoje serce. Choćby tylko dla tej sceny warto zobaczyć ten film.


    Grzegorz Górny


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 40(115) 02-08/10/2020